Image Slider

[234]

[31 Dec 2015] (...) Spoglądam na licznik odwiedzin na bocznym pasku. Ponad milion wizyt! Nawet jeśli połowa to poszukiwacze przepisu na kaczkę w pomarańczach, to i tak robi to na mnie wrażenie! Dziękuję, że przychodzicie. MUA! (I nie, nie mam pojęcia, jak piec drób.) (...) Ostatniego dnia przed świętami naszpanie wydały dzieci wraz z okolicznościowymi ozdobami, nad którymi młodzież pracowała od...

[233]

[23 Dec 2015] (...)Nadchodzące święta Dyrekcja placówki zapragnęła utrwalić w naszej pamięci  G O D Z I N N Y M spektaklem słowno-muzycznym, o charakterze M E D Y T A C Y J N Y M (!) na temat jeża (!) wędrującego do Betlejem. (A może to był osioł?  Igel? Esel?  Tak, to mógł być osioł.)GODZINNYM (!)W wykonaniu wszystkich grup wiekowych.GODZINNYM (!)Przytwierdzonych nieruchomo do krzesełek...

[232]

[22 Dec 2015] (...) Po pięciu latach organizowania imprez urodzinowych dla młodzieży przedszkolnej, człowiek jakby okrzepł. Nie chodzi już kopać trufli przy blasku księżyca, nie nastawia sufletów z ekologicznej marchewki, nie rzeźbi w pietruszce fair trade, ani nie zastępuje węglowodanów ekstraktem ze stewii. Po pięciu latach człowiek sypie w miski rumuńskie prażynki z kartofli, odpala popcorn z...

[231]

[18 Dec 2015] (...) Doskonale pamiętam. Jeszcze nim urodził się Biskwit, gdzieś w sto siódmym lub pięćset dwunastym tygodniu ciąży, w toksycznych wyziewach progesteronu, oczadziała estrogenem wymyśliłam sobie, że na pewno nie uda mi się Biskwita w tej masie (!) rodzeństwa otoczyć stosowną uwagą, przez co zaniedbam go emocjonalnie i będa wychowywać go wilki. Teraz już wiem, że niepotrzebnie wtedy...

[230]

[11 Dec 2013] (...) Ubocznym skutkiem literackiej sławy, Biskwit zmuszony był tydzień temu partycypować w lekcji ksylofonu razem z ojcem, niźli zwyczajowo, z matką. Echa tego wydarzenia dotarły do mnie przed kolejnymi zajęciami. Gdzieś między wzuwaniem antypoślizgowych skarpet, a pilnowaniem, by Biskwit nie uszkodził Stefana krowim, alpejskim dzwonkiem. - Ach. – powiedziała pani od ksylofonu. – Jaki...

Wszystkie kobiety Tyrmanda. Oraz kaczka.

[3 Dec 2015 Muzeum Literatury, Warszawa] Motto: ‘Doszedł więc do wniosku, że najtrudniejszą rzeczą pod słońcem jest znać prawdę o jakimkolwiek całym narodzie i że szalbierzami są ci spośród meżów stanu, którzy utrzymują, że prawdę taką posiedli.’ (Leopold Tyrmand, ‘Wędrówki i myśli porucznika Stukułki’) (...) Oto stała się rzecz wielka. Przeogromna. kaczka w duecie ze Skorpionem wygrały konkurs. Literacki...

[229]

[27 Nov 2015] (...) Gdyby placówka, poniekąd katolicka, acz faktycznie opanowana przez wyznawców prawosławia, organizowała bal Wszystkich Świętych to Dyrekcja mogłaby wystąpić jako smok świętego Jerzego. Nawet bez kostiumu. Gdyż Dyrekcja już jest ucharakteryzowana. Gdy wysyłałam Norweskiego na ochotnicze – a dlaczego to Państwo jeszcze nie wpisali się na listę? - wypiekanie ciastek [1] to myślałam,...

[228]

[25 Nov 2015] (...) Oooo! Sąsiad przywiózł beton w proszku, wyjął mikser, balię i wykopał dość głęboki dół w ogródku. Albo buduje schron, albo chińska mafia organizuje tu sobie ćwiczenia terenowe, a może małżonka mu zbrzydła?Możliwe również – po trzech godzinach z dołu wystaje jedynie czubek głowy sąsiada – że szuka ropy.Albo jakiejś drogi na skróty? (...) Polskojęzyczna  placówka edukacyjna...

Jest Robótka!

