[3 Dec 2015 Muzeum Literatury, Warszawa]
Motto: ‘Doszedł więc do wniosku, że najtrudniejszą rzeczą pod słońcem jest znać prawdę o jakimkolwiek całym narodzie i że szalbierzami są ci spośród meżów stanu, którzy utrzymują, że prawdę taką posiedli.’ (Leopold Tyrmand, ‘Wędrówki i myśli porucznika Stukułki’)
(...)
Oto stała się rzecz wielka.
Przeogromna.
kaczka w duecie ze Skorpionem wygrały konkurs.
Literacki do szpiku kości.
Wróć!
Konkurs faktycznie wygrała Jarecka.
Mamy dowód, a Jarecka się nie wypiera.
To ostatecznie ona zasiała to pierwsze ziarno ambicji.
Drugie dorzuciło Jury mówiąc rok temu w wywiadach, że ogłaszając konkurs tak naprawdę oczekuje cudu. Albowiem tylko na skutek cudu może znaleźć się ktoś, kto ‘jak Tyrmand’.
kaczce nie trzeba długo powtarzać – wystarczy pół roku konsekwentnej perswazji, codziennego ‘chociaż kup i przeczytaj’ – i już czuje się zdolna do cudzosłówstwa, nalewania z pustego, zamieniania wina w wenę i pisania ‘jak Tyrmand’.
(...)
Mam pewien problem z lokalną autopromocją.
- Sag mal, kaczko, to o czym niby jest ta książka? – pyta skonfundowana niemiecka rodzina, naszpanie z placówki [1] i listonosz.
- Yyyyyyyyy... (Don’t mention the war! Don’t mention the war!)... taki tam Der Roman... chyba o życiu?
[1] Norweski: 'Zaprowadziłem rano Dynię do placówki, naszpanie zerknęły na nią i pytają: ‘A żona gdzie? Pewnie wyjechała?’ No to im powiedziałem, że faktycznie, wyjechała, bo napisała książkę i odbiera puchar. Ale zachodzę w głowę, skąd one wiedziały, że cię nie było?'
Dolary przeciw fistaszkom, że w dedukcji pomógł im wygląd zewnętrzny dziecka. Wiem co mówię, widziałam zdjęcia.
(...)
Najcenniejszy, niebezpośredni komplement podarował kaczce jeden z Jurorów. Powiedział bowiem, że po przeczytaniu pierwszych kilku stron spiął się z niepokoju, czy uda się autorowi [2] utrzymać t a k i p o z i o m przez resztę pracy.
Taki poziom!
(Oprócz tego, że najwyraźniej nam się udało, to te pierwsze strony, tak sobie dedukuję, były chyba moje?)
[2] Na etapie czytania prac Jury nie wiedziało jeszcze, że ma do czynienia z dualistyczną naturą twórczyń.
(...)
Spędziłam w Polsce intensywne dwadzieścia cztery godziny.
Najpierw lot do.
Samolot ojczyźnianych linii celowo zapewne zaprojektowany tak, aby przypominał autobus PKS.
Na Okęciu zamiast ‘Witamy chlebem i solą’ plakaty ‘Strzeż się nielicencjonowanych kierowców taksówek’. Po polsku.
Na płocie cmentarza – baner gazowanego napitku z hasłem: ‘W święta najlepiej z rodziną’.
W Pruszkowie – znakomita ogórkowa.
W kontaktach z drobnym i niedrobnym biznesem bezustanne: ‘Ma pani drobne? Drobne? DROBNE? Ma pani drobne?’
Na Krakowskim – TVN biwakująca pod Pałacem Prezydenckim i kawiarnią Nero dawniej Telimena.
W Muzeum Literatury – fajerwerki i fanfary. Oklaski i jodłowanie.
W Dziekance – przypadkowa kradzież kieliszków, libacja na bazie kukułczanki a’la Jarecka i pokaz mody najnowszej kolekcji Manu.
