Image Slider

[18]

[30 Dec 2013] (...)Biskwitowi stuknęło dni czternaście.Pora rozejrzeć się po tej Badenii.Zima tu łagodna,  od dekady bezśnieżna, ale czerwiec to nie jest.Jak zatem i w co ubierać zimowe dziecko?Frustrujące.Nie odzieję przecież w kombinezon, bo mi się zagotuje.Czapkę i skarpety za kolana ściąga sobie Biskwit w try miga jak Houdini.No to kupiłam kawałek niegdyś żywej owcy, by wyścielić wózek.Noszę...

[17]

[24 Dec 2013] (...) W tym roku Dynia łaskawie wykonała jedną świąteczną kartkę. Istnieje nawet podejrzenie, że nie osobiście. Proszę się nie łudzić, koniunktura Wam nie sprzyja. Nam też nie. ©kac...

[16]

[21 Dec 2013] (...) Poetki, Poeci, Literaci, Prozaicy, Lepiejczycy, Czytelnicy!  Gdy nad ranem, jak dwie ćmy siedzimy z Biskwitem przy barze, czytamy komentarze i  wznosimy za Waszą życzliwość toasty. Setka pod tę setkę! Szpitalny wypis oficjalnie potwierdza narodziny dodatkowego obywatela i przyszłego podatnika Republiki Federalnej o ostrym jak zimowe sople norweskim imieniu. (Acz ...

[15] (r)ewolucja

[15 Dec 2013/ 3:42 am] (...) Zapotrzebowanie: Wydano (dodajmy, wydano z niemałym wysiłkiem): Happy Biskwit (Dynia wersja beta 2.0) ©kac...

[14]

[11 Dec 2013] (...)Zaburzone struktury płci w placówce edukacyjnej nie pozostają bez wpływu na jakość zen, który staram się tu ostatnio uprawiać.Scenariusze o poranku są dwa.Dynia wstaje i odmawia udania się do placówki, gdyż prześladuje ją tam ‘niegrzeczny chłopiec o czarnych włosach’.(Dynia nie zadaje sobie trudu, by zapamiętywać imiona współosadzonych.)Targana matczyną troską udałam się do wychowawczyni...

[13]

[11 Dec 2013] (...) Tryptyk: 'Bulion pierwotny' (Primordial soup), 2013, kolekcja prywatna (Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że aminokwas wychodzi z zupy dość zadowolony i o własnych nogach.)  ©kac...

Komunikat specjalny

[7 Dec 2013] Na wszelki wypadek. Istnieje bowiem podejrzenie, że na skutek zobowiązań rodzinnych, kaczkę lada moment odetnie na chwilę od internetu. Trudno przewidzieć długość tej chwili. (Metr? Półtora metra?) Uzależnionym (kaczka sobie tu schlebia), poleca się trzecią część ‘Macierzyństwa bez lukru’, która to już za chwilę i do której kaczka dołożyła pióra. Bo intencja nad wyraz szlachetna, a cel...

[12]

[5 Dec 2013] Wprawka pierwsza: Szklanka, telefon i moneta. (z inspiracji Fidrygauki) (...) Mam w domu Moneta. Monet ma siedemdziesiąt cztery tysiące dwieście dwadzieścia trzy kredki, a dokładnie, jako sam rzecze, jest tych kredek: 'forty fifty Siben Acht'. (Mówiąc oględnie, Monet liczy słabo, wychodząc prawdopodobnie z założenia, że to z nim należy się liczyć.) Ma Monet kredki archeologiczne. Po...

[11]

Normal 0 false false false EN-GB X-NONE X-NONE ...

[10]

[1 Dec 2013] (...) Ze wstępnego porównania koncepcji edukacyjnych wychodzi mi, że poprzednie, wyspiarskie placówki stawiały na rozwój duchowy i intelektualny kurdupli. A tutejsza? Wydaje się, że nielegalnie zatrudnia dziatki przy produkcji cegieł. Oddajemy dziecko o świcie w miarę domyte, czasem nawet przyczesane. Odbieramy brudne jak prosię. Gumowy kombinezon już w poniedziałek przybrał maskujące...

