Image Slider

[380]

[23 Dec 2017] (...) W czwarte urodziny Biskwita sypał śnieg i ścisnął mróz. Wychodząc zatem o świcie z domu, by wcisnąć dzieciny adekwatnym placówkom edukacyjnym, miałam na sobie: - kurtkę narciarską, - peruwiańską czapkę, - kuchenne rękawice, - walonki, - dwunastotonowy tornister, - torbę z odzieżą na wuef plus buty, - torbę na prace plastyczne, rękodzieło i wnętrzności kucyka trojańskiego, - torbę...

[379]

[14 Dec 2017] (…) The Book of Life. Projekt okładki: Dynia, 2017 Grudzień przyniósł rozmaite rozrywki. Przede wszystkim, w związku z nadchodzącą rocznicą narodzin Biskwita (lada minuta), squat Montessorian zażądał pisemnej inwentaryzacji życiowych osiągnięć solenizantki. Gdyż mają tak w zwyczaju, że zanim pozwolą dziateczkom rzucić się na urodzinowy tort z bio-marchewki, z bezcukru i z eko-cukinii,...

[378] oraz JEST ROBÓTKA 2017

[3 Dec] (...) Biskwit z entuzjazmem przeniknął w szeregi Montessorian. Prawdziwy, nieskrępowany żadnym konwenansem społecznym rozmiar tego entuzjazmu objawił się w minioną niedzielę, gdy Biskwit zerwał się z łóżka, ubrał się w rajty i krynolinę, zrobił sobie śniadanie, umył zęby, wzuł sandały i zjawił się u wezgłowia naszego futonu [1] żądając niezwłocznego dowozu do placówki. Była szósta trzydzieści...

[377]

[20 Nov 2017] (...) Jest dziesięć stopni Celsjusza.Mam na głowie czapkę, a na bosych stopach pożyczone japonki.Jestem zatem w takim momencie życia, że to albo menopauza albo Wyspy Brytyjskie.Skan okolicy (Asda, Tesco, smażalnia ryb i frytek, charity shop, look right na asfalcie, kubek herbaty z mlekiem) uspokaja, że to jednak nie deficyt estrogenów, a dryfujące po Atlantyku Królestwo Theresy May.Czapka,...

[376]

[26 Oct 2017] (…) Zgodnie z obietnicą Szkoła imienia Ofiar Holocaustu zorganizowała Festiwal Grzyba. Sobota. Obecność obowiązkowa. Ochronka imienia błogosławionego Kryspina z Aaachen przyłożyła w drugą nerkę, organizując orgię na cześć odgrzybienia placówki. Niedziela. Obecność obowiązkowa. Weekend zobowiązań opiekuńczo-wychowawczych. Bachanalia z lajtmotywem pieczarki. Fajerwerk na cześć trujących...

[375]

[18 Oct 2017] (…)Zaprawdę, nic w życiu nie dzieje się przez przypadek.Gdybym onegdaj nie obejrzała Obcych w edycji Przymierze to nie wiedziałabym, że ktoś już zekranizował moje życie zawodowe. Precyzyjnie i w detalu.Z boku może to wygląda, że ja tu się skupiam na oborach, na mechanice wymion, albo na wyplatanych z PCV koszyczkach na pieczarki, ale to tylko pozory.Tak naprawdę, mam nieodparte wrażenie,...

[374]

[4 Oct 2017] (…)Zaiste.Są rzeczy, które człowiek robi na trzeźwo, a wcale na to nie wygląda.To musiał być jakiś proces myślowy zagłuszany bębenkiem Biskiwta, długością przypominający szlak kolei transsyberyjskiej, a zawiłością sieć metra w Pekinie, gdyż inaczej, skąd i jak przyszłoby mi do głowy, że nadajemy się z Norweskim i przydatkami na weekendową imprezę wyjazdową, pod tytułem: Muzykowanie z...

Wesele

[3 Oct 2017] (…) (...) Zatem zanim patyna historii pokryje brokat i glamour, koniecznie należy zanotować, że gdzieś między jedną oborą a delegacją norweskiego przemysłu garbarskiego wydarzyło się kaczce wesele u Bebe. Wesele miało miejsce w samym środku Erefenu, tym bardziej nie wiadomo jak wytłumaczyć fakt, że sklep spożywczy w tymże środku oddalonym o dobre dwa tysiące kilometrów od Kiruny miał...

[373]

[20 Sep 2017] (…)Nagle zmieniła się pora roku.Jeszcze przedwczoraj w drodze do fabryki spod stóp pierzchały mi naładowane ultrafioletem jaszczurki, dziś nie ma już jaszczurek.Są rude wiewiórki o wściekliczym spojrzeniu dźwigające plecaki orzeszków.Skończył się turnus letni, zaczął się sezon wyborczy.Z wszystkich dostępnych partii najbardziej rzuca mi się w oczy Alternatywa dla Heimatu, która prawdopodobnie...

