[15 Aug 2012]
(...)
- Pater! – mówi Dynia i wznosi palec ku niebu w geście proroka.
(Gliniane tablice, dajcie jej gliniane tablice!)
Paternoster?
Zapisała się na korespondencyjny kurs łaciny?
A może to już?
Może to właśnie ta chwila, gdy nafutrowana miejscowym językiem zaczyna używać słów, z którymi ja nie miałam przyjemności?
- PATER! PATER! PATER!
Gdzie, córko? Jak? Kto? Co? Pokaż.
Palec w niebo.
Palec w sufit.
Palec w ścianę.
...
Oświeciła nas ochronka.
Jakby z politowaniem.
- Toć przecież jasne, że mówi ‘spider’. Nie słyszycie?!
Kolejny dowód na rozmach akcentu hrabstwa.
(...)
Ma ciągoty ku grom hazardowym.
Wciągnęła ją loteryjka.
Składa biegle układanki z czterech lub sześciu kawałków bez obrazków z podpowiedzią.
Próbuje łupać w ‘Czarnego Piotrusia’.
Trafnie identyfikuje matki i dzieci w grze o subtelnym tytule ‘Tiere und ihre Kinder’, choć jak na wiejskie dziecko ma wyjątkowo ograniczone pojęcie na temat nazw gatunkowych zwierząt gospodarskich. Wół, świnia, kot... wszystko to jeden [dogZ, maaaaaaama!, dogZ!]. Emitowania zwierzęcych odgłosów zabrania jej upór lub religia.
Wymyśliła własne reguły podłogowej gry w ‘Węże i drabiny’ (edycja specjalna ‘Sznycle grają w Węże i drabiny’).
W jej wersji należy pospiesznie zidentyfikować członków Peppiej rodziny, którymi do wypęku upstrzona jest plansza, nakryć wybranych pionkami z kompatybilnymi wizerunkami, a następnie własnym ciałem bronić swej decyzji. Pozostali gracze mogą od biedy, pociskać w siebie kostką z pianki albo spadać na drzewo.
Norweski wyjął szachy.
©kaczka
(...)
- Pater! – mówi Dynia i wznosi palec ku niebu w geście proroka.
(Gliniane tablice, dajcie jej gliniane tablice!)
Paternoster?
Zapisała się na korespondencyjny kurs łaciny?
A może to już?
Może to właśnie ta chwila, gdy nafutrowana miejscowym językiem zaczyna używać słów, z którymi ja nie miałam przyjemności?
- PATER! PATER! PATER!
Gdzie, córko? Jak? Kto? Co? Pokaż.
Palec w niebo.
Palec w sufit.
Palec w ścianę.
...
Oświeciła nas ochronka.
Jakby z politowaniem.
- Toć przecież jasne, że mówi ‘spider’. Nie słyszycie?!
Kolejny dowód na rozmach akcentu hrabstwa.
(...)
Ma ciągoty ku grom hazardowym.
Wciągnęła ją loteryjka.
Składa biegle układanki z czterech lub sześciu kawałków bez obrazków z podpowiedzią.
Próbuje łupać w ‘Czarnego Piotrusia’.
Trafnie identyfikuje matki i dzieci w grze o subtelnym tytule ‘Tiere und ihre Kinder’, choć jak na wiejskie dziecko ma wyjątkowo ograniczone pojęcie na temat nazw gatunkowych zwierząt gospodarskich. Wół, świnia, kot... wszystko to jeden [dogZ, maaaaaaama!, dogZ!]. Emitowania zwierzęcych odgłosów zabrania jej upór lub religia.
Wymyśliła własne reguły podłogowej gry w ‘Węże i drabiny’ (edycja specjalna ‘Sznycle grają w Węże i drabiny’).
W jej wersji należy pospiesznie zidentyfikować członków Peppiej rodziny, którymi do wypęku upstrzona jest plansza, nakryć wybranych pionkami z kompatybilnymi wizerunkami, a następnie własnym ciałem bronić swej decyzji. Pozostali gracze mogą od biedy, pociskać w siebie kostką z pianki albo spadać na drzewo.
Norweski wyjął szachy.
©kaczka
W szachy (gra o korzeniach wojennych)mierzyć się będzie z generałem Dynią?! Nie ma szans :-))
ReplyDeleteNo właśnie, wyjął szachy bo będzie Dynię uczył, czy stracił nadzieję i bawi się już tylko na własnym podwórku? p.s. zastanawiam się czy nasze potomki od pieluchy będą układać kostkę rubikę 7 na 7 jednym palcem.
DeleteWyjal, bo intryguje go jakie zasady przylozy do szachow hobbit :-)
DeleteSiedem na siedem???!!!
7 na 7, bo a. na 8x8 mnie jeszcze nie stać, b. Wiewiór wszystkie poniższe poziomy układa z zamkniętymi oczami.
Deletewpadnę do Was na kursik pokera. dziecina ma fach w kieszeni
ReplyDeleteWpadywuj!
DeleteNo proszę, a Dynia zdawała się z metafizyką obcować :). A pająki spadają z góry znienacka, ja się jej wcale nie dziwię.
ReplyDeleteW chińczyka grać! I w wojnę. Prastare gry, z tradycją :D.
W wojne gramy na kazdym kroku! :-)
DeleteOch, szachy przerastają mnie do dziś...:/
ReplyDelete[I jeszcze do poprzedniego wpisu. Ja pierdziu! Żeby dostać awans trzeba być królową angielską? Sama przed sobą się wstydzi,że jest Polką?
Nie żebym pod Smoleńsk ze świeczka latała ale na Boga! Jedynego! Co złego jest w byciu Polką nawet w GB???]
Szachy ja tez pas. Ale Norweski ma dyplomy i medale. Taki z niego Kasparow. Niech uczy.
DeleteNie wiem i choc obiecywalam sobie zaakceptowac, zniesmaczylo mnie ponownie, bo musialam dzis nasza korespondencje z Bashokashom wkleic w zeszycik.