[93]

[3 Jul 2014]

(...)
Biskwit, dzięki dwóm dolnym zębom znany raczej jako Stapler vel Zszywacz, zmienił strategię.
Czy stało się tak dlatego, że wreszcie doń dotarło, że statek-matka naprawdę pomylił koordynaty lądowania i bezpowrotnie odleciał porzuciwszy Biskwita na pastwę losu i odtąd Biskwit musi radzić sobie sam?
Po fazie buntu przyszła faza akceptacji?
Od niedawna Biskwit jest najbardziej entuzjastycznym niemowlęciem po tej stronie księżyca, życie jest piękne, ludzie dobrzy, a i z pustej szklanki zawsze się mu wylewa.
Biskwit idzie na współpracę?
Ten entuzjazm przypomina mi enuzjazm pewnego młodziana z Kentucky, który na widok historycznych budowli Paryża wznosił okrzyki ‘THIS IS ABSO-BLOODY-F**KING AWESOME, DUDE!’, a potem gdy się już nacieszył to opowiadał, że w Kentucky też takie mają tylko starsze, lepsze i na całe szczęście przerobione na salony KFC.
Bardziej spostrzegawczy dostrzeże ten sam niuans (‘moja cywilizacja jest bardziej rozwinięta [1]’) we wzroku Biskwita.
Mniej spostrzegawczy, warunkowany przez rozkoszne, entuzjastyczne, słowicze trele Biskwita będzie stał nad kołyską i robił z siebie uroczego idiotę.
Tę zdolność Biskwita do przerabiania przedstawicieli naszego gatunku w bezwolne pacynki tańczące pod to jak Biskwit zagra wykorzystywałam dotychczas podczas wędrówek przez urzędy.
Najpierw okazać Biskwita w nastroju wyjściowym na wyciągniętych ramionach przez szparę w drzwiach Amtu.
 A potem, gdy Biskwit zwabi już jak tłusta dżdżownica wszystkie płotki i grube ryby, niepostrzeżenie wsunąć się za nim.
I wyłudzić rozwiązanie sprawy ‘na niemowlę’.
Działało do wczoraj, gdy trafiliśmy na urzędniczkę odporną na dwuzębny uśmiech Biskwita.
Jesteśmy skonsternowani.
Skończyła nam się moc, czy urzędniczka była z kryptonitu?


[1] Jedno jest pewne, cywilizacja Biskwita rozwiązała problem głodu na swej planecie. Biskwit jest autofagiem. Zjada sam siebie. Zaczynając od nóg.

(...)

Pęk róż(dżek) magicznych.
Produkcja zmasowana.
Oprogramowanie wielojęzyczne.
Do wykorzystania z abrakadabra!, czary-mary i simSALAMIbim!
Czy mają Państwo jakieś życzenia [2]?
(Lub funkcjonalne zaklęcia?)

[2] Disklajmer: konsekwencje spełnionych życzeń ponosi życzant. Producent nie ponosi. Najwyżej czasem go poniesie.

©kaczka
21 comments on "[93]"
  1. Ollivander łka i gryzie paluchy z zazdrości- że też nie wpadł na to że różdżki w tym sezonie powinny być etno, glamour ii hippie w jednym!
    MAJĄ MOC!
    A Biskwit - wiadomo do schrupania- miałam o tym pisać przy poprzednich rozkosznych brzoskwiniowych fotkach , ale trochę mi było głupio w takimi oczywistościami wyjeżdżać. Ale ponieważ moce mam osłabione, to teraz się nie powstrzymam- potężny słodziak z niego!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Postanowilysmy z Dynia potrzasnac konserwatywnym stanem rozdzarskim. Naszym kolejnym celem beda proce!
      Taki patyk. Ten to dopiero musi miec glupia mine. Budzi sie rano, oglada nowe ubranie i mysli 'ozesz, ale zabalowalem!'.

      Biskwit przesyla dwuzebny usmiech i salutuje ogryziona noga.

      Delete
  2. Kaczko, nie tylko urzędników podbijasz "na Biskwita", czytelników też, precyzyjnie, skutecznie i uroczo :-))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie mozna wykluczyc, ze Biskwit za tym stoi :)

      Delete
  3. I tak zagadka biskwitowych palcow zostala rozwiazana - one jej po prostu stale rosna!! Dlatego musi je ogryzac!

