1018-1019

[24-25 Jan 2012]

(...)
- Niecny hobbicie, doigrasz się i zaraz będziesz klęczeć w kącie na grochu. Jak w pozytywistycznej nowelce. – rozpakowuję całkiem nowe, nieużywane narzędzia represji i uciśnienia.
Dynia-kartograf w najlepsze suwa granicami mojej cierpliwości i nietykalności osobistej.
Dyniu, zostaw, Dyniu, przestań, Dyniu, nie ruszaj, Dyniu odłóż, Dyniu, to moje okulary, Dyniu, jedyna para, Dyniu, przestań prztykać mnie w nos... doigrasz...
... Się doigrałaś!

Dyniu, do kąta!
Dynia bez protestu obiera kierunek, staje w kącie tyłem do świata, wykonuje kilka skomplikowanych ćwiczeń rozciągających, świat, przewidując rozrywkę, skacze po napoje gazowane i precelki.
- Dżorcz. – mówi Dynia wskazując na kąt.
Albo ma objawienie, albo próbuje powiedzieć, że ochronka regularnie wszczyna postępowania dyscyplinarne względem kolegi Żorżyka.
...
...
...
- Pst! Norweski! Jak odwołać dziecko z kąta? Bo stoi! A nie przewidziałam, że będzie stała.
- Powinna cię przeprosić. (Norweski jest na bieżąco z telewizyjnymi trendami wychowawczymi.)
- Przecież nie mówi!
- No to trochę postoicie.


(...)
Plącze się Państwu po kanałach program?
Taki, w którym pewien Amerykanin zwiedza tamtejsze stołówki i w zamian za koszulkę, zdjęcie na ścianie oraz chorobę wieńcową, je na czas porcje, od widoku których nawet Lukullus puściłby pawia na buty.
A to kilometr burrito z całego wołu, prosięcia i jagnięcia oraz rocznego zbioru plantacji fasoli, a to wannę ostryg, a to dwa i pół kilograma topionego sera, którym polana jest góra czipsów, a to bochenek chleba przełożony frytkami, a to sajgonki wielkości autobusu.
Man vs. Food.
Nam często się plącze.
Mamy nawet domową wersję, własne reality-show.
Przy niedzieli Dynia pochłonęła nadziewaną oberżynę (taką samą porcję od jakiej rozpękł się Norweski), jabłko rozmiarów melona, ser fromaż i garść kukurydzianych chrupek.
(Moją garść.)
Prawdopodobnie były to jedynie przystawki, bo chwilę później przyniosła z kuchni kilka konserw mięsnych domagając się natychmiastowego dostępu.
Dynia vs. Food.
Jesteśmy otwarci na propozycje szołbiznesu.

(...)
Dynia vs. Food.
Kaczka kontra Ewaluatorzy
.
Wojna Kwitów.
Bitwa pod Komentarzem.
Stanęła przeciwko mojej wizji sprawiedliwości dziejowej cała hiszpańska Armada.
Już miałam jej ostatecznie skopać tyłek, gdy Armada powiedziała: eeee, jak ci tak zależy...
Odwiesiłam lśniącą zbroję, wyłączyłam świetlny miecz.
Po zabawie.

(...)
KLIK KLIK
Aktualności.



©kaczka
13 comments on "1018-1019"
  1. A propos telewizyjnych trendów wychowawczych, teraz rozumiem, dlaczego te metody miały być stosowane dla dzieci powyżej drugiego roku życia - większa szansa, że mówią ;D ale że poniżej 10...? Hm... a może po prostu Superniania chciała się zmieścić między buntem dwulatka a buntem nastolatka? :D

    PS Popraw linka pod klik klik ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Link poprawion, dzieki! Nie mozna trzynastolatka odeslac na niegrzeczne krzeselko? Naprawde?! :-)

      Delete
  2. Kaczko, zrozumiałe, że Dynia jako typowy Hobbit uwielbia jeść. Oni już tak mają, a "hodowla małych Hobbitów wymaga wielkiej ilości paszy!" jak twierdził mistrz Tolkien

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nikt nas, kurza d..., nie uprzedzil! Kredyt na zywnosc, zywnosc na kredyt! :-)

      Delete
  3. Ależ! (:
    A u nas były wczoraj otrębowe racuchy z jabłkami, myślałam, że się zasmażę na śmierć, bo nie chciało mi się myć drugiej patelni. Potem pomyślałam, że w sumie to super, będę sobie potem zajadała na zimno. Jak się moje niejadki rzuciły to szukałam szczęki i łapałam ze stołu na oślep, żeby zdążyć coś spożyć.
    Dzisiaj L krzyczy do mnie z kuchni: Mamusiu na pomoc! Mamusiu pomocyjatunku pjosie! pomóś mi!!
    Wpadam z przestrachem, a ona paluchem w lodówkę celuje: Pomóś mi zjeść pajófke. Sibko sibko do pieca (mikrofalówki) aje ja kjence (timerem).

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas z kjencenia najlepsze jest fciskanie. Guziki pralki! Ale termostat tez niczego sobie. Pewnego dnia upiore w dziewiecdziesieciu.

      Delete
    2. Alebo tak jak ja, wyciągniesz pranie odwirowane z prędkością zero i chlapnie Ci to wszystko na pantofle (: Albo jakiś mały szatan nawrzuca do pralki wszelkiego dobra, uruchomi ją i wyciągnie wszystkie trzy kurki do sterowania, schowa je i przyjdzie i powie celując w pralkę: Zobacz mamo bajka. Raczej dramat: W tej scenie ogarnia Cię coś niesamowitego. Nie sposób opisać ile emocji przewala się przez człowieka zanim otrząśnie się z zatchnięcia i ruszy na ratunek. To jest moment kiedy zaczynasz wyciągać wtyczkę z kontaktu, żeby starsza nie wyprała młodszej.

      Delete
  4. czy Dynia wciąż stoi w kącie, czy jakoś ją odwołałaś? :)

    boskie są te historie. nie znoszę historii o dzieciach, a te Twoje czytam z zapartym tchem. weź książkę wydaj, co?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zapytalam Dynie, czy uwaza sie za winna, odpowiedziala: NOOOOL!, zapytalam, czy jest jej przykro, odpowiedziala: NOOOOL!, zapytalam, czy planuje recydywe, odpowiedziala: NOOOOOOL! i wszyscy byli zadowoleni :-))))
      Ksiazke? Ach tak mi mow, tak mi mow, ale podobno najlepiej sprzedaja sie poradniki, a tu z Dynia ciagle po omacku i bez latarki :-)

      Delete
  5. Dobrze gdy dzieci mają apetyt.



    "Odwiesiłam lśniącą zbroję, wyłączyłam......" hihihihihi..............hi.............hi......

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ba! Bylam gotowa bic sie o ostatni przecinek. Musze chyba te energie wkladana w walke o sprawiedliwosc dziejowa inwestowac w cos innego.

      Delete
  6. Mniam mniam, oberzyna. Czy oberzyna to baklazan? Bo mi sie te wszystkie cukinie i kabaczki myla!

    ReplyDelete
  7. Zdaje sie, ze tak, ale niech sie Botanicy wypowiedza. Warzywo pysznosci, ale podobno zawiera sporo histaminy.

    ReplyDelete