799-800

[31 May-1 Jun 2011]


(...)
Dokarmiają mi dziecko w ochronce.
- Jaki tost, jakie masło? – czytam dzienne sprawozdanie. – Przecież nie włożyłam Dyni w dwojaki ni chleba ni masła?
- Może sama sobie zrobiła kanapkę? A może ochronka już odkryła, że tylko jedzenie poprawia Dyni humor? – dedukuje Norweski.
A ze względu na pół zęba numer osiem jest co poprawiać.
Przedwczoraj włożyłam kiść bananów i napisałam ‘trochę, kawałek, ociupinkę, na dwa dni’.
Dynia przyniosła futerały po kiści.
Pewnego dnia eksploduje.

(...)
W przerwie między autobusem a pociągiem zmieniam kolor włosów.
Ciemne, holenderskie kakao.
Roztarte, mroczne papryczki chilli.
Niedokończona kawa.
Stukanie w zegarek.
Szybciej, szybciej tę grzywkę.
Precyzyjna logistyka, matczyna wydajność z minuty i godziny.
Wracam do domu.
Dynia już śpi.
Jasne, że mam wyrzuty sumienia pod tą grzywką w papryczki.


©kaczka
4 comments on "799-800"
  1. Oj tam, oj tam! :))) Każdy by chciał mieć grzywkę w papryczki chilli. To oczywiste. Dynia wstanie, spojrzy i doceni. A wtedy wyrzuty ewoluują w poczucie dobrze spełnionego OBOWIĄZKU! ;-)))

    ReplyDelete
  2. Nie będę zaśmiecać bloga i komentować co drugiego posta w ten sam sposób ale uwielbiam Twojego bloga. Czytam już od dawna i czekam na więcej. Pozdrowienia!

    ReplyDelete
  3. Och, z wzajemnoscia! z wzajemnoscia! Czytam i ogarnia mnie przyjemna tesknota za Polnoca. I coraz bardziej korci mnie zeby odkopac swoje notatki ze szwedzkich czasow :-) Pozdrawiam!

    ReplyDelete