(...)Dwudziesty czwarty listopada.Doskonały termin, aby przypomnieć o tym, że Jest Robótka!  Woźna Bebe zużyła na sztandar wszystkie swoje zielone piksele. Podobno teraz krąży po Bawarii i  uzupełnia zapasy wykupując  samochodowe Wunderbaumy o zapachu, a jakże z i e l o n e g o... jabłuszka.Z kaczki kierowniczki, jak co roku, żaden pożytek. Siedzi jedynie i się wzrusza, że tyle...

[227]

[20 Nov 2015] (...) Biskwit. Kuszące, aby otagować Biskwita etykietą ‘bunt dwulatka’, głównie dlatego, że gdy przewijam w pamięci taśmy mego żywota, to wychodzi mi, że ten bunt trwa od dwóch lat. Ba! Zahacza nawet o życie płodowe. Gdy listopad osiągnął wiosenne temperatury Biskwit i owszem, stosownie do temperatury przy gruncie, zrzucał kozaki, by bosą stopą brodzić w pomiętym, zasuszonym chlorofilu....

[226]

[16 Nov 2015] (...) Wieczorna procesja z latarenkami była tradycyjnie nielegalna. Tradycyjnie, albowiem od lat, z niewiadomych już dla nikogo powodów, Ratusz nie wyraża na nią zgody. Wszechmogąca Dyrekcja, jak co roku, wzięła to na własne sumienie i popędziła nas przez krzaki, dzikie pola, ogródki działkowe, jakąś tundrę, dżunglę, plac zabaw, wysypisko śmieci i ten fragment dzielnicy, aspirujący...

[225]

[13 Nov 2015] (...) Gdy odbierałam wczoraj Dynię z placówki rzuciło mi się w oczy, że atmosfera w Szwabskich Kluseczkach była niecodzienna. Dość poluźniona, jakby na lekkim rauszu i wyraźnie wymykająca się naszpaniom spod kontroli. Złożyłam to na karb podniecenia ekspektatywą wieczornej, świętomarcińskiej procesji z latarenkami. (Dwadzieścia pięć indywidualnych latarenek Szwabskie Kluseczki wykleiły,...

[224]

[9 Nov 2015] (...) Dynia wyjechała na wakacje i wcale nie zrobiło się łatwiej. To jedynie potwierdza, że Dynia jest samowystarczalna, a Biskwit swoją osobowością wypełni każdą, najmniejszą lukę. Ponieważ osobowość rozszerza się Biskwitowi szybciej niż wszechświat, a sam Biskwit ucieka koncepcjom wychowawczym prędzej niż niejedna galaktyka, w ciągu ostatnich kilku dni spedzonych samotnie z Biskwitem...

[223]

[4 Nov 2015] (...)Ja też przeczytałam ‘Belfast. 99 ścian pokoju’ Aleksandry Łojek. Druga myśl [1], bo człowiek bowiem zawsze tak jakoś w końcu przykłada sprawy do siebie, zatem druga myśl jest taka, że moje macierzyństwo to aktualnie interfejs.Pas ziemi niczyjej.Miejsce rekreacyjnych zamieszek.Ring do potyczek między rojalistką ‘królowajesttylkojedna’, a lojalistką ‘abdykujmyjąachyżo’.Biskwit przechodzi...

Projekt jesienny

[4 Nov 2015] Dzisiejszy wpis powstał w ramach jesiennego projektu Klubu Polki na Obczyźnie. W ramach projektu przez cały październik i listopad na blogach klubowiczek pojawiają się wpisy na temat tego, do czego nie możemy się przyzwyczaić, co nam przeszkadza w kraju, do którego wyemigrowałyśmy. (...) Jest w tym, tak myślę, jakaś ironia losu, że chciałam mieszkać na końcu świata, za tabliczką ‘Tu...

[222]

[1 Nov 2015] (...) Z racji trzydziestego pierwszego byłyśmy na amerykańskim bankiecie. Halloween jako podgatunek ‘zorganizowanych imprez okolicznościowych dla nieletnich’ uczciwie zasługuje na osobny krąg piekielny. Dante byłby opisał, ale raz zerknął i pod wpływem szoku wbił sobie w oczy po ołówku. Ja też bym sobie wbiła, ale tłok był taki, że nie było mowy o wyjęciu ołówka z kieszeni, a co dopiero...

[221]

[29 Oct 2015] (...) Zaawansowana jesień. Owłosiona lasem, miejska góra wygląda jakby ktoś posypał ją serem marki Cheddar. Tym najzjadliwiej pomarańczowym. Jedynie gdzieniegdzie prześwituje pleśniowy kolor niewydepilowanych świerków. Dzieciny, rzecz jasna, okolicznościowo pokasłują i ocierają sezonowy glut. Nie są ani tak chore, aby je zostawić zamknięte w jednej klatce, ale też i nie tak zdrowe,...