W Poznaniu – pusty hol przylotów. Trzech współpasażerów galopuje ku wyjściu. Wychodzić, nie wychodzić? Gdzie tunel dla connecting flights? Wychodzę. Żywego ducha. Odloty dziesięć metrów dalej. Ponowna kontrola bagażu, fetysz prześwietlania butów i zegarków. (Chodzi zapewne o to, żeby każdy z licznych sprawdzających mógł czymś się zająć. Jeden jednym butem, drugi drugim butem, a trzeci zegarkiem.) Sala odlotów. Kawiarnia. Dwa sklepy, w tym jeden rewelacyjnie zaopatrzony w słoną czekoladę dawniej 22 lipca. Żadnych pasażerów. (Warszawa odleciała. Frankfurt jeszcze nie przyleciał.) Tylko ja i patrzący na mnie łakomie personel. Pięć bramek. Trzy godziny do odlotu. Nagle wiadomość tekstowa. 'Tu twoja Lufthansa. Alarm! Alarm! Zmieniono bramkę odlotu z numeru jeden na numer dwa.' Podejrzliwie rozglądam się dookoła, kiełkuje myśl, że w tym akwarium ktoś przypatruje mi się przez weneckie lustra. Dyskretnie przesuwam kuper dwa krzesełka dalej. Uff! Już jestem pod bramką dwa.
(Kurdebalans! A mogłam na tym lotnisku zorganizować Blog Forum Poznań.)
(...)
A może to się wcale nie wydarzyło?
(kaczka na czerwonym dywanie, oślepiona błyskiem fleszy!)
(...)
UWAGA! Spojler.
‘Ale przecież ja wtedy byłem w zupełnie innym miejscu!’ – obruszył się Stukułka.
‘Franz, nie bądźmy drobiazgowi’, Hans wyjął z kabury pistolet Walther 38 i zaczął go oglądać z taką ciekawością, jakby widział go po raz pierwszy. ‘Nie było cię, ale mogłeś być, prawda? Obecność, czy absencja zależą przecież tylko i wyłącznie od tego jakie stanowisko ontologiczne przyjmiemy. Weźmy Platona, dla niego byt wieczny to idee, a rzeczywistość materialna to ich odbicie. Mogło się więc zdarzyć, że na skutek intensywnego myślenia byłeś jednak w tym czasie zupełnie gdzie indziej. Cóż to dla ciebie zrobić mi uprzejmość i podpisać? Bądź przyjacielem, podpisz!’.
(kaczka; zdanie wyjęte z rozdziału, który oceniając nadzwyczaj subiektywnie udał się kaczce najlepiej)
(...)
Najszczególniejsze podziękowania:
Dla ZJAW(iskowej) loży motywatorek i najpierwszych recenzentek: Jareckiej, Wasiuczyńskiej, Tych Momentów i Bebeluszka. Jest nadzwyczajna moc w zbiorowym darciu wirtualnego pierza!
Dla katachrezy i jej-waterloo za uwagi redakcyjne.
Dla Współautorki za całokształt, dla Jury za wyróżnienie, dla rodziny za wyrozumiałość, dla mnie, że sobie na to pozwoliłam.
Więcej TU w detalicznym reportażu Skorpiona!
(...)
Nie wiem, czy to zaspokaja apetyty P.T. Czytelników czekających na kaczkę z ISBN, ale książka ma szansę ukazać się w maju 2016 roku nakładem wydawnictwa MG.
©kaczka
Motto: ‘Doszedł więc do wniosku, że najtrudniejszą rzeczą pod słońcem jest znać prawdę o jakimkolwiek całym narodzie i że szalbierzami są ci spośród meżów stanu, którzy utrzymują, że prawdę taką posiedli.’ (Leopold Tyrmand, ‘Wędrówki i myśli porucznika Stukułki’)
(...)
Oto stała się rzecz wielka.
Przeogromna.
kaczka w duecie ze Skorpionem wygrały konkurs.
Literacki do szpiku kości.
Wróć!
Konkurs faktycznie wygrała Jarecka.
Mamy dowód, a Jarecka się nie wypiera.
To ostatecznie ona zasiała to pierwsze ziarno ambicji.
Drugie dorzuciło Jury mówiąc rok temu w wywiadach, że ogłaszając konkurs tak naprawdę oczekuje cudu. Albowiem tylko na skutek cudu może znaleźć się ktoś, kto ‘jak Tyrmand’.
kaczce nie trzeba długo powtarzać – wystarczy pół roku konsekwentnej perswazji, codziennego ‘chociaż kup i przeczytaj’ – i już czuje się zdolna do cudzosłówstwa, nalewania z pustego, zamieniania wina w wenę i pisania ‘jak Tyrmand’.
(...)
Mam pewien problem z lokalną autopromocją.
- Sag mal, kaczko, to o czym niby jest ta książka? – pyta skonfundowana niemiecka rodzina, naszpanie z placówki [1] i listonosz.
