[411]

[kOrontanna, yyyy... lipiec albo styczeń]

Wyciąg z fejsbuka dla nieobecnych i usprawiedliwionych

(...)
Może w tym czasie utrapienia to moja misja, tak niefrasobliwie przedłużać życie w narodzie (nie ma za co, Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych), powracam więc z kolejną porcją Kultury i Sztuki.

Otóż trzy najulubieńsze naszpanie z ochronki Biskwita porzuciły niedawno pracę, by spełnić marzenie życia i założyć własne przedszkole. Biskwit przez nanosekundę poczuł się brutalnie zdradzony, ale gdy wyszło na jaw, że to własne przedszkole ma być leśną placówką osadzoną gdzieś w okolicznych kniejach i bez dostępu do bieżącej wody, Biskwit odetchnął z ulgą i odmówił jakichkolwiek spekulacji na temat transferu do nowej drużyny. Defekowanie wśród jagódek i bezwzględna walka o suchary ze stadem wściekłych wiewiórek zdecydowanie nie leżą w miejskiej, dalajlamicznej naturze Biskwita.

Aczkolwiek miłość, pokój, szachy, więc na pożegnanie naszpań, Biskwit odmalował im portret zbiorowy i sam dopilnował, by rama obrazu była skrojona na miarę arcydzieła. Pewnym rozczarowaniem był brak na rynku ram inkrustowanych diamentami, ale ostatecznie czyste złoto najwyższej chińskiej próby też dało radę.





Korzystając z czasu kOrontanny, Biskwit przygotował portret swej ostatniej, ulubionej naszpani (och, nic dziwnego, że one tak szybko się wyczerpują), z którą przyjdzie mu się rozstać po wakacjach, gdy zassie go nieunikniony obowiązek szkolny. (Kwestia ramy nie została jeszcze rozstrzygnięta. Biskwit waha się, czy zdobić ten szwedzki malachit szmaragdami ze sklepu ‘Wszystko za ojro’, czy pyknąć tu platynę z polichlorku.)




Tak, i we mnie tli się podejrzenie, że one wszystkie należą do jakiegoś krwawego kultu.

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
PS Na końcu każdej tęczy jest garniec złota, na końcu tego spontanicznego wernisażu - siurpryza i suspens! Wpadajcie!

©kaczka
14 comments on "[411]"
  1. Im dłużej patrzę tym bardziej mi się podobają.
    Kto dostanie? Detekcja czy Naszpanie na nową drogę życia?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Naszpanie. Juz otrzymaly na nowa droge... akhem... sciezke wsrod zycia kniei. Ten drugi nadal czeka, bo oficjalny koniec z przedszkolem w sierpniu, no i nie wiadomo, co z rama :)

      Delete
    2. A czy, no nie wiem jak tu delikatnie to ująć, czy ulubiona naszpani przeszła badania lekarskie, w tzw medycynie pracy? Białka chyba powinny mieć inny koło.. Ale co ja tam wiem. Ważn, że daje radę.

      Delete
    3. Oj to chyba jednak są pomarańczowe różowe okulary. Przepraszam. Już się nie czepiam.

      Delete
    4. Nie wiem, nie wiem. Wyglada na powysilkowe wybroczyny lub krwotok z ocz.

      Delete
  2. Czy Naszpanie w poprzednich życiach nie były aby krokodylej proweniecji? Bo żeby z taka swobodą trzonowce odsłaniać w uśmiechu to trzeba mieć odpowiednie geny. Szacun dla Biskwita, że tak pracowicie odtworzył całe garnitury.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moze czlowiekowi sie tak robi po dwudziestu latach pracy na niwie edukacji?

      Delete
    2. Że niby taki tik nerwowy.
      - Naszpani dlaczego masz takie szerokie usta?

      Delete
    3. -Żeby cię zjeść, dziecię lube, łykając w poprzek.

      Delete
    4. ... i zniknela. Zostal tylko usmiech :P Kota z Cheshire.

      Delete
    5. Jak się tak głębiej zastanowić to Naszpanie z uśmiechem już widziałam ale uśmiechu bez Naszpań nigdy wcześniej.

      Delete
  3. Boskie!
    Oczami wyobraźni widzę jak Biskwit wyrabia ikony. Namów! To byłoby wspaniałe!

    ReplyDelete