[9]

[28 Nov 2013] (...) Odnotowałabym tu jakąś błyskotliwą, filozoficzną myśl Dyni, ale przechodzimy aktualnie ostrą fazę humoru urynalno-fekalnego, który to bawi samą autorkę i czasem (głównie przez grzeczność), jej najbliższych. Nie ostał się chyba żaden wiersz w polskiej literaturze dzieciecej, którego nie zbeszcześciliśmy klozetową parafrazą. Przyoszczędzę przykładów. Gdybyż tego było mało, dziś...

[8]

[26 Nov 2013] (...) Dzięki postępowi technologicznemu Dynia pozostaje w stałym kontakcie audiowizualnym z Rubenitem i Pięknym Edkiem.Zwykle wygląda to tak.O zmroku Dynia wypolerowawszy zęby, wdziewa pidżamę i przypomina sobie nagle, że bezzwłocznie, tu teraz i natychmiast, musi nawiązać z Rubenitem kontakt wizualno-werbalny w celu wymiany krytycznych dla istnienia galatyki informacji.Gdyż, uwierzcie...

[7]

[22 Nov 2013] (...)Względem nowej placówki wychowawczej, do której odesłałam Dynię, mam uczucia cokolwiek mieszane.Ale nie zapeszajmy, dzień jeszcze młody. Dajmy im szansę.Odesłana wygląda na zadowoloną, bo ileż można nabywać atrofii mózgu ogrywając matkę w loteryjkę obrazkową, gdy tymczasem wzywa zew grupy rówieśniczej.Grupa rówieśnicza, tradycyjnie, jest grupą męską, zatem gaśnie nadzieja, że Dynia...

[6]

[21 Nov 2013] Podzieliłabym się wynikami badań nad ludnością autochtoniczną, nad Aborygenami Szwabii, nad Aztekami Wurstenbergii, nad Indianami Gór Harzu, problem w tym, że ich nie spotykam. (Lub gardzą mymi szklanymi paciorkami?) Spotykam za to Rosjan w ilościach tak hurtowych, że zaczynam wątpić, czy nie przedłożyć poezji Majakowskiego nad lekturę wczesnych dzieł  Rainera Marii. Spotykam Turków,...

Ogłoszenie nadzwyczajne: Jest Robótka. Dzięki Wam po raz CZWARTY!

Znajomi i Nieznajomi,Nie ma zimy bez Robótki.Nie ma Robótki bez Was.Klikajcie w przecudny sztandar autorstwa Bebe, czytajcie naszą prośbę i chwytajcie za pióra.Jedna świąteczna kartka, kilka słów i ziuuuu... rusza lawina dobra i radości. ©kac...

[5]

[17 Nov 2013] (...) W środę o świcie zapukało do drzwi dwóch nasiąkniętych machorką i zażądali żebym poszerzyła im od ręki ulicę. Przyznaję, nie przyszło mi do głowy, że dobytek przywiozą Lewiatanem. Ostatecznie powieźli go w dal mizerną furgonetką. Jednakoż, mogli przecież ostrzec, prawda? Skąd mogłam wiedzieć, że szwajcarska armia planuje mobilizację i uzna za stosowne przeprowadzić w komplecie...

[4]

[11 Nov 2013] (...) A zatem już nie w Kansas. Spakowaliśmy porcelanę po Norweskiej babce i udaliśmy się na Południe. (Porcelana – produkt Made in Poland, garnitur do kawy wyprodukowany czterdzieści lat temu w Chodzieży. Do tego jeden talerz z takiej samej zastawy -‘odrzut z eksportu’- na jakiej kaczka za młodu jadała kluski z serem.) Na Południu jak to na Południu. Palmy, plantacje, Aldi Süd. Norweski...

[3]

[5 Nov 2013] (...) Dla Dyni to jest jednak jakaś odmiana raju.Gdzie nie pójdziemy, mam na myśli sklepy z asortymentem spożywczym, wszędzie nieletnich dożywiają gratis.Czasem wolontaryjnie, czasem należy się upomnieć.Dynia – ależ niespodzianka (!) –  błyskawicznie nauczyła się upominać.‘One szajbe Wurst’ krzyczy pod ladą chłodniczą, a obsługa usidlona błękitem pruskim ócz nie tylko przytnie szajbę...