- Yyyyyyyyy... (Don’t mention the war! Don’t mention the war!)... taki tam Der Roman... chyba o życiu?
[1] Norweski: 'Zaprowadziłem rano Dynię do placówki, naszpanie zerknęły na nią i pytają: ‘A żona gdzie? Pewnie wyjechała?’ No to im powiedziałem, że faktycznie, wyjechała, bo napisała książkę i odbiera puchar. Ale zachodzę w głowę, skąd one wiedziały, że cię nie było?'
Dolary przeciw fistaszkom, że w dedukcji pomógł im wygląd zewnętrzny dziecka. Wiem co mówię, widziałam zdjęcia.
(...)
Najcenniejszy, niebezpośredni komplement podarował kaczce jeden z Jurorów. Powiedział bowiem, że po przeczytaniu pierwszych kilku stron spiął się z niepokoju, czy uda się autorowi [2] utrzymać t a k i p o z i o m przez resztę pracy.
Taki poziom!
(Oprócz tego, że najwyraźniej nam się udało, to te pierwsze strony, tak sobie dedukuję, były chyba moje?)
[2] Na etapie czytania prac Jury nie wiedziało jeszcze, że ma do czynienia z dualistyczną naturą twórczyń.
(...)
Spędziłam w Polsce intensywne dwadzieścia cztery godziny.
Najpierw lot do.
Samolot ojczyźnianych linii celowo zapewne zaprojektowany tak, aby przypominał autobus PKS.
Na Okęciu zamiast ‘Witamy chlebem i solą’ plakaty ‘Strzeż się nielicencjonowanych kierowców taksówek’. Po polsku.
Na płocie cmentarza – baner gazowanego napitku z hasłem: ‘W święta najlepiej z rodziną’.
W Pruszkowie – znakomita ogórkowa.
W kontaktach z drobnym i niedrobnym biznesem bezustanne: ‘Ma pani drobne? Drobne? DROBNE? Ma pani drobne?’
Na Krakowskim – TVN biwakująca pod Pałacem Prezydenckim i kawiarnią Nero dawniej Telimena.
W Muzeum Literatury – fajerwerki i fanfary. Oklaski i jodłowanie.
W Dziekance – przypadkowa kradzież kieliszków, libacja na bazie kukułczanki a’la Jarecka i pokaz mody najnowszej kolekcji Manu.
W Poznaniu – pusty hol przylotów. Trzech współpasażerów galopuje ku wyjściu. Wychodzić, nie wychodzić? Gdzie tunel dla connecting flights? Wychodzę. Żywego ducha. Odloty dziesięć metrów dalej. Ponowna kontrola bagażu, fetysz prześwietlania butów i zegarków. (Chodzi zapewne o to, żeby każdy z licznych sprawdzających mógł czymś się zająć. Jeden jednym butem, drugi drugim butem, a trzeci zegarkiem.) Sala odlotów. Kawiarnia. Dwa sklepy, w tym jeden rewelacyjnie zaopatrzony w słoną czekoladę dawniej 22 lipca. Żadnych pasażerów. (Warszawa odleciała. Frankfurt jeszcze nie przyleciał.) Tylko ja i patrzący na mnie łakomie personel. Pięć bramek. Trzy godziny do odlotu. Nagle wiadomość tekstowa. 'Tu twoja Lufthansa. Alarm! Alarm! Zmieniono bramkę odlotu z numeru jeden na numer dwa.' Podejrzliwie rozglądam się dookoła, kiełkuje myśl, że w tym akwarium ktoś przypatruje mi się przez weneckie lustra. Dyskretnie przesuwam kuper dwa krzesełka dalej. Uff! Już jestem pod bramką dwa.
(Kurdebalans! A mogłam na tym lotnisku zorganizować Blog Forum Poznań.)
(...)
A może to się wcale nie wydarzyło?
(kaczka na czerwonym dywanie, oślepiona błyskiem fleszy!)
(...)
UWAGA! Spojler.
‘Ale przecież ja wtedy byłem w zupełnie innym miejscu!’ – obruszył się Stukułka.
