[19-20 Jul 2011]
(...)
Dynia wzgardziwszy detalem, wyprztykała hurtem cztery zupełnie nowe zęby (wyjaśniło się, czemu toczyła ślinę, jak berneński pies pasterski) i zapłonęła od tego okrutną wysypką na odwłoku.
- Niech sypia bez pieluchy. – poucza ochronka tonem kamiennej tablicy w dziennym biuletynie informacyjnym.
[Taa... jasne (!).
U was niech sypia bez pieluchy, spryciarze.]
Tymczasem z worka na kapcie wyjmuję parę manoloblachników lub innych jimmychoosów na miarę dziecięcej stopy.
Róż.
Wysoki obcas.
Serca z polipropylenowych rubinów.
Glam heels.
... yyyyyyyyy???...
- Była na imprezie... – mówi Norweski.
[U Barbie i Kena?]
– ... i dostała w prezencie. Dla chłopców były niebieskie...
[Niebieskie manoloblachniki na wysokim obcasie?]
Wizja Rubenita w niebieskich obcasach na chwilę odwraca moją uwagę od tego, że Dynia ma coraz więcej swoich własnych spraw.
Ta Dynia, która znienacka samodzielnie stoi pod prysznicem i entuzjastycznie ordynuje sobie bicze wodne.
©kaczka
(...)
Dynia wzgardziwszy detalem, wyprztykała hurtem cztery zupełnie nowe zęby (wyjaśniło się, czemu toczyła ślinę, jak berneński pies pasterski) i zapłonęła od tego okrutną wysypką na odwłoku.
- Niech sypia bez pieluchy. – poucza ochronka tonem kamiennej tablicy w dziennym biuletynie informacyjnym.
[Taa... jasne (!).
U was niech sypia bez pieluchy, spryciarze.]
Tymczasem z worka na kapcie wyjmuję parę manoloblachników lub innych jimmychoosów na miarę dziecięcej stopy.
Róż.
Wysoki obcas.
Serca z polipropylenowych rubinów.
Glam heels.
... yyyyyyyyy???...
- Była na imprezie... – mówi Norweski.
[U Barbie i Kena?]
– ... i dostała w prezencie. Dla chłopców były niebieskie...
[Niebieskie manoloblachniki na wysokim obcasie?]
Wizja Rubenita w niebieskich obcasach na chwilę odwraca moją uwagę od tego, że Dynia ma coraz więcej swoich własnych spraw.
Ta Dynia, która znienacka samodzielnie stoi pod prysznicem i entuzjastycznie ordynuje sobie bicze wodne.
©kaczka
U nas tez chyba jakies nowe zeby ida:)
ReplyDeleteSama stoi pod prysznicem?? U nas prysznic to wrog numer 1. Nawet splukiwanie szamponu w wannie jest zrodlem scen dantejskich. Pociecha dopiero od niedawna zgadza nam sie zaufac i zamyka oczy, kiedy chcemy splukac jej wlosy:)
ReplyDeleteCzekam, czekam. Co tam prysznic! Ciekawe, co powie, jak już zacznie mówić :)))
ReplyDeleteOby tylko dało się rozpoznać, w jakim języku mówi. Da się znaleźć sporo słów, które w jednym znaczą to, w innym coś innego :)
ReplyDeleteagazpoznania
A do butow do kompletu najlepsze bylyby zlote kolczyki. Moja sasiadka juz nie moze sie doczekac kiedy wreszcie przekluje Stokrocie uszy. Wg. niej juz najwyzszy czas!
ReplyDeletemnie nieodmiennie fascynuje język molekuł - ząb a wysypka na pupie... fascynuje i przeraża, no bo co jeśli np. cmokanie w piętkę wywołuje krzywy zgryz (właściciela piętki), bądź nawet jakieś zwiotczenie osobowości?
ReplyDeleteJa chcę zobaczyć Buty!
ReplyDelete> Iwona: byle szybko i bezbolesnie.
ReplyDelete> Lou: woda jest obecnie najbardziej pozadanym ekosystemem. nawet zeby musimy myc w konspiracji, gdyz szum wody polaczony z brakiem kapieli wystrzeliwuje Dynie na orbite tantrum tysiac piecset :-)
> Tomaszowa: niechybnie zapyta: gdzie kompocik? :-)
> Aga: do 'agua' dolaczylo 'os' i machanie lapami. Podejrzewamy, ze Rubenito przyuczyl Dynie do 'adios'. Dynia ku utrapieniu najbardziej przyklada sie do iberyjskich :-)
> Ahora: nie pros sasiadki o opieke nad Stokrota :-)
> Anionka: nie ogarniam tego polaczenia zeba i wysypki na pupie. Rodzona Matka mi nie wierzy, ale nie ma tu mowy o przypadku. Zaprzestac cmokania w pietke? Przenigdy! :-)
> Ruffe: zrobimy zdjecie Butom :-)