1168

[18 Jan 2013]

(...)
Zima zaskoczyła drogowców.
Jesteśmy kompletnie odcięci od świata, nie można wysłać kuponów totolotka, w stołówce zabrakło zupy i personelu, a w sklepie - sanek.
Człowiek, który miał nam zlepić przednią szybę w samochodzie, zadzwonił, żeby poinformować, że oto porzucił samochód na autostradzie i idzie przez pola do domu.
Dyspozytorka od paczek z sąsiedniej wsi zadzwoniła, żeby przeprosić, że nie otrzymam dziś swej antyramy, bo kierowcy siedzą w stołówce, grają w karty i doręczają jedynie tam, gdzie mogą dojść.
Dynia wypadła z domu o siódmej czterdzieści, bez śniadania, zwabiona kwikiem uniewinnionych od zajęć szkolnych sąsiadów.
Wróciła po godzinie, zażądała zupy, zjadła zupę, wyszła, wróciła, zjadła dwadzieścia kromek chleba z nutellą, wyszła, wróciła,  napiła się mleka i usnęła na schodach w drodze ku piernatom.
Nie wiem, kto pójdzie po chleb.
I czy jest tam gdzieś jeszcze jakiś chleb?

(...)

(...)
Bardziej akwa niźli rela.


©kaczka
9 comments on "1168"
  1. U nas o 10 szkoła przysłała mejl, że o 11 trzeba odebrać dzieci, bo w obliczu kataklizmu się zamyka. Wszystkie szkoły w okolicy podobnie. Gimnastyka odwołana.

    Pan od naprawy wykładziny zadzwonił, że przyjdzie, jak śnieg stopnieje.

    Samochód na letnich oponach się śliiiizgaaaa. K. przyjechał żeby pojechać po Starszą do szkoły, bo nie do końca wierzy w moje naprawdę wolne jeżdżenie po śliskim.

    ReplyDelete
  2. Mam nadzieje, ze do nastepnego weekendu jednak stopnieje :-)
    W telewizorze powiedzieli, ze i owszem takie lotnisko w Brystolu ma najnowoczesniejsze w swiecie odsniezarki, ale sniegu jest za duzo. Norweski twierdzi, ze to nie sniegu jest za duzo (na bogow! 5 centymetrow?) tylko obsluga odsniezarek nie przyejchala do pracy, bo musiala odebrac dzieci ze szkoly.

    ReplyDelete
  3. A ja myslalam, ze na Wyspie snieg jest zajomym zjawiskiem....a tu prosze, dzieki Kaczce dowiaduje sie, ze to kataklizm ! Pewnie bylam nieobecna na lekcjach z geografii o klimacie w GB :-)
    Lacze sie w bolu i frustracji zwiazanej z zamykaniem szkol i serwisow rozmaitych. Gdyby tak jeszcze zamykano " z powodu sniegu" miejsca, w ktorych rodzice pracuja ! Nic z tego ! W mojej krainie, o zwykle duzych opadach sniegu, kazdy rodzic sledzi stacje radiowo/televizyjno/komorkowe, aby sie dowiedziec o 6:00 o poranku, ze dziecie w domu zostaje. Na nic sie wiec zdaja opony sniegowe i naped na cztery kola - dzien urlopu , albo dwa, albo piec :-)

    ReplyDelete
  4. fajnie macie, że dają WEam wolne na śnieg....

    ReplyDelete
  5. jak pięknie na waszej wsi:)
    Dynia musi być przeszczęśliwa:)
    jutro czas na iglo i pułk bałwanów
    czas zabezpieczyć marchew i lofix;)

    ReplyDelete
  6. Cholera by wzięła tą aurę! Za tydzień mam tam wylądować i dojechać pociągiem do sypialni. Czas obejrzeć "Terminal" w ramach szkoleń antykryzysowych.


    @Ewa: Opad biały zdarza się na Wyspach na tyle rzadko, że wolne być musi. To może być jedyna życiowa okazja by takiego śniegu dotknąć.

    ReplyDelete
  7. Dynieczka w Lesnym Ostepie :-) u nas dzis Dzien Wywijania Orlow i Jazdy Figurowej na Lodzie. Szkoda tylko, ze jedno i drugie niezamierzone, a wiec efektem byc moze Dzien Stluczen i Zlaman :-\

    ReplyDelete
  8. > Evitaa: o swicie cala wies byla jednym wielkim lodowiskiem, na szczescie potem jej przeszlo :-)
    > Bebe: wyladujesz i dojedziesz, za tydzien sladu po zimie tu juz nie bedzie.
    > debe: gdy te wies snieg przykryje. snieg wyladnia, dlatego lubie snieg :-) Balwany zinwentaryzowane.
    > Ewa: nie pracuje w piatki, wiec mnie ominelo. moja fabryka sie zamknela, nie wiem, czy kosztem dnia urlopu, czy swieta sniegu. Dzis w pracy byli nieliczni, ale jutro jak przypuszczam, zecie wroci do normy.
    > Zoska: rozowe na bialym. niniejszym tez tlumacze, ze to nie mnie sie rzucilo na rozowy, ale Dynia donosi po starszej Dyni. Mamy wiec sporo rozu i halokyty :-)
    > Chillax: no wlasnie, wydaje mi sie, ze przeszkoda dla postepu sa w tym wypadku glownie szkoly, a konkretnie ich personel. Dwadziescia lat temu, gdy chodzilam do slowianskiej placowki, czlowiek siedzial w kurtce, rekawicach i szaliku, ale do glowy by mu nie przyszlo, ze lekcje moglyby zostac odwolane. Mieczaki! :-)

    ReplyDelete