‘Franz, nie bądźmy drobiazgowi’, Hans wyjął z kabury pistolet Walther 38 i zaczął go oglądać z taką ciekawością, jakby widział go po raz pierwszy. ‘Nie było cię, ale mogłeś być, prawda? Obecność, czy absencja zależą przecież tylko i wyłącznie od tego jakie stanowisko ontologiczne przyjmiemy. Weźmy Platona, dla niego byt wieczny to idee, a rzeczywistość materialna to ich odbicie. Mogło się więc zdarzyć, że na skutek intensywnego myślenia byłeś jednak w tym czasie zupełnie gdzie indziej. Cóż to dla ciebie zrobić mi uprzejmość i podpisać? Bądź przyjacielem, podpisz!’.
(kaczka; zdanie wyjęte z rozdziału, który oceniając nadzwyczaj subiektywnie udał się kaczce najlepiej)
(...)
Najszczególniejsze podziękowania:
Dla ZJAW(iskowej) loży motywatorek i najpierwszych recenzentek: Jareckiej, Wasiuczyńskiej, Tych Momentów i Bebeluszka. Jest nadzwyczajna moc w zbiorowym darciu wirtualnego pierza!
Dla katachrezy i jej-waterloo za uwagi redakcyjne.
Dla Współautorki za całokształt, dla Jury za wyróżnienie, dla rodziny za wyrozumiałość, dla mnie, że sobie na to pozwoliłam.
Więcej TU w detalicznym reportażu Skorpiona!
(...)
Nie wiem, czy to zaspokaja apetyty P.T. Czytelników czekających na kaczkę z ISBN, ale książka ma szansę ukazać się w maju 2016 roku nakładem wydawnictwa MG.
©kaczka
Jeszcze raz ogromne gratulacje!
ReplyDeleteI jak już byłaś na lotnisku w Poznaniu, to WRACAJ!
Dzieki!
DeleteLotnisko w Poznaniu bardzo na plus :-)
(Tyle te drobne musze gdzies zorganizowac!)
Do tej pory czytałam po cichu, ale teraz nie wypada się nie odezwać: gratulacje!
ReplyDeleteCzytelnicy wychodza zza slow! Dziekuje!
DeleteMatko boska!!!!!!!!! A ja tu frywolnie po przepis na szarlotkę Dyni napisałam.....taki wstyd.Bardzo ,bardzo gratuluję ,czekam na książkę.
ReplyDeleteJest proza i proza zycia. Szarlotka sie lapie! :-)
DeleteOch, ja tez! Tez czekam. Zobacze to uwierze!
Gratulacje, gratulacje
ReplyDeleteByło zorganizować Forum - przybyłabym, rękę uścisnęła, wzruszyłabym się ..............
Zla jestem na siebie, ze nie przewidzialam. Przy calej przytulnosci poznanskiego lotniska i rewelacyjnego asortymentu weglowodanow i etanoli, o wiele fajniej byloby wypic kawe w doborowym towarzystwie. Troche sie pocieszam, ze to byl dzien pracujacy i towarzystwo musialo pewnie do fabryk i na warsztaty :-)
DeleteNo dobra. Były oklaski i jodłowanie, ćwierć książki napisane, będzie wydane.
ReplyDeleteA teraz, NARODZIE! Opuchnięte od klaskania kończyny moczymy w chłodnej wodzie i ciśniemy Kaczkę, żeby wydała bloga albo inszą CAŁĄ książkę! Przed nami pół roku namolnej perswazji, ale historia pokazuje, że to może się udać. Pandemonia wesprze nas doświadczeniem :)
Jarecka, pracuję nad tym! Ba! Dostałam nawet od kaczki oficjalne przyrzeczenie z konkretem do pierwszego dnia wiosny 2016. Teraz tylko jej w te piórka dmuchać.
DeleteDmuch dmuch kaczka!
Super, bo ja tez Kaczce dmucham w pióra!
DeleteCzy czas, by zmienić login na SKORPION?
Jestem za- SKORPIONEM!
DeleteCzas.
DeletePopieram wniosek i zaczynam ciułać na nową półkę, gdyż takie inicjatywy powinny być w swej słuszności zaraźliwe i zataczać coraz większe kręgi.
DeleteCisnę, cisnę. Nie ustanę!
DeleteOch, WY... wyciskarki! :*
DeleteInwentaryzacjo <3
Gratulacje wielkie i przeogromne!
ReplyDeleteCzekam na książkę, jakąkolwiek, byle by kaczka :) Aczkolwiek Jarecką też nie pogardzę :)
:*
DeleteNo mówię!
DeleteJarecka trzeba zepchnac z tej trampoliny, na ktorej stoi od pewnego czasu. Ma niejedno salto w rekawie.
