1015-1016

[21-22 Jan 2012]

(...)


(...)
Zdaje się, że ma jakiś plan.
Wkracza między regały i bezwzględnie realizuje.
Niczego nie wrzuca do koszyka bez zastanowienia.
Mieszanka miętowa, czy wściekle różowe pianki?
Miętowa.
Powrót po jedną piankę.
Chwila zastanowienia.
Dorzuca jeszcze dwie.
Puszka tuńczyka.
Dwie puszki?
Najwidoczniej przesada.
Odkłada jedną.
Wraca po wściekłą piankę.
(Obiad będzie z tego gotować, czy co?)
W drodze do mrożonek wrzuca paczkę ciastek.
Cofa się, odkłada, sięga po inne.
Miętowe.
(Przypadek, czy wszystko z mięty leży na dolnych półkach?)
Szarpie się z drzwiami szafy chłodniczej.
Wygrywa szafa.
Zmusza obcego do otworzenia szafy.
Któżby jej odmówił?
Pobiera worek stekowo-piwnych placków.
Zamyka szafę.
Do diaska! Mogła przecież jeszcze.
Kolejny przechodzień kolaboruje.
Pizza do koszyka.
Dorzuciłaby patelnię, ale nie może wyciągnąć tej z dołu.
Zamiast patelni biografia i kryminał.
I jeszcze kilka książek...
I paczka czekoladowych pastylek.
Wkraczamy.
Dynia zaciekle broni nienaruszalności swoich zakupów.
Nakrywa wózek ciałem.
Ciało – dwanaście kilogramów masy i kilka ton uporu.
Zapuszcza syrenę.
Nooooooooooołłłłłłłłł!
- Kaczka, spadamy. – rzecze Norweski, któremu nerwowo zaczyna latać powieka. -  Zaraz ktoś nas oskarży, że kradniemy cudze dziecko!
Odwrót.
W nogi.
Z godnością.
Za nami biegnie zaryczany, buraczany z wściekłości hobbit w kożuchu.
Za hobbitem ciągnie się zielony wózek i zbliżony kolorem glut.
Hobbit drze się Noooooooołłłłłłłł!
Akustyczna fala unosi dach sklepu.
Paczki spadają z półek.
Społeczeństwo wciska w ściany.
Czas na popcorn.

(...)


©kaczka
21 comments on "1015-1016"
  1. nie zabijaj tej miłości do zakupów! alienacja społeczna jej przez to nie zagrozi, będzie świetną klientką banków, dobrą obywatelką, która wspiera gospodarkę poprzez indywidualny konsumpcjonizm, dzięki niej wyjdziemy z kryzysu! A Wy tylko zarabiajcie.

    rotawks - rotawiruksy

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie zabijam, ale sortowac musze, bo nikt tu u nas nie jada mietowych, czekoladowopodobnych! Poza tym u mnie scisla bezcukrowa dieta, a ona do wozka same weglowodany!
      PS Wkurza mnie, niemoznosc komentowania u ciebie!

      Delete
  2. Węglowodany? Mniam. Wszystko, co dobre to zakazane kurza du..pa ale za to ekologicznie -Dynia na zakupach z własną torbą!

    ReplyDelete
    Replies
    1. W torbie garsc glazow narzutowych, foremka w ksztalcie Peppy i butelka wody. Sama spakowala :-)

      Delete
  3. Loooooooool, jak to przyjemnie sie raz z tego posmiac. Ale serio ostatnio w sklepie mialam ochote odwrocic sie i wyjsc. Skonczylam pchajac dwa wozki (z Mlodym i z zakupami) oraz noga ciagnac Pocieche.
    U nas hitem sa Misiu Kukjes. Zobaczysz...
    Loulou

    ReplyDelete
    Replies
    1. Lou, ja tu juz kwicze na mysl, ze za chwile sie widzimy :-)

      Delete
    2. Wlasnie zaplanowalam Aminskimu caly weekend przenoszenia mebli i pudel, zeby zbudowac ci pokoj;)

      Delete
  4. To dopiero spotkanie na światłowodach! Miałam w Niemczech sąsiada z córką. Widzę sąsiada w oddali w supermarkecie, a za nim płynącą w powietrzu chorągiewkę. Czekam, aż chorągiewka wyjdzie zza lodówek. A to córka, z mini koszykiem na kółkach. Lat 4. Zatrzymała się przy lodówce z wędlinami. Popatrzyła na dostępne dobra, wybrała grubaśne parówki i poszła dalej. :)

    p.s. Z paczkami daj znać wcześniej, to ruszę znajomą bochemą. Możemy z tego wydmuchać ładną mail-artową akcję :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Milosc do mies wpleciona w teutonskie chromosomy!
      Dam znac, pewnie, ze dam! Super.

      Delete
  5. Wlasnie nadrobilam zaleglosci w Twoich postach. Alez sie usmialam. Alez bylo mi to potrzebne po 10 godzinach wdychania farby (nie, moja droga, nie w Twoim pokoju, w dzieciecych).
    Fantastyczny portrer Peppy tak baj de lej. Szczegolnie te krwiste oczka z poprzedniego posta. Nie snily sie Dyni koszmary?
    Loulou

    ReplyDelete
    Replies
    1. Czasem jej sie snia, ale przypuszczamy, ze sa na tle kulinarnym. Peppa zombie Dyni nie rusza. Dynia i Norweski, jak widac na kolejnym zalaczonym, chetnie uczestnicza w zajeciach plastyczno-psychodelicznych.

      Delete
  6. To przecież dopiero początki :)) Radość z zakupów internetowych dopiero przed wami :)) Całuje. Uncle Up :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ha! Uncle Up! Oficjalnie i publicznie zaanektowany przydomek. Nikt ci nie wydrze.
      Dynia zgrabniutko opanowala uruchamianie porzuconej konsoli z Profesorem Laytonem, wie, rowniez jak wyluskac z opakowania stylus (?), czekamy wiec na rzeczy wielkie. Ja, na przyklad na to, ze skasuje Norweskiemu tysiac piecset rozwiazanych zagadek :-)

      Delete
  7. czy w końcu Dynia dokonała zakupów? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kompromisem zakupiono paczke Jammie Dodgersow, bo Dynia znalazla promocje za pol funta. Mietowe i mrozone wrocily na polki i do szaf. Dyni pozwolono wybrac i nasmarkac na herbate dla Ciotki Lou :-)))

      Delete
    2. Ciotka Lou czuje sie zaszczycona:D
      Czy Dynia zostanie rowniez przemycona w podrecznym (pliz pliz pliiiiiiiiz?).
      L.

      Delete
  8. Jako wielbicielka Hobbitów zawsze wiedziałam, że Dynia się do nich zalicza i że dokona wielkich czynów! :-))

    ReplyDelete
    Replies
    1. No nie wiem, nie wiem, czy swiat na te czyny jest gotowy :-)

      Delete
  9. Ale kolorystyka zamieszczonego dzieła malarskiego pierwsza klasa!
    agazpoznania

    ReplyDelete
  10. Tez mnie zatchnelo z zachwytu na widok :-) Ciagle jeszcze nanosza poprawki...

    ReplyDelete
  11. Jaka akcja! Jaka wartka akcja! Scorsese by się nie powstydził!!!

    ReplyDelete