688

[20 Jan 2011]

(...)
Taką tu mają przyjemną tradycję, że można wezwać do domu Strażaka.
Bez potrzeby wzniecania pożaru.
(Jakie to rozczarowanie dla piromanów i innych arsonistów.)
Strażak przyjdzie, swoją drabinę do domu wniesie, wypije kawę, postraszy, oplotkuje sąsiadów, opracuje potencjalny plan ewakuacji na wypadek, sprawdzi alarmy przeciwpożarowe, bezpłatnie doinstaluje nowe, pochwali za to, że klucz zawsze w drzwiach, zgani, że wózek zawadza, komputerowo wyliczy biorytm zagrożenia gospodarstwa domowego zaprószonym ogniem, dzieckiem się zajmie, śmieci wyniesie, Norweskiego zapisze do ochotniczej straży.
... bo u Norweskich gaszą ochotniczo od pokoleń, a na pewno przynajmniej od podpalenia Reichstagu...
(I zupełnie nie wiem, dlaczego w takim razie nikt z Norweskich się nie ucieszył, gdy w kontrofensywie dla lalczynej ekspansji kupiłam Dyni pod choinkę piękny, czerwony, drewniany, strażacki samochód?)
- ... niechaj no Norweski przyjdzie do remizy w poniedziałek. Płacimy od drylu i od pożaru. – rzekł był Strażak.
- Płacimy? Jak to ‘płacimy’? Norweski przyzwyczajony, że gasi, koty z drzew zdejmuje i wycina kierowców z samochodów raczej tak... jakby to ująć... dla dobra ludzkości?
- Tak, tak. Dla dobra ludzkości. Stała stawka od pożaru.
Ochotnicza Płatna Straż Pożarna.


©kaczka
5 comments on "688"
  1. A kobity przyjmują? Zawsze to parę groszy.

    ReplyDelete
  2. > Zoska: Norweski zapyta w remizie :-) To moze byc nawet nie pare groszy, a calkiem przyzwoita pensja. Przy papierowych domach pozarow raczej nie zabraknie :-)

    > Zosia: Dyni sie nie pali, ale jakby co to samochod juz ma :-)

    ReplyDelete
  3. Od poprzedniej notki marzy mi się pomidorowa z ryżem... Skąd wziąć teraz pomidorową z ryżem???

    ReplyDelete
  4. Zza naszego kosciola. Tylko ryzu trzeba sobie dosypac :-)

    ReplyDelete