DeleteI te ZJAWY naprawę z transparentem wystąpiły?! Na pół sali? :D
ReplyDeleteTak! A to tył transparentu! Chono do mnie paczać na całość!
DeleteTo się widownia musiała zdziwić.....a co dopiero jury...
DeleteDziewczęta dopiero go rozwinęły, jak zasiadłyśmy na tronach, wcześnie nic, ani mru-mru! Aż nam papierowe korony pospadały z wrażenia!
DeleteNawet bambusowe kije prawie dwumetrowej długości w nikim nie wzbudziły podejrzeń ;-)
DeleteJa bylam pewna, ze te kijki byly elementem jakiegos adwentowego wystroju wnetrza u Jareckich!
DeleteTaaaaaaaaaki transparent!
A ja nawet nie widziałam kijków!!!
DeleteBozieńku! bywanie u Kaczki i Skorpiona staje się bywaniem na usankcjonowanych oficjalnie salonach literackich . Dziewczyny - robię dla Was meksykańską falę, gratuluję i niecierpliwie czekam maja.
ReplyDeleteb.
Meksykańska!!!!
DeleteDziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sama stoję w progu i trzymam kredens, taki ruch dzisiaj!!
DeletePora zaczac wydawac obiady czwartkowe. U mnie w czwartki paluszki rybne :-)))
DeleteBeniu, :*
Lepsza kaczka drukiem
ReplyDeleteniż teściowa z łukiem!
Lepsze kaczki farmazony
niźli brudne kalesony.
Lepsze słowotwórstwo kaczki
niż weselne zimne flaczki.
Lepsze cwierc powiesci kaczki,
Deleteniz na obiad malzoraczki!
Gratuluje. Wszystkie pieniadze za ksiazke na papierze.
ReplyDeleteAlex!!! <3
DeleteCena, mam nadzieje, bedzie przystepna :-)
Uf, poziom utrzymany do końca! Bo ostatni rozdział mój :D
ReplyDeleteCzekałam na ten komentarz.
DeleteTo byl wielopotencjalny komplement!
DeleteJury zreszta pochwalilo wszystkich uczestnikow. Ladnie nam powiedzieli, ze nie cierpieli przy czytaniu nadeslanych prac :-)
Wielkie gratulacje!
ReplyDeleteDziekuje! :*
DeleteGratuluję, choć po przeczytaniu opisu tego Jednego Cudownego i Najważniejszego Dnia mam ochotę raczej Cię przytulić do piersi. Ach, życie matek (choćby i były najgenialniejszymi pisarkami, co to inne matki mają pod sobą), jest takie do siebie podobne...
ReplyDeleteA gdzie czas na powolne sączenie szampana? Na napawanie się sławą? Przesiadywanie w Czytelniku?
Czyżbyś czekała z tym do kolejnej zwycięskiej książki?
Nie no, posiedziała! Dwa razy po półtorej godziny, na bogato!
DeleteAch, psiakrwia! Moze uda sie posiedziec z cygaretka (koniecznie dluga lufka) i szampanem juz po wydaniu ksiazki :-)))
DeleteJak napiszę, że Kaczka na żywo jest jest jeszcze fajniejsza niż ta pisana, nie uwierzycie, co nie?
ReplyDeleteoj wierzymy, w koncu oryginal zawsze najlepszy! ;)
DeleteJestem oszołomiony i dumny. W końcu jestem psychofanem od czasów skandynawskiego laboratorium i trzymałem kciuki przez dekadę, nie ? :-)
ReplyDeleteTaka kreta ta droga do sukcesu :-))))
DeleteA wszystko przez te DROZDZE!
Gratulacje!
ReplyDeleteDziekuje!
DeleteOooo...oniemiałam!
ReplyDeleteGratuluję i biję pokłony! I czekam na maj: )
Cicha Czytacz-ka
Ja tez. Mysle, ze gdy zobacze czarno na bialym i w okladce to uwierze :-)
DeleteDziekuje!
Łał! Gratulacje serdeczne Kaczko!
ReplyDeletePozdrawiam Kachna od Kanionka
Dzieki Kachno!
DeleteBrAaaaaAAAAAAAAaaaawwwwWooooOOOOOOOOOiloooooIIIIIlLLllllloooooo! :D
ReplyDeleteNo, to jest meksykanska fala!
Delete:*
gratulacje, jesteście wielkie!!!
ReplyDeleteGabarytem!
