1004

[10 Jan 2012]

Norweski w fabryce, Dynia w ochronce, zanim wyszli, wypili całe mleko i porzucili mnie pośród (wy)kwitów.
Sąsiad testuje piłę tarczową.
Brak mleka w kawie próbowałam zastąpić zakamieniałą bryłą mleka instant dla niemowląt.
Zły pomysł.
Aż tu na dnie torby znalazłam stuletnią torebkę śmietany w proszku dołączaną do siedzenia w samolocie!
Zły, ale przynajmniej jadalny.
(W bonusie serwetka, pieprz i łyżeczka.)
Nadto dobrze, że opisuję to, co deponuję w zamrażalniku, gdyż inaczej do głowy by mi nie przyszło, że spożywam zapiekankę.
Od pracy w domu karleje mi styl życia.

©kaczka
10 comments on "1004"
  1. Haha, tez kiedys w chwili desperacji probowalam kawy z mlekiem dla niemowlat. Praca w domu najlepiej by odbywala sie w kawiarni. Pozdrawiam ze Starbucksa, gdzie wlasnie spozywam sobie capuccino siedzac nad zaleglym projektem!

    ReplyDelete
  2. znam ci ja problem pracy w domu i wszelkie wynikające z tego okropieństwa. ile to razy siedziałam na kanapie głodna jak wilk, ale nie jadłam, bo akurat nic nie było w lodówce. myśl o sklepie nawet nie przeszła mi przez myśl.

    ReplyDelete
  3. jak jeszcze pijesz herbatę z mlekiem to ja się wypisuję!

    ReplyDelete
  4. > Ahora: och, gdybyz we wsi byl Starbucks tez bym tam zabrala kwity. jest cos kojacego w tej sieci, jak mam kryzys swiatopogladowy to ide do Starbucksa i zamawiam, najlepsze rozmowy z Irytujaco Chuda Ciotka sponsorowal SB, a w Armii Zbawienia kupilam ukradziony ze SB kubek, wiec i ja aktualnie spozywam w nim kawe bez mleka.
    > Lejdi: ... gdyz zeby pojsc do sklepu nalezaloby zdjac z siebie pidzame i upiac kok :-)
    > Zoska: przenigdy! wypilam wystarczajaca ilosc hektolitrow za mlodu.

    ReplyDelete
  5. nie piję kawy - jakże się czuję wolna!

    reele - reelekcja? really?

    ReplyDelete
  6. U nas na obiad byla wczoraj Fanta dla matki i Cola dla ojca. Nic innego nie udalo nam sie odkopac z pudelek. Moze jednak dobrze, ze dzieci byly u dziadkow...A do kawy nie masz juz zamrozonego mleka wlasnego? Ja przy okazji przeprowadzki odkrylam wlasnie ukryty zapas. Wyrzucilam, zeby nie kusilo.
    Loulou

    ReplyDelete
  7. > Hermi: ale mleko potrzebne jest i do budyniu :-) rele lele!
    > Lou: nie bylo mrozonego mleka wlasnego. Jestem tak leniwa, ze nie bylo mowy o butelkach, smoczkach, sterylizatorach, laktatorach, mrozeniu i archiwizowaniu. Tyle ze ja nie musialam wracac do pracy po trzech miesiacach, wiec pouczono Dynie, ze w jej interesie jest odzywiac sie naturalnie poki moze, bo w wypadku buntu moze sobie ewentualnie usmazyc frytki :-)

    ReplyDelete
  8. ech, zdjecie pidzamy i wytarcie spiochow z oka to najwieksza bariera przed chodzeniem do sklepu. moze powinnysmy zaczac kupowac zywnosc w internecie...

    ReplyDelete
  9. Ech... A mnie Najmłodszy założył szlaban na nabiał :((( chlip, chlip :((( I ani kropli mleka.
    Czarny chleb i czarna kawa. I wszystko czarność.

    ReplyDelete
  10. > Lejdi: rozwazalam :-)
    > Tomaszowa: szlaban na nabial? gdybys o tym opowiedziala na Wyspie przypuszczam, ze polozna stalaby juz u drzwi z dietetyczna policja :-)))gdyz wiesz, tu matka MUSI pic mleko. koniec kropka. nie ma dyskusji. :-)

    ReplyDelete