[22 May 2012]
(...)
Siedzi na kanapie w pozycji mocno niedbałej.
Istotny rekwizyt: w objęciach torba żytniego niemieckiego chleba z gliny, opakowanie 500 gramów.
Wpycha w siebie ten chleb garściami.
Metrowy, tleniony chomik w kopcu okruchów.
Nie daj, sam weźmie.
Już nie wyje, po prostu idzie i pobiera z kuchennego blatu.
Stoimy nad chomikiem.
(Jedni z własnej, wściekłej woli. Drudzy przymuszeni.)
- Zmiłuj się, Norweski, nie widzisz, że pożera bochen suchego chleba w plastrach?
Norweski niby jest, ale jakby go nie było. Po przekątnej, na ekranie Bawarczycy kontra Tubylcy. Norweski zezuje. Oświata i wychowanie zawieszone do przerwy.
- Nie widzę!
- Widzisz! Udajesz, że nie widzisz!
- Nie widzę, bo nie patrzę!
- Przyznajesz, że nie patrzysz? Dziecka swego nie pilnujesz, taaaa...?!
(... dziesięć minut później...)
- ... i na pewno nie pozwoliłbym jej zjeść trutki na szczury!
- ... i niedługo będzie potrzebna, zobacz ten kurhan okruchów!
Szelest torebki.
- Zmiłuj się Dyniu, musisz kraść suchy chleb?!
Dynia nie do końca trafnie interpretuje przyczyny wzburzenia, albo z premedytacją ignoruje zasady współżycia społecznego.
Po zastanowieniu, gestem Ojca Chrzestnego odpala nam po mocno wymiętej ćwiartce kromki.
Skoro i tak upadła jej na podłogę...
©kaczka
(...)
Siedzi na kanapie w pozycji mocno niedbałej.
Istotny rekwizyt: w objęciach torba żytniego niemieckiego chleba z gliny, opakowanie 500 gramów.
Wpycha w siebie ten chleb garściami.
Metrowy, tleniony chomik w kopcu okruchów.
Nie daj, sam weźmie.
Już nie wyje, po prostu idzie i pobiera z kuchennego blatu.
Stoimy nad chomikiem.
(Jedni z własnej, wściekłej woli. Drudzy przymuszeni.)
- Zmiłuj się, Norweski, nie widzisz, że pożera bochen suchego chleba w plastrach?
Norweski niby jest, ale jakby go nie było. Po przekątnej, na ekranie Bawarczycy kontra Tubylcy. Norweski zezuje. Oświata i wychowanie zawieszone do przerwy.
- Nie widzę!
- Widzisz! Udajesz, że nie widzisz!
- Nie widzę, bo nie patrzę!
- Przyznajesz, że nie patrzysz? Dziecka swego nie pilnujesz, taaaa...?!
(... dziesięć minut później...)
- ... i na pewno nie pozwoliłbym jej zjeść trutki na szczury!
- ... i niedługo będzie potrzebna, zobacz ten kurhan okruchów!
Szelest torebki.
- Zmiłuj się Dyniu, musisz kraść suchy chleb?!
Dynia nie do końca trafnie interpretuje przyczyny wzburzenia, albo z premedytacją ignoruje zasady współżycia społecznego.
Po zastanowieniu, gestem Ojca Chrzestnego odpala nam po mocno wymiętej ćwiartce kromki.
Skoro i tak upadła jej na podłogę...
©kaczka
O Dynio litościwa! p.s. lubię niemieckie cegły chlebowe.
ReplyDeleteDynia mowi: 'wpadnij na okruszek!'
DeleteKaczko, czy można piękniej opisać swoje dziecko: Metrowy, tleniony chomik w kopcu okruchów. Już ją widzę i za to Cię uwielbiam. :-))))
ReplyDelete:-)))
Deleteprzynajmniej żytni i ceglasty, a nie tostowy puch. i nie chipsy, ani bounty smażone w cieście naleśnikowym. dumna powinnaś być
ReplyDeleteObawiam sie, ze przewazylo kryterium dostepnosci :-)
DeleteCzipsow Dynia nie potrafi otworzyc i nie pozwalamy jej niczego smazyc...
piekny, jak zwykle zreszta, Dyniowy obrazek.
ReplyDelete:-))))
Deleteno jakie dobre dziecko, podzieliło się, nie zjadło samo, a mogło przecież.
ReplyDeleteI ja sie wzruszylam, choc to wygladalo raczej na odpalenie doli, albo haracz niz na akcje charytatywna :-)
Delete;)))))) Przynajmniej nie przydeptala najpierw zanim sie podzielila;)
ReplyDeletei nawet nie smarknela w kromke! :-)
DeleteNaprawdę. Żeby dziecku chleb od ust odejmować.... A za taką dobrą Kaczkę tu uchodziłaś, moja droga. Za taką dobrą Kaczkę!
ReplyDeletePozory, pozory!
DeletePoza blogiem odejmuje mlodziankom chleb od ust :-)
Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
ReplyDeletePodnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....
Tęskno mi, Panie.
może to nostalgia?
Dwa lata ma i juz nostalgie? Moja krew!
Delete