Delete:-)
To sie nazywa dobra robota !!! No i szczerze, KTO mógl was przebic? No kto?
ReplyDeleteTulę Skor-Ka do mej klaty, napuszonej z dumy - ludziska, mamy znajome celebrytki!!!
Gratulacje dziewczyny, Jarecka, Ty to umisz cisnąc ;)
Diable :***
DeleteJeszcze nas nie pokazali w Pudelku, wiec takie dopiero aspirujace celebrytki!
Skorpionie, jakas scianke piekielna musimy u Diabla obstalowac, zeby miec tlo do zdjec! I najlepiej wyszczuplajace! O wzrost nie musimy sie martwic, bo wzrostu dodaje nam woda sodowa! :-)))
Jarecka, jak imadlo!
Tak, ściankę, ściankę! Będę w tym futrze jak kozica, a Ty jak pies pasterski i będziesz mnie kąsać po kostkach. Czy wolisz być juhasem?
DeleteChce byc czarnym labedziem!
DeleteFanfary! Dumna i szczęśliwa, egzemplarz kupię na pewno! Dać prześcierdeł, wiader dać, bo wyję ze wzruszenia! Najkochańsza Kaczko jaką znam - fanfary i gratulacje, z dżordanii, tak trochę ukradkiem ...
ReplyDeleteCzy ty wiesz... tak, juz wiesz, ze my tu internety prujemy do podszewki, zeby cie odnalezc! Prosze przyniesc usprawiedliwienie od rodzicow!
Delete(Uff! Znalazlas sie!)
Moje kochane. Przepraszam Was bardzo, ale to bardzo! Och usprawiedliwienie od rodziców... gdyby to było takie proste, prawda?
Delete(♥)
Fanfary! Dumna i szczęśliwa, egzemplarz kupię na pewno! Dać prześcierdeł, wiader dać, bo wyję ze wzruszenia! Najkochańsza Kaczko jaką znam - fanfary i gratulacje, z dżordanii, tak trochę ukradkiem ...
ReplyDeleteGRATULACJE! Sprawa była jasna od początku:-) Buziaki Kaczko! Niech żyją! Boję się coś miłego o zdjęciach powiedzieć, bo jak Moniś pochwaliłam, ŻE LASKA to zaraz napomknęła, że przytyła. Niech żyją, raz jeszcze!! Do księgarni pobiegnę!
ReplyDelete:***
DeleteCi, co przeczytali prototyp mowia, ze przepalilo im bezpieczniki w mozgu. Uprzedzam :-) Ale zawsze dla jakiegos wroga mozna nabyc!
O tak. Na zawsze już będę widzieć dziiiiwnym ten świat ;)
DeleteI wizytacja szkoły <3
Tak, to były spojlery
Kaczka na żywo może i najfajniejsza (wiem o czym piszę!), ale skromna niemożliwe. Całe szczęście, że się wzięła za pisanie i rozwinęła skrzydła. Bo kaczki fruwać potrafią : )
ReplyDeleteDumna jestem z Ciebie jak fiks!
MUA!
Delete(ojtam ojtam...)
Po 5 latach czytania i sobie wyobrażania zobaczyć Kaczkę na żywo - bezcenne! Fanka pozdrawia i gratuluje :D
ReplyDeleteAle aby nie tak jak z Neapolem, ze zobaczyc i skonac?
Delete(Najwyzej ze smiechu :-)
Dzieki! :*
Gratulacje !! Szacun i uciech że delikatną perswazją ( a może perwersją) można tak dużo wydobyć z Kaczki
ReplyDeleteGlownie perwersja :-)))
Delete:*
Gratulacje najszczersze!!!
ReplyDeleteDziekuje!
DeleteGratulacje !!! Z niecierpliwością na nowego Tyrmanda z Kaczka i Skorpionem, czekam.
ReplyDeleteKaczko, podejrzewam, że twoja doba ma więcej niż 24h, przyznaj się!. Tyrmand, Robotka, superasne kalendarze adwentowe, Dynia, Biskwit,Norweski...uff,samym wymienianiem się zmeczylam;)
...i jeszcze w Gry mnie ogrywasz!
Podziw najszczerszy!
