755-756

[27-28 Mar 2011]

(...)
Jet lag.
Czuję się okradziona z czasu.
Eksponowana w piątek na dziecięce towarzystwo Dynia znów w słońcu połyskuje glutem.
Zostawia na moich ubraniach srebrne smugi jak pomrownik.
Wieść po wsi niesie, że oprócz kanapek w zwierzątka na balu rozdawano stygmaty varicelli.
Trzy są wieczne rzeczy.
Wieczne pióro, wieczna miłość i wietrzna ospa.

Tymczasem próbuję zrozumieć, jak można przeciągnąć kogoś pod kilem dwudziestoczterogodzinnego naturalnego, kręgosłup-do-kręgosłupa porodu, by w końcu wyłamać kość ogonową i rozciąć po żebra, aby wydobyć dziecko?
I to nie w misyjnym punkcie opatrunkowym w Rwandzie, czy w Kongo, ale w kraju o najwyższym wskaźniku rozwoju społecznego.

(...)



©kaczka
10 comments on "755-756"
  1. food face doskonałe!

    a czytając takie historie jeszcze bardziej doceniam, że los tak łaskawie mnie potraktował przy porodzie (mimo tego/a może właśnie dlatego,że szerokim łukiem ominęłam usługi tzw. służby zdrowia)

    ReplyDelete
  2. FF super. Jedyna wada - ceramiczne, ciezkie i od lat trzech. Kupujac, bylam pewna, ze to melamina.

    I ja sluchajac takich historii dochodze do wniosku, ze tanio sie wywinelam. Bez uszczerbku na ciele i duszy. Nadto juz nie wierze w propagande, ze wszystkie matki powyzej 35 maja z miejsca gorzej, trudniej i z narazeniem zycia.

    ReplyDelete
  3. FF - super! dają w pakiecie klej do tych groszków?
    O! wietrzna ospa wypada szczególnie malowniczo na starszych pyskach tatusiów, którzy nigdy do przedszkola...

    G7 - dobrze, ale nie do końca
    G7 - próba minowa

    holatzvi - poszaleli

    ReplyDelete
  4. Z rzeczy wiecznych jest jeszcze Wieczne Miasto. I Wietrzne Miasto w ktorym kiedys mieszkalam;)

    ReplyDelete
  5. Wyklęta z rodziny przez dziadków i pochwalona przez panią doktor pojechałam celowo zarazić Remczewskiego od zaospionych kuzynek. Po wizycie zaopatrzyła się w mazidła i zamknęłam go na 3 tygodnie w domu. Nadal uważam,że jestem genialna.

    ReplyDelete
  6. Coś przegapiłam w sprawie porodów? Czy to może lokalny folklor?
    Ja bym się takiego talerza bała.

    ReplyDelete
  7. > Hermi: nie daja. A talerz podarowalismy Klaudynie. Dynia i tak nie zwrocilaby uwagi :-) Norweski przebyl, nie spodziewamy sie gry w 'polacz kropki'
    G7 - guzik. H8?
    > Ahora: istotnie! ... oraz wieczyste uzytkowanie gruntu :-)
    > Muronia: tez mysle, ze lepiej wczesniej niz pozniej i nie dziwie sie juz wcale, ze PR ci od tego na leb i szyje :-)
    > Zoska: Opisany porod to skandynawski folklor. Dynia prawdopodobnie tez by sie przestraszyla... ze postac z talerza jej pozre :-)

    ReplyDelete
  8. http://turystyka.wp.pl/gid,11236823,title,10-miejsc-ktorych-nie-warto-odwiedzic,zdjecie,nloqnlkoo,galeria_zdjecie.html

    H8 - dzieło skończone
    a ja czuję, że przede mną morze możliwości...I6

    neuredde = :-)

    ReplyDelete
  9. Szkoda, że się nie da wirtualnie wziąć w spadku tej ospy, bo my byśmy chętnie się załapali. Im wcześniej, tym lepiej.
    Bardzo wyraźnie zobaczyłam ten skandynawski poród. Bardzo wyraźnie. Zmroziło mi się wnętrze. Racjonalizuję, że tutaj JEDNAK pracują ludzie przytomni...

    ReplyDelete
  10. > Hermi: ... a jednak nieustannie odwiedzaja. Za wstrzasajaca kwote mozna polatac wokol kamieni w odleglosci dziesieciu metrow z magnetofonem przy uchu i posluchac o drontach, czy innych druidach. Rownie dobrze mozna zerknac zza plotu. A juz najlepiej kamienie wygladaja na zdjeciach.
    I6 - iiiii... nic z tego. E5?

    > Tomaszowa: odczekajcie z ta ospa, az najmlodsze wyladuje :-)
    Na pewno pracuja przytomni. Na pewno lekarze, a nie skandynawskie polozne trenowane do odbierania wielorybich porodow. Nadto poslugiwanie sie tym samym jezykiem z pewnoscia pomoze. No i wskaznik rozwoju spolecznego nie stanie na przeszkodzie :-)

    ReplyDelete