[24 Oct 2010]
600.
(...)
Dietetyczne upodobania tubylców są fascynującym przedmiotem studiów.
Do ostatniego wylizanego atomu zjedzą zwykłą tartę z leśnych grzybów, nie ruszą sałatki ze śledzi.
Do ostatniego ogonka wyjedzą prawie żywe krewetki.
Lekkie, śmietanowo-tortowe ciasto nadgryzą przez grzeczność.
Babka? Nawet, nawet.
Daj im czekoladowy placek z warstwą maślanego kremu na dwa palce i niebiesko-srebrną posypką, a zjedzą z talerzykiem.
Kątem oka zawsze będą szukać czipsów z kartofla.
(...)
Osiemnastotygodniowa Dynia staje na wyprostowanych nogach i biada temu, kto mówi: nie wybiegaj (sic!) przed niemowlęce curriculum, córko!
Dynia chce stać.
Siedzenie nagle straciło na atrakcyjności.
Dziś, gdzieś przy mleku i kawie, na miękkiej w kawiarni kanapie, Dynia zasypana pocałunkami pierwszy raz parsknęła śmiechem.
Squeal of delight.
(...)
Swanage.
Kontrowersyjna opinia, lecz morza najlepsze bywają po sezonie.
Gdy są bure, szare, introwertyczne i rzucają flądrami w twarz.
Tu sezon nadal w pełni.
©kaczka
600.
(...)
Dietetyczne upodobania tubylców są fascynującym przedmiotem studiów.
Do ostatniego wylizanego atomu zjedzą zwykłą tartę z leśnych grzybów, nie ruszą sałatki ze śledzi.
Do ostatniego ogonka wyjedzą prawie żywe krewetki.
Lekkie, śmietanowo-tortowe ciasto nadgryzą przez grzeczność.
Babka? Nawet, nawet.
Daj im czekoladowy placek z warstwą maślanego kremu na dwa palce i niebiesko-srebrną posypką, a zjedzą z talerzykiem.
Kątem oka zawsze będą szukać czipsów z kartofla.
(...)
Osiemnastotygodniowa Dynia staje na wyprostowanych nogach i biada temu, kto mówi: nie wybiegaj (sic!) przed niemowlęce curriculum, córko!
Dynia chce stać.
Siedzenie nagle straciło na atrakcyjności.
Dziś, gdzieś przy mleku i kawie, na miękkiej w kawiarni kanapie, Dynia zasypana pocałunkami pierwszy raz parsknęła śmiechem.
Squeal of delight.
(...)
Swanage.
Kontrowersyjna opinia, lecz morza najlepsze bywają po sezonie.
Gdy są bure, szare, introwertyczne i rzucają flądrami w twarz.
Tu sezon nadal w pełni.
©kaczka
Kolega Młodego zostawił rosół na talerzu. Chyba tylko przez grzeczność chlipnął dwa razy!!! Pizze zjadają z szybkością odrzutowca.
ReplyDeleteSwanage? I ja tam byłam , miód i wino piłam i po obrzydliwym Poole wydało mi się rajem na ziemi.
Co do Armii Zbawienia piętro niżej- nie raz już życie uratowała.
Rosolem wzgardzic! Profani :-)
ReplyDeleteZlego slowa o Swanage, bo pieknie tam mozna spacerowac, choc ciezko sie pcha wozek po klifach :-)
Ale znow mam ochote na sztormowe morze i pusta plaze. Taki Baltyk lub Polnocne w srodku zimy.
ani sie pewnie obejrzycie a wasza coreczka bedzie biegac:)
ReplyDeletePora budowac barykady w mieszkaniu :-)
ReplyDelete