(...)
Z owoców Dynia najbardziej lubi chleby.
Chleby kwaśne, chleby przaśne, chleby tostowe, chleby orzechowe, chleby sypane ziarnem, owocowe chleby (osobliwa odmiana bułki paryskiej) z sułtankami i kawałkami o smaku pomarańczowym (kawałkami czego? opakowanie nie wyjaśnia), chleby żytnie, chleby pszenne, chleby na zimno, chleby na ciepło, chleby z masłem, chleby bez masła, krumpety, angielskie śniadaniowe muffiny, bułki z krzyżykiem, francuskie briosze, krepy, naamy, chapati, tortille i bliny.
Dieta Doktora Bułkinsa?
©kaczka
Z owoców Dynia najbardziej lubi chleby.
Chleby kwaśne, chleby przaśne, chleby tostowe, chleby orzechowe, chleby sypane ziarnem, owocowe chleby (osobliwa odmiana bułki paryskiej) z sułtankami i kawałkami o smaku pomarańczowym (kawałkami czego? opakowanie nie wyjaśnia), chleby żytnie, chleby pszenne, chleby na zimno, chleby na ciepło, chleby z masłem, chleby bez masła, krumpety, angielskie śniadaniowe muffiny, bułki z krzyżykiem, francuskie briosze, krepy, naamy, chapati, tortille i bliny.
Dieta Doktora Bułkinsa?
©kaczka
uwielbiam taką dietę! tylko mój brzuch :-((
ReplyDeleteB3 trafiło być może rekina
D3 czyżby burta?
sonell
a ja wlasnie zajadam goracy chleb z maslem, ktory dopiero wyjelam z piekarnika:) mi najbardziej smakuje chleb pieczony w domu:)
ReplyDelete> Hermi: Gupi rekin. D3 duza dziura w burcie, ale nadal plynie. D3 silwuple :-)
ReplyDelete> Iwona: W Norwegii wypiekalismy wlasny jak szaleni, nie wiem czemu nam przeszlo i obecnie skupiamy sie wylacznie na krytykowaniu tutejszego :-)
Polecam ten przepis, bo chleb robi sie sam i smakuje wysmienicie: http://www.thewednesdaychef.com/the_wednesday_chef/2006/11/jim_laheys_nokn.html
Z innej beczki. Jak to było? W splot słoneczny?
ReplyDeleteDo chrzanu z tym wszystkim:(, Czy ludzie jeszcze w ogóle posiadają poczucie humoru? Powiedz ,że tak.
Zoska, co tu gadac. Nieliczni posiadaja?
ReplyDeleteJa tez sie chyba nigdy nie naucze, ze te dobre uczynki sa w wiekszosci przypadkow karane i nie podlegaja zadnej amnestii.
I mam dylemat, co powiedziec Dyni w tej sprawie.
Po nocy trochę lepi ( lepi nie mówić ). A Dynię należy cyganić - świat jest piękny. A nuż nigdy się nie zorientuje?
ReplyDeleteJak pisal Mlynarski:
ReplyDeleteNa domowej drukarence
wszystko się wyłuszcza
i w ogóle się babuni (Dyniutki?)
na parter nie wpuszcza!
Jeśli o smaki idzie,
ReplyDeletew tej samej, z Dynią,
gramy lidze.
(nie Młynarski)
;-)))
Kurde, ja też jestem szniciara? Zagadka dla Tomaszowej:)
ReplyDeleteGoogle na kłopoty ;-) Doszperałam, że coś ze szczypiorkiem i przez analogię, w opisie Victorii Beckham, że jest szniciarą i ciekawe ile David z nią wytrzyma. Czyli, że taka chuda???
ReplyDeleteWygrała pani lodówkę ale na razie tylko obudowę, bo szczypiorek ( sznitlok ) i owszem ale jeszcze potrzebny szmalec czyli po naszymu - sznita z tustym i sznitlokiem.
ReplyDeletePani dziecka zapyto na pewno wiy. Tym sposobem dołanczam ( jakże lubię to słowo, oj jakże )do pierwszej ligi, tej wspominanej powyżej:) ale ,żeby i Victoria?
Sznytka ze szmalcem i sznitlokiem?
ReplyDeleteVictorii wystarczy na tydzien. Widzialam ja w telewizorze, ktory w dodatku podobno pogrubia.
Nie wiem skad wiem o sznytce, ale sznitloku mamy caly sloik z Hajmatu :-)
Prosze, prosze, ilu tu chlebofili!