[372]

[14 Sep 2017] (…) Było to tak. Norweski zobowiązał się zapisać dziecko do szkolnej świetlicy. W tym celu pozyskał z urzędu ryzę druków i formularzy do wypełnienia. Wypełnione urzędalia poparł papierowym akordeonikiem dodatkowych zaświadczeń, okazał drzewo genealogiczne, wyciął z kartofla zestaw pieczątek, zaoferował wgląd w historię chorób dziedzicznych rodu, przedstawił kartę badań stomatologicznych,...

Żyję!

[4 Sep 2017] (…)Żyję.Aczkolwiek czuję się tak, jakbym na jedenaste piętro bez windy wniosła w zastępstwie Atlasa cały glob.Dwa razy.Nieszczególnie dołożyło się do mentalnego wywczasu, iż podczas przeprowadzki mój złakniony wyzwań organizm po raz trzeci z rzędu zakontraktował ospę wietrzną.Jackpot na immunoloterii. Trzy leukocyty zamiast wisienek.Za trzecim razem ospa może już nie tak rozrzutnie dekoruje...

[371]

[23 Aug 2017] (…) Opowiastka przeterminowana. Sprzed tygodnia. Ale status quo kaczej kuwety niezmiennie w ruinie. Powiedzieć, że ogarniam to tak, jakby rzec, że Trump ogarnia politykę międzynarodową. Podsumowując, historia nas oceni. Tymczasem cieszę się, gdy u schyłku dnia wciąż jeszcze zgadza mi się liczba potomstwa rozdystrybuowanego w piernatach i że nadal mają czyste pidżamy. Względnie czyste.Dziś...

[370]

[6 Aug 2017] (…)W samym środku nocy obudziło mnie szuranie pod drzwiami wejściowymi do lokalu.Zerknęłam na zegarek. Dziesiąta rano. Sobota.Dziesiąta rano, sobota, czyli środek nocy dla kogoś, kto wysłał progeniturę na wakacje i jeszcze przekonał małżonka, że jeśli tenże pojedzie na te wakacje z dziećmi to sobie odpocznie.To także środek nocy, dla kogoś, kto przez cały poprzedni wieczór nadużywał...

[369]

[31 Jul 2017] (…)Bywa, dość regularnie bywa, że otwieram swoją urzędową skrzynkę z mejlami, a tam gdzieś między pikselami błyska wiadomość o treści:  Hi, Jesus here. What can I do for you today?Mój Boże (sic!), myślę w panice, od czego zacząć???!!!Położyć kres konfliktom zbrojnym? Zadbać o równouprawnienie? Przetasować PKB? Lek na raka? Ratować orangutany na Borneo? A może każdemu po czekoladce?Jesus...

[368]

[26 Jul 2017] (…) Okazało się, że wystarczy zastukać umówioną ilość razy w tylne drzwi fabryki drożdżówek i mieć odliczoną kwotę w nieznaczonych monetach jednocentowych, a zza drzwi wychynie diler wypieków maskujący swą tożsamość workiem po bio-mące nasadzonym na głowę i potajemnie wyda kilka działek z kruszonką lub cukergusem. To się źle skończy, myślę od wczoraj, jednocześnie przeszukując kieszenie...

[367]

[21 Jul 2017] (…)Biskwit, gdy jako matka pracująca, odprowadzam go o poranku do placówki imienia świętego Wenancjusza z Bienenbüttel am See, wykorzystuje każdą okazję, by doskonalić techniki aktorskie według metody Stanisławskiego, kosztem mego macierzyńskiego sumienia.Biskwit specjalizuje się w dramacie. Gra twarzą, potrafi na żądanie wycisnąć dorodną, aerodynamicznie doskonałą łzę, a żałość, którą...

[366]

[15 Jul 2017] (…)Nieustanne zamieszki w mojej Strefie Komfortu.Z jednej strony jest przeraźliwie łatwo, z drugiej okrutnie trudno.Jedni przynoszą mi odkrój czekoladowego placka, cięty na bogato, po cięciwie.Inni - skoroszyty pełne spraw rozgrzebanych od czasów Bismarcka.Strach maskuję zapachem, który Norweski mi kupił w drogerii.Zapach nosi tytuł 'Szansa'.Profetycznie, acz Norweski zaklina się, że...

[365]

[11 Jul 2017](…)Zdaje się, w minioną środę, o poranku, zastukał do drzwi Wynajemcowy.Ledwiem otworzyła, zza pleców Wynajemcowego wyskoczyła Wynajmcowa i wpadłwszy w neurotyczne drgania zaczęła z siebie emitować przesłanie, że 'ważneważneważneważneważne', że to, co mi zaraz powie Wynajemcowy to najważniejsza rzecz jaką usłyszę w życiu.Takoż zamarłam w oczekiwaniu! Zastygłam z emocji, że może oni akuratnie...

[364]

[5 Jul 2017] Byliśmy z Norweskim na wieczorku zapoznawczym u Montessorian. Bez dzieci, ale montessoriańskie naszpanie nie uznały tego za przeszkodę, by nie potraktować nas jak swoich podopiecznych. One prawdopodobnie nigdy nie wychodzą ani z roli, ani z pracy. Zanim jednak przyszło nam siedzieć na dywaniku i śpiewać bujając się przy dźwiękach gitary i nadludzką siłą woli przypominać sobie, że wszyscy...