[2]

[4 Nov 2013] (...) Jako beneficjentka in spe miejscowej opieki socjalnej uznałam, że stosownym jest podjąć lekcję oszczędnego gospodarowania, przyoszczędzić na kawiorze, szampanie i blinach, zainteresować się przepisami na Eintopf z rzodkiewki i pasternaku oraz skoro Hauptcioteczka zaprasza, wstać o świcie, by uczestniczyć w wielkiej wyprzedaży w Lidlu. O nostalgiczna podróży w lata osiemdziesiąte...

[1]

[29 Oct 2013] (...) Pierwszy dom był z widokiem na zatokę i stał na szczycie szklanej góry.Z tej przyczyny porzuciliśmy samochód wpół drogi i przeklinając szpetnie podjęliśmy wspinaczkę.Szklana góra, sam czubek, dwadzieścia wykutych w skale schodów by dostać się do budynku, apartament na pierwszym piętrze, a gdyby tego było mało (oprócz chorągiewki ‘Tu byłem Hillary i Tenzing’) właściciel prztyknął...

Zmaltretowany początek

[24 Oct 2013] (...) Monumentalność zmian jeszcze do mnie nie dociera, gdyż dla resztek zdrowia psychicznego biorę na klatę po fragmencie rzeczywistości. Dla najświętszego spokoju żyję z godziny na godzinę. Od rozmyślania o przyszłości najprawdopodobniej bym się rozpadła na subatomy, zatem stawiam sobie nieskomplikowane wyzwania. Takie, które nie nadwyrężają sznurka i plasteliny, na której trzyma...

Koniec. Metaforyczny.

[18 Oct 2013] (...) Lada chwila trzech cuchnących machorką, krzepkich mężczyzn z kompanii przeprowadzkowej wyciągnie spode mnie biurko i krzesło, ale co zdąże to moje.Oko cyklonu.Sześć lat życia owiniętych w szary, ekologiczny papier z etykietą ‘Fragile’.Osiemdziesiąt osiem pudełek złożonych gdzieś w depozycie.Najbardziej rozbolało od rozstania z zakładem wychowawczym.Bo choć bez butów na zmianę,...

1683-1685

[12-14 Oct 2013] ...6...5...4... (...) Poszliśmy z wizytą. Na wizycie pewna pięciolatka emablowała zebranych alfabetem produkowanym ołówkiem masowo na dostępnych papierkach. Alfabet za alfabetem z wydajnością Gutenberga. Tłum przy każdym kolejnym okazaniu falował entuzjastycznie i nie szczędził pochwał. Dziecko nasze stało w kącie i widać było, że żywcem żarła je ambicja i trzęsła mu się broda...

1681-1682

[10-11 Oct 2013] ...8...7... (...) Telefon do wiejskiego ośrodka zdrowia. - Interesują mnie wyniki mego szpitalnego wymazu z niedzieli.- Nie ma. - Co mam zrobić?- Czekać. Albo zadzwonić do szpitala. Telefon do szpitala. - Interesują mnie wyniki wymazu z niedzieli.- Pacjentom nie podajemy wyników przez telefon. Wyniki wysłaliśmy na oddział, który autoryzował zlecenie. - Jeśli tam zadzwonię to mi...

1678-1680

[7-9 Oct 2013] ...11...10...9... (...) ‘Kiedy rodzisz pierwsze dziecko, po prostu umierasz’ powiedziała lub napisała Rachel Cusk. Nie. Irytował mnie ten überpatos wyznania, masochistyczna potrzeba do dłubania w odsłoniętym nerwie, rozdrapywanie strupów niewykorzystanych okazji i jej neurotyczny foch, że rzeka do, której się wchodzi nie jest ciągle ta sama, a świątynna, rozdarta kurtyna po zszyciu...

1676-1677

[5-6 Oct 2013] ...13...12... (...) Raz w roku, po sianokosach, mamy we wsi odpust i karnawał. Siermiężny jak te snopowiązałki, na których występują uczestnicy. Siermiężny jak moje fotografie. Rio na miarę fasolki na toście. Mogłabym drwić, ale poczucie wspólnoty , które łączy zapaleńców odpowiedzialnych za tę imprezę, nieodmiennie mnie wzrusza. Bo oni te traktory, z gruba ciosane dekoracje, pucułowate...