Niestety, tylko 24h, wiec wiele rzeczy wykonuje ZAMIAST :-)
DeleteA odkad Jarecka powiedziala 'nie masz czasu to go sobie wez!' czuje sie usprawiedliwiona. :-)))
:*
O matko jedyna, Kaczko i Skorpionie! (czuję pewną dyskryminację w stosunku do ludzi :))
ReplyDeleteZanim się zorientuję dogłębniej o co chodzi, to w (ryzykując spóźnienie się do pracy) szybko piszę gratulacje.
Rety! W jakim ja się gronie obracam ...
Fanfary!!!
Fidrygauko! Pomysl, gdyby nie twoje FINKI...
Delete:*
Właśnie. Ja bym chciała, zeby Finki uległy reaktywacji. To było bardzo mobilizujące. Fidi? Co Ty na to?
DeleteI zeby Fidry pogonila z czestotliwoscia na blogasku. Wypowiadam te slowa pocierajac butelke dzinu!
DeleteJa wiedziałam, że tak będzie! Ja wiedziałam!!!
ReplyDeletePostanawiałam sobie pisać regularnie komcie, maile, wysyłać prezenty, odwiedzać, gościć i inne takie, bo wiedziałam, że stanie się Kaczka Celebrytką...
Kaczko Droga, gratulacje, szacuny, pokłony, pajace, uściski, ukochy, uduchy, jodły, piski, wiski, wrzaski i całusy. Cieszę się niezmiernie!!!
(Se też gratuluje - wszak ja dobrze wiedziałam, że tak będzie! :-)).
Rien
O rety!
DeleteTo ja tez uduszam!
:*
Cholera, Kaczko Ty! Ja Cię czytam na miękkich kolanach i jeszcze męża dokarmiam tym blogiem - i od zawsze, od zawsze powtarzam, że pióro Twe jęki wzbudza (zachwytu, zazdrości i innych na za) - i jestem BARDZO ZADOWOLONA, że nie tylko ja jęczę i nie tylko ja wielbię. Książkę oczywiście przeczytam, choć powątpiewam (z całym szacunkiem), by to mogło być lepsze od reportaży z placu i placówki. Nie może być. Nie można lepiej. Kurde, no, ale Cię poważam.
ReplyDeleteZ ukłonem!
Monka!
DeleteAaaaaaa!
Przeczytalam twoj komentarz i tez mi kolana zmiekly!
Jak ja teraz, pod takim cisnieniem, nowa notke napisze! :-)
Uduszam!
:*
No nie wiem, jak, ale niech Cię ręka wszelka broni przed zaniechaniem! Chcemy Dyni asystować do matury!
DeleteGratuluję najserdeczniej jak potrafię!!!!
ReplyDeleteDzieki, Chuda, przy tobie raczkowalam, wiec wiesz...
Delete:-)
Powiem tak- no ja pierdzielę, a tyle, co sobie odświeżyłam "Złego" na audiobooku. Toż to Pani Kaczko, ja muszę te emalie ze zośki na wygnaniu odnaleźć , co to były z TWÓRCĄ tak poważnie nagrodzonym wymieniane, bo one kiedyś dla potomnych, czy innych muzeów bedom potrzebne, że o wartości na wolnym rynku kolekcjonerskim nie wspomnę. Jak nic bede bogata! Jasny gwint, było mówić wcześniej, kto tera te poczte najdzie?
ReplyDeleteKaczko, a tak serio - duma mię rozpiera, chociaz z góry było wiadomo, że kto jak nie TY?! Gratulacje!
zoska
Przed gala mialam sen, ze nasze zakonczenie czytal z audiobooka Fronczewski!
DeleteOch, sekretnie mam nadzieje, ze moze bedzie wersja audio.
Tymczasem, co tam bedziesz szukac tych listow! Spreparuj! Elvisowi tez tak robili!
:*
Zaraz tu przychodze tarzac sie w tylu dobrych slowach tylko niech proze zycia ogarne (chanuke, placowke, lekcje ksylofonu i paluszki rybne na obiad :-)
ReplyDeleteMUA!
Kaczko, gratulacje przeogromne!
ReplyDeleteDla mnie Twoja wygrana i Twój talent są tak oczywiste, normalne i już niezaskakujące, że musiałam się zmusić, by napisać ten komentarz ;-)))
A Kaczka w wersji graficznej to taki bonus dla nas :-))
arbuz b.d.
Arbuzie!
DeleteDziekuje!
Ciesze sie tym bardzo, bo blog blogiem (nieomal moje trzecie dziecko), ale czlowiekowi zawsze malo i chcialby sprawdzic, czy aby na pewno potrafi napisac tez cos innego :-) Teraz mam chyba wreszcie dowod.