    ReplyDelete
  4. Różdzki oczarowują samym wyglądem a z takim zestawem zaklęć mają napewno moc nieskończoną.
    Ale jak to, że Pani Urzędniczka tak nic a nic na widok eksplodującego pozytywną energią niemowlaka - słodziaka nawet powieka nie drgnęła? Ani chybi cyborg!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nic. Jak z kamienia. Az sie Biskwit zafrasowal :)

      Delete
  5. Sim-SALAMI-bim!
    Dyniutka może z Wiewiórem otwierać Różdżkowy Monglomerat Sp z o.o.

    Urzędniczka ma może własne i to w wersji wielokrotnej - uodporniła się?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moga. Poki mi w pudelku wsteg wystarczy. (Nastepnym razem zwin resztki tych pozostalych po otwieraniu muzeumow :)
      A Dynia ma patent na wycinanie wstazek. Rozwija moje pieczolowicie zakonserwowane, latami zbierane w celu #przeciezsieprzyda, uprasowane (!) pol metra wstegi i wycina centymetr z samego srodka zostawiajac mnie z dwoma kawalkami po 24 centymetry. Takie 24 centymetry to juz tylko na kolejna rozdzke.

      Delete
    2. Kurdebele, nie wierzę, że to piszę (ja - która w liceum z matmy ledwo z klasy do klasy na naciąganych dwójach przechodziłam) ale liczę i liczę już od kilku minut i nijak mi się tu rachunki nie zgadzają... ;) A moja pewność siebie w tej dziedzinie nauk jest praktycznie żadna, więc serio nie wiem, czy mam rację czy jednak i te mierne na świadectwach były na wyrost...? ;)

      Delete
    3. Isiu, nie na wyrost! Liczysz jak maszyna :) Problem w tym, ze Dynia nie tnie jak maszyna. Tnie ci ona pod katem ostrym albo w strzepy. Dorzuc znikajacy centymetr na ubytki, farfocle i wkrecone w nozyce fredzle :) - rzecze kaczka, ktora ma na maturalnym dostateczny z krolowej nauk.

      Delete
  6. gUpia urzędniczka bo nie tonie ;-) przynajmniej tak podejrzewam! A różdżki są MEGA (jak mówi moja nieprzyzwoicie młoda siostra).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Z misja ta urzedniczka. Zeby nie kpic sobie z powagi urzedu :)

      MEGA... lubie gdy w jezyku bulgoce i sie zmienia. Sama zatrzymalam sie na etapie FAJOWY. Czas na jezykowy botoks.

      Delete
  7. nie moge cie czytac pod wplywem EtOH bo przy autofagu nieomalzem upuscila mojego Macia na podloge :) "lovam Kaczke forever" powinnam sobie gdzies wytatuowac :)

    ReplyDelete
  8. ale jednaowoz donosze ze rowniez mnie nie wzruszaja Biskwity w kolejkach (ogolnie lubie i owszem ale "na niemowle" sie nikt przy mnie nie wcisnie oraz niczego nie wyludzi)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pojdz, doleje ci EtOH, a mam MEGA EtOH, bo w Aldi promocja na vinho verde. Moze, zeby Brazylijczycy przezyli jakos wczorajsza porazke?

      Przyznaje, sa naciski, bym zaczela rozsylac ludziki oranje!

      No i musze sprostowac, nie wykorzystujemy Biskwita by wciskac sie na fronton kolejki. To zreszta niemozliwe, bo Biskwit jest jak magnes, on wabi spoleczenstwo i zakloca wszelki porzadek. Pokaz Biskwita, a wszyscy zapominaja, gdzie kto stal i trzeba ich przywolywac do porzadku. Czasem, w drastycznych przypadkach niektorzy nawet przepuszcza kogos, by wydluzyc czas ekspozycji na promiennosc Biskwita.

      Ale Biskwit zwykl byl dzialac w sytuacjach 'pani kaczko, NIC sie w tej sprawie nie da zrobic'. To wtedy ja z kieszeni Biskwita. Hipnotyzujacy wzrok, a moze jak w 'Men in Black' reset pamieci i nagle 'agugugu, cium cium cium... na kiedy to pani potrzebne?'.
      Stad zdziwienie, ze sa odporni :-)

      Delete
  9. jakoś nikt o nic, a ja już jestem przyzwyczajona do Kaczkowych cudowności i tym razem proszę o cud: żeby TA sprawa poszła po mojej myśli, bezboleśnie, szybko i we wszystkich aspektach pozytywnie dla małej Hermi i jej potomstwa. Plyz.

    ReplyDelete
    Replies
    1. 'Rozdzko dzialaj calkiem zrywnie,
      niech dla Hermi pozytywnie.'

      kaczka doklada wszelkich staran!

      Delete
  10. Zdecydowanie urzędniczka jakaś nie teges ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wysoki poziom odpornosci na niemowlece wyrachowanie :-)

      Delete