[23 Mar 2016]
Wczoraj wystartowała kolejna edycja akcji ‘Autorzy polecają autorów’ (SHARE WEEK 2016), którą od pięciu lat organizuje Andrzej Tucholski (naczelny psycholog blogosfery, Padawan Kominka aka Jasona Hunt’a, opcjonalnie tegoż Batmana-Kominka - Robin). Akcja jest znakomita i opinię tę głoszę wcale nie dlatego, że rok temu otarłam się o schodek, na którym ustawiono drabinę, po której wchodziło się na podium, na którym stała doniczka z wybujałą magiczną fasolą, na której szczycie posadzono tych, których rekomendowano najczęściej.
(W tym miejscu ogromne podziękowania dla ubiegłorocznej ekipy od kaczego PR: Olgi, Deszczowego Domu Jareckiej, Mamy w Centrum i Mamy Janka)
Otóż dlaczego taka znakomita?
Blogerzy obowiązkowo czytają innych blogerów, czy to z miłości (tu, wiadomo, nie ma sensu szukać logicznego wyjaśnienia), z zawiści (‘A to ... syn! Dorobił się na reklamie czopków na hemoroidy! BARTEROWO!’), czy też uprawiając łagodne (lub mniej łagodne) szpiegostwo przemysłowe (‘Nie kopiuję! Ja się INSPIRUJĘ!’). Nie od rzeczy jest zatem podejrzewać, że skuszeni wieczną chwałą mogą powyciągać z rękawów prawdziwe asy blogowych rekomendacji, a tym samym dostarczyć społeczeństwu kierunkowskazów ku smakowitej lekturze.
(I nie trzeba wysyłać smsów!)
Cytując Głównego Organizatora:
(...) 1. Na swoim blogu lub kanale video publikujesz materiał, w którym polecasz innych autorów (blogerzy - blogerów, youtuberzy - youtuberów).
2. Kryterium jest JAKOŚĆ i WAŻNOŚĆ danego autora w Twoim życiu (zasięgi, popularność, itp. - tym razem nieistotne.)
3. Link do swojego materiału blogowego wrzucasz do komentarzy POD TYM wpisem, a link do materiału video pod filmem.
4. Swoje polecenia przepisujesz do odpowiedniego formularza (formularze do pobrania również TUTAJ)
5. Dajesz znać poleconym osobom, że je lubisz i dobrze się bawicie. (...)
(Punkt piąty należy uzupełnić o wyjaśnienie. Polecone osoby nie muszą czuć zewu polecania i brać udziału w akcji, ani tym bardziej rewanżować się polecającemu. Nie trzeba z obawy przed nagabywaniem symulować zespołu cieśni nadgarstka, lub wychodzić z domu w peruce, rogowych okularach i sztucznych bokobrodach. Nie to nie – mówi Andrzej. – SHARE WEEK to nie łańcuszek.)
(...) W SKRÓCIE: Polecasz TRZECH lubianych twórców internetowych na swoim blogu/vlogu, link do polecenia wrzucasz do komentarzy u Andrzeja, a same polecenia wrzucasz do odpowiedniego formularza i wszystko jest super. (...)
Akcja trwa od 21 marca do 3 kwietnia, potem tysiące głosów zostaną podsumowane i wszyscy będziemy mieć co czytać.
>>>Trzy blogi stanu przyjemnej ważkości według kaczki<<<
...
...
...
Pierwszy to Dziennik Frazeologiczny Katechrezy. Wchodzisz tam, jak docałodobowego baru ‘all-you-can-READ’ z szyldem ‘U Słowo(S)twórcy’i nie wiesz, czym się najpierw napychać. Treścią, czy formą? Związki frazeo jedzą Katechrezie z ręki i tylko dla niej stają na głowie, albo robią szpagat. Jeśli jeszcze nigdy tam nie byłeś, Czytelniku, idź, a chyżo, nie trzeba rezerwować stolika, konsumuj na miejscu oraz bierz na wynos, ile tylko uniesiesz i rozdawaj głodnym. Ja niedawno wyniosłam złotą myśl wprost na makatkę:
‘Może stamtąd przyszłam?
Z postanowienia w samym środku siebie,
że cokolwiek jest, ma dobry kawałek?’
Wykułam ją, nie bez trudu, pikselami na ekranie laptopa i dzień w dzień, przy jej pomocy, próbuję znaleźć drogę do samego środka siebie, gdyż skurczysyn Minotaur podwędził mi nitkę, na którą mozolnie nawlekałam chemiczne cząsteczki szczęśliwości i samozadowolenia. I trochę się błąkam.
(PS Jeśli nie masz czasu na więcej, to koniecznie każ sobie zapakować ‘Prymuski patriarchatu’ )
...
...
...