Czekałam na Kaczkę z ISBN od lat <3 Duma, chwała i chodzenie po wodzie, oraz transparenty!!!!!
ReplyDeleteRozwazam tatuaz z ISBN :-))))
DeleteMUA! O ty, ktoras w nas wierzyla od pierwszego, kontrowersyjnego zdania!
Ach, Kaczko i Skorpionie, ja rowniez dolaczam do grona zachwyconych! Ogromne, ogromne gratulacje! I powiem tyle - to sie musialo tak skonczyc... pardon, zaczac!:-))
ReplyDeleteTen kredyt zachwytu mocno mnie oniesmiela!
Delete:*
Kaczkaaaaa!!!
ReplyDeleteJestem dziewięćdziesiąta siódma w kolejce, ale nic to. Kaczka rządzi. Kocham Kaczkę. Tylko Kaczka. Kaczka na prezydenta. Albo nie - szkoda takiej dobrej kaczki. OZŁOCIĆ KACZKĘ!
(nie mam spreju, ani kasy na mandaty za uprawianie wandalizmu, więc swoje hasła i postulaty wypisuję tutaj)
Kaczko najpiękniejsza na świecie, serdeczne gratulacje i mam nadzieję, że jednak dociera do Ciebie, że to nie przypadek. Należało się jak kaczce jezioro :)
Kanioooooonek!
ReplyDeleteSciskam na misia!
Dziewiecdziesiat osiem! Wyciagaj nalewke. Pora na SETKE! Na trzezwo ciagle nie wierze :-)
Postulat pozlacanych kaczek popieram cala klata z watla piersia! Znoszenie zlotych jaj byloby nawet lepsze.
No i myslisz, ze kozy zjedza, jesli jednak sie okaze, ze popelnilysmy gniot? Bo nawet przy minimalnym nakladzie nie mam az tylu kiwajacych sie mebli, ktore nalezy podeprzec :-)
"I jeeszcze jeden i jeeszcze raz!". Widzę, że Cię ciągnie do tej setki. Nie martw się, to jest naturalny proces. Wszyscy wielcy pisarze przeglądają się nie gdzie indziej, jak w dnie szklanki :D
ReplyDeleteNIE popełniłyście gniota, tego jestem pewna. Nawet jeśli moje zdanie nie jest warte funta kozich kłaków, to TAKIE jury nie mogło się pomylić.
Nalewka w pogotowiu. Jak mi odpowiesz, to już będę mogła golnąć setkę za Twoje zdrowie. Sto lat (i kopy złotych jaj)! :)
Pekla setka! Kanionek polewajcie! (Nie jest tajemnica, ze jedynie Skorpion pisal na trzezwo :-))))
DeleteNie pozostaje mi nic innego jak i od Mamelkowa dorzucić najcieplejsze i najserdeczniejsze gratulacje:))))
ReplyDeleteDzieki Mamelki! :*
DeleteJestem 101... Byłam tu z pięć razy, żeby gratulować, ale za każdym razem "ząbkowanie" odrywało...
ReplyDeleteKACZKO!!!!!!!!!!!!!!!!! coż powiem!Powiem, patrząc na to, co się stalo - moje skryte marzenia, dotyczące Twej osoby, się spełniają!!! ;-) Jeszcze mam jedno: zanim wyjadę z tego obcego mi kraju chciałabym Cię poznać osobiście... bo potem może byc tylko dalej... (jeszcze bebeluszka weż zorganizuj ;-))
No, dawajze... trzeba to jakos zsynchronizowac! Bebe slyszy? Sprawdzajmy kalendarze!
DeleteO, Wy! Jeśli można, to i ja onieśmielonym komentarzem dołączę się gratulować. Oszołomiona jestem...!
ReplyDeleteA co dopiero my!
DeleteDziekuje! :*
Kaczko, kochałam Cię jeszcze zanim stałaś się sławna, o czym spieszę donieść, ośmielona twoim literackim comingoutem a pragnąc uprzedzić wszystkich tych którzy trafią tu po śladach plotkarskich portali.
ReplyDeleteZuza!!!
Deletekaczka w Pudelku? Powatpiewam :-) No, chyba, ze wydawnictwo przekona Johnnego Deepa, aby przeczytal w wersji audio. (Czy Wydawnictwo slyszy?)
Wyznanie milosne skrupulatnie odnotowuje! ;*