840-841

[21-22 Jul 2011]


(...)
- MAAAAAAAAA-MA! MAAAAAAAAAA-MA! – rozdarła się Dynia, bo Cruella de Szczepion wbiła weń i świnkę, i odrę, i różyczkę, i streptokoki, i diplokoki, i triplokoki,  i resztę indeksu z podręcznika chorób wieku dziecięcego.
Świadome, szukające ratunku MAAAAAAAAA-MA!
Emocjonalny nokaut.

(...)
Lekarz zapytał, czy planujemy następne i postukał w szybkę mojego biologicznego zegarka.
Bo następne, tak jak pierwsze, trzeba precyzyjnie zaplanować i sprowadzić na tę stronę sekwencją zastrzyków i pastylek.
Nie byłam gotowa na takie rozmowy.
Stuk. Puk. Stuk. Puk. W biologiczny zegarek.
Pierwsze podczas tej rozmowy nie przestawało się wtrącać (obecnie szlifuje zazazazazaza), wyswobodziło się z objęć, zaklinowało się pod kozetką, zrzuciło z biurka recepty i zażądało ciśnieniomierza, a gdy mu odmówiono to wzięło sobie samo.
Żywa reklama uroku macierzyństwa.
Poprosiłam o time-out.
Osiemnaście lat?
Biologiczny zegarek nie zwolnił.
Lekarz zapytał o aktualny kurs korony i o kilka zwrotów z rozmówek skandynawskich, bo jest przekonany, że jesteśmy stamtąd, choć zapierałam się wielokrotnie.
Winnam przestać odziewać Dynię w skandynawskich bohaterów narodowych.
- A kogóż masz tym razem na wdzianku? – zaciumkał Lekarz w stronę Dyni (poprzednio z wdzianka łypał Bamse).
- Pippi. (Społeczeństwo oczekuje, że matka będzie podkładać pod nieletnich dubbing.) 
- A co robi Pippi?
- Ma małpę, konia, skrzynię dukatów, ojca pirata, mieszka sama i żywi się cukierkami.
- Interesujący wzór do naśladowania.
Po zastanowieniu. Istotnie.

(...)
Dynia zdaje się jest brakującym ogniwem między człowiekiem a wielorybem.
(I nie piję tu aby do wskażników BMI.)
Życie wyszło z wody, wróciło do wody i wyjąć je zeń można wyłącznie z wanną.

©kaczka
4 comments on "840-841"
  1. z mojego punktowego niestety doświadczenia wynika, że świat według Anglika składa się z dokładnie dwóch języków: angielskiego i obcego.

    i jakby się to potwierdza tymżeższższ? ;)

    arbuz-bez-dna

    ReplyDelete
  2. Gofr a'la Fusarium z dedykacją dla Kaczki, która nam od miesięcy umila wieczory inwencją twórczą (:

    https://picasaweb.google.com/lh/photo/RZbCR4vvAJA2OSqA4ErtbMg9851SuXK-Qsxe6q_58jM?feat=directlink

    ReplyDelete
  3. U nas pierwsze klucie Alexandra za 3 tygodnie. We wrzesniu beda mi ich kluc oboje naraz...Jak ja to przezyje?
    Loulou

    ReplyDelete
  4. > Arbuz: o tak, globus wedlug Anglika to Wyspa i Pozawyspie :-) (Z ostatnich - Idzcie z tym do kaczki, ona tam mieszkala, ona wam przetlumaczy! Przyszli, pokazali tekst. - W SZWECJI mieszkalam, nie w SZWAJCARII! Nie zniechecilo ich to. - Przetlumaczysz?)
    > Ruffe et al.: pod ciezarem takiego komplementu, ide pstrykac te buty. Fusarium prima sort! :-)
    > Lou: pierwsze szczepienia, gdy Dynia trwala w nieswiadomosci, byly dylematem, czy czlowiek dobrze robi godzac sie na szczepienie. Wiadomo, Dynia ryczala, ale skupialam sie na wlasnych dylematach. A tu na wolanie o ratunek nie bylam gotowa.
    (Samo szczepienie jak na razie bez objawow ubocznych oprocz czerwonego placka w miejscu swinki, rozyczki, etc. Mowia jednakoz, ze do trzech tygodni moze pojawic sie opuchnieta szyja, wysypka, czy co tam jeszcze, wiec milcze przyczajona...)

    ReplyDelete