[21-24 Sep 2012]
(...)
Siąpi.
Mży. Strzyka. Spluwa. Ciurka. Przenika.
Szaro.
Wolframowo. Pogardliwie.
Wylazły
ślimaki, wije i inne pokryte śluzem centypedy.
Babie
lato zbija się w mokre kłaki.
Grzyb.
Pleśń. Glon.
Rozmazują
się kontury. Farba obłazi. Chodniki i gobeliny podsiąkaja wodą.
Fornir
lata odpada z dni.
Drewno
i charakter się wypacza.
Mech.
Wzdech.
Purchle.
Purchawki.
Próchno.
Próchnica. Szubienica.
Za
Mrożkiem: ‘ (...) Dzisiaj właśnie jest taka pogoda, że człowiek koniecznie by chciał
być kimś innym’.
Jak
duże musi być koło zamachowe, aby siłą rozpędu przetoczyć mnie przez tę jesień?
(...)
Jest
jak samobieżny GPS.
Ma
w glowie plan sytuacyjny wszystkich sklepów spożywczych w okolicznych pięciu
hrabstwach.
W każdym potrafi
znaleźć najkrótszą drogę do kontuaru z lodami.
Wychodzimy
z tych sklepów w określonym porządku.
Najpierw
ja (w pionie, pulsująca żyła na skroni), potem Dynia (w poziomie, czerwona z
wściekłości, posępna owca), następnie zamrażarka (chłodnie obojętna), za
zamrażarką kabel, dalej fragment ściany z gniazdkiem elektrycznym. Czasem personel.
Na
samym końcu moja godność osobista.
©kaczka
Wysłać Dyni lodzika?
ReplyDeleteJuż ja cię przez tą jesień przeciągnę! Jak trzeba będzie to nawet za ucho. Spokojna głowa ;) A jak chcesz, to się możemy nawet zamienić: ty obronisz mój doktorat, a ja pójdę na zakupy z Dynią. To jak będzie?
Ha! Pierwsza! Pierwsza!
DeletePoprosze chocby i za ucho.
DeletePodium, podium!
Jeden napisalam, wiecej nie wydusze!
No weź, o bakteriach napisałaś, to i o kurzu w muzeum też napiszesz.
DeleteDruga!!! Druga!!!
ReplyDeleteSolly - jak mawia Pani Prezes- nie mogłam się powstrzymać :))
Słyszałam dziś teze, że każdy przetrwany jesienny dzień zbliża nas do nastepnego maja. I tego zamierzam się trzymać. Czego i wam życzę
Rozumiem cię Zimt doskonale. Cieszę się bowiem z podium jak przedszkolak z lizaka :D
Delete... lub jak Dynia z zamrazarki pelnej lodow.
DeleteGdzie ten maj!
Miałam szansę na I miejsce, drogie Panie!
ReplyDeleteUstąpiłam Wam:)
Trzecie miejsce też dobre jest:)))
Kaczka - KŁAMIESZ.
Jest słońce, jest 17 stopni pana Celsjusza.
W NOCY!
Łżesz normalnie...:D
Wiadomo! Zalosc meteorologiczna dobrze sie sprzedaje :-)
DeleteZawsze zapominam Cię zapytać JAK TY TO ZNOSISZ???
ReplyDeleteW życiu, ach w życiu. Są takie miejsca na świecie, gdzie bym się nie przeprowadziła za żadne skarby.
No i wmów mi, że lata miałaś w tym roku coś więcej niż 18 sierpnia. Brrr...
Przebog! Nie otwierajmy tych drzwi z tabliczka: jak znosisz? Otworze i juz nie zamkne!
Delete:-)
Otworzysz i się zrobi przeciąg.
DeletePrzebóg, jeszcze mnie wessie!
po lecie spędzonym w Szkocji...wroć...po miesiącach zwyczajowo przypisanych latu spędzonych w Szkocji moje współczucie jest bezdenne!
ReplyDeletei ja też biadolę na tę melodię, mimo, iż się jeszcze załapałam na słoneczny tydzień w ojczyźnie....
ale też nie wątpię (nie mam złudzeń?), iż córki nasze dadza radę nas przeciągnąć/przetoczyć ;)
Charyzmatyczny ostro kopie mnie tu po nerkach, wiec jesienna depresje pognebia fakt, ze czas, ktory spedzam sluchajac jego monologow o mojej przywodczej niewydolnosci i jego rozczarowaniach moglabym spedzic toczac sie przez jesien z Dynia...
DeleteSakreble.
po Twoich lingwistycznych wygibasach, teraz moje prostactwo: jesień, ble
ReplyDeleteDyniu, robi się za zimno na lody.
wydaj jakąś książkę, coooo. wybywam na 2 tygodnie i będę umierać bez Dyni
Przypuśćmy zmasowany atak na Kaczkę to może coś wyda :-))
DeletePieniadze wyda!
DeleteW tym kaczka jest najlepsza :-)
Kaczko, to Ty masz w domu pokaźną kolekcję zamrażarek :D Jak nic świetne zaplecze na jesień, kiedy to perfekcyjne panie przetwarzają i mrożą ;P
ReplyDeleteSetki zamrazarek :-))))
DeleteNo, z owcą to Dynia nie ma nic wspólnego, nie ten temperament i intelekt. To raczej lwiątko: energiczne, sprytne, doskonale wie, czego chce, płowe i śliczne, umie pokazywać pazurki. A towarzystwo ubezpieczeniowe lub policja juz Cię, Kaczko, odwiedzały na okoliczność dewastacji okolicy? :-))))
ReplyDeletePrzyjda noca, w drzwi zalomoca... :-)))
DeleteJakbym czytała Filifionkę myjącą okna w listopadzie. Może Filifionka mieszkała jednak w Albionie?
ReplyDeleteA przynajmniej wizytowala regularnie.
DeleteCzy już wieszają za Wami na ścianach imażyki z podpisem "Tych klientek nie obsługujemy" ? :)))))
ReplyDeleteWielki Brat czuwa. Kamery, droga Pani, kamery sa wszedzie!
DeleteFujfujfujfujfuj (to odnośnie pogody, choć u nas - całe szczęście - dziś słońce. Ale jednakże kurde najlepsze godziny dnia spędzam w biurze).
ReplyDeleteNie ma sprawiedliwosci. Nie ma.
Deletemoze nabedziesz, Kaczko, droga kupna maszynke do lodow (przeczuwam wyprzedaze na wyspach) - krotki komunikat "lody w domowym zamrazalniku" zmotywuje Dynie do klusu w kierunku wyzej wspomnianego? U nas dziala, krecace ustrojstwo proste jak zamrozona micha z pokrywka podlaczana do gniazdka, czasem wystarczy po prostu wlac jogurt i po 10 min wyjac lekko krystalizujacy. Dziecie mozna zagonic do pilnowania kreciola (pomysl! cale 10 minut bezruchu!) a katschyne (kaczka + matka) instynkty usatysfakcjonowane zdrowotnymi benefitami i niskim kosztem. Dla Doroslakow polecam przepisy Davida Lebovitza
ReplyDeleteMamy. I maszyne, i Lebovitza :-)))
DeleteDynia, niestety, majac do wyboru lody tu i teraz, przed nosem w kolorowym papierze kontra blizej nieokreslona wizja lodow, wybiera wlam do sklepowej zamrazarki.
inwestycja w placowke handlowa, zatem ? :-)
Deletewpuszczają Was jeszcze do sklepu, czy za każdym razem inaczej przebierasz Dynię ? :)))
ReplyDeleteWasy, ciemne okulary i prochowiec w rozmiarze 104 cm.
Delete:-)