1005-1006

[11-12 Jan 2012]

(...)
Do swojego portfolio Dynia dołączyła wczoraj nowy, obiecujący talent.
Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk.
- Sąsiedzi pomyślą, że wpadła nam do blendera. – podsumował ze stoickim spokojem Norweski, gdy już zabezpieczył kolekcję szklanek, i kryształów, i okleił okienne szyby.
Wątpliwe.
Pisk Dyni ma tę zaletę, że błyskawicznie wchodzi w częstotliwość słyszalną jedynie dla psów.
- A właściwie w jakiej intencji ten pisk, kaczko? – pytał mnie, bo od Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiszczącej nie szło się dowiedzieć.
Wiadomo, prawa człowieka, wolność dla Tybetu, a w detalu, że nalepkę z Peppą nie na tej stronie...
Przyszłość różowa jak ta Peppa.

(...)
Bonus.

©kaczka
3 comments on "1005-1006"
  1. W ramach poszerzania horyzontów i próbując zrozumieć o czym mowa ad. fascynacji Dyniuty - obejrzałam jedną kreskówkę z Peppą - o rany!!! Od patrzenia na tę zaburzoną symetrię w głowie mi się kręci - czy aby nie uszkadza to percepcji takich maluchów?
    ...no i niestety - mimo że tak staram się "pielęgnować w sobie dziecko" - odpadam przy treściach powyższej kreskówki.
    ...no ale skoro jest to chyba pierwsza po jedzeniu świadoma fascynacja Dyni - trzeba uszanować - idę do wiodącego sklepu dla maluchów rozejrzeć się za akcentami z Peppą;-)

    ReplyDelete
  2. dzieci moich znajomych same umieją włączyć sobie Peppę na jutubie, choć są za małe by umieć czytać lub pisać. potem klikają po prawej stronie w kolejne odcinki Peppy. gdy podejdzie się do nich po jakimś czasie, okazuje się, że oglądają właśnie Peppę po japońsku albo szwedzku. a i tak fabułę mają w dupie, bo najciekawsza jest piosenka końcowa :)

    ReplyDelete
  3. > Bebos: wszelki duch :-) Dynia zasadniczo ma ciagle jeszcze w nosie telewizor, kreskowki jej nie kreca, przy Peppie dlugo nie usiedzi. Usiedzi natomiast, co ciekawe, przy wszystkich mozliwych wspolczesnych alternatywach Pankracego. Fascynacja Peppa ogranicza sie do magazynow i ksiazek i do wypchanej trocinami pluszowej Peppy. Mysle, ze to kwestia wplywow ochronki i koloru Peppy. Gusta Dyni nieuchronnie dryfuja ku rozom - Norweski doniosl, ze gdy odziewal Dynie w rozowa podkoszulke z pszczolka, Dynia az trzesla sie z emocji wydajac z siebie: WOW! WOW! WOW! :-)
    Frustrujace, ze mimo zawzietej edukacji czytelniczej (obecnie http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka.php?ID=2339&PHPSESSID=6cf7300b94d46c73c17be96c530af367 Wydanie jak marzenie!), jedyne logopedycznie akceptowalne slowa Dyni to: Peppa i Dzordz.

    > Lejdi: jak dobrze, ze Dynia jeszcze srednio zaawansowana technicznie :-) Nie mam zludzen, ze obsluga urzedzen technicznych nastapi. Rubenito sam zapuszcza sobie kolekcje Toy Story z DVD. A to tylko dwa miesiace roznicy. Na szczescie nie mamy DVD :-))))

    ReplyDelete