Drugi to nawet nie blog. To miejsce, gdzie, nie wiadomo, czy do końca legalnie, rozmontowuje się (a może destyluje?) tęcze. Pozyskane w ten sposób barwniki służą do zamalowywania społeczeństwu jego splinów powszednich i dekorowania optymistycznym garnirem nieświeżej degrengolady z nóżek, serwowanej na bankiecie życia. Podobno najszybciej schodzi tam ultramaryna. To również pralnia dobrych uczynków, wylęgarnia kultowych ilustracji do kultowej literatury dziecięcej (kaczka Katastrofa!) i nieustanny wirtualny wernisaż.
Taaaaadam! Dobro narodowe! Elżbieta Wasiuczyńska Ilustracje
(PS Na początek: Narodowa Epopeja o Ufie. Lektura komentarzy wskazana.)
...
...
...
Trzeci blog, to prorokini wołająca na puszczy, najgorzej takiej we własnym kraju – Takiej Sobie Matce, która DOSTRZEGA to, czego nie widzą inni i o tym opowiada. Czasem szturchnie puentą, czasem tą puentą zdzieli przez czerep, a czasem powie ‘Eee, patrz tam! Wróbelek’, a gdy się człowiek odwróci szpetnie nabrany na ornitologię, okazuje się, że Taka Sobie zniknęła zostawiając go, by prostą lub nieprostą drogą doszedł sam do jakiegoś (autobiograficznego) wniosku.
(PS Akurat trwają tam dosadnie ekumeniczne rekolekcje wielkopostne)
Czwarty blog, bo nagle sama czuję zew polecania i nie mogę przestać: Od środka. Anatomia i fizjologia bardzo n i e p r z y p a d k o w e g o macierzyństwa, a między wierszami finezyjny poradnik, dla tych, którzy też chcieliby tak nieprzypadkowo. Idę tam, przysiąść w kącie, gdy tracę cierpliwość.Lekką ręką licząc, pięćdziesiąt razy dziennie?
(PS TU )
Na piątym miejscu chciałam wpisać Bebe, Królową Lakonicznej Kreski, malującą obrazy i tuszem, i słowem, i myślą, i zadbaniem i uczynkiem, ale że ona tu prawie mieszka, to obawiam się, że powiecie, że to nepotyzm, kumoterstwo, kazirodztwo i paralotniarstwo.
(PS ... ale zerknijcie na Picture of the Day)
Po resztę, idźcie do Czytelni.
(Boczna szpalta. Po prawej.)
Bo jest w czym wybierać.
©kaczka
Wczoraj wystartowała kolejna edycja akcji ‘Autorzy polecają autorów’ (SHARE WEEK 2016), którą od pięciu lat organizuje Andrzej Tucholski (naczelny psycholog blogosfery, Padawan Kominka aka Jasona Hunt’a, opcjonalnie tegoż Batmana-Kominka - Robin). Akcja jest znakomita i opinię tę głoszę wcale nie dlatego, że rok temu otarłam się o schodek, na którym ustawiono drabinę, po której wchodziło się na podium, na którym stała doniczka z wybujałą magiczną fasolą, na której szczycie posadzono tych, których rekomendowano najczęściej.
(W tym miejscu ogromne podziękowania dla ubiegłorocznej ekipy od kaczego PR: Olgi, Deszczowego Domu Jareckiej, Mamy w Centrum i Mamy Janka)
Otóż dlaczego taka znakomita?
Blogerzy obowiązkowo czytają innych blogerów, czy to z miłości (tu, wiadomo, nie ma sensu szukać logicznego wyjaśnienia), z zawiści (‘A to ... syn! Dorobił się na reklamie czopków na hemoroidy! BARTEROWO!’), czy też uprawiając łagodne (lub mniej łagodne) szpiegostwo przemysłowe (‘Nie kopiuję! Ja się INSPIRUJĘ!’). Nie od rzeczy jest zatem podejrzewać, że skuszeni wieczną chwałą mogą powyciągać z rękawów prawdziwe asy blogowych rekomendacji, a tym samym dostarczyć społeczeństwu kierunkowskazów ku smakowitej lekturze.
(I nie trzeba wysyłać smsów!)
Cytując Głównego Organizatora:
(...) 1. Na swoim blogu lub kanale video publikujesz materiał, w którym polecasz innych autorów (blogerzy - blogerów, youtuberzy - youtuberów).
2. Kryterium jest JAKOŚĆ i WAŻNOŚĆ danego autora w Twoim życiu (zasięgi, popularność, itp. - tym razem nieistotne.)
3. Link do swojego materiału blogowego wrzucasz do komentarzy POD TYM wpisem, a link do materiału video pod filmem.
4. Swoje polecenia przepisujesz do odpowiedniego formularza (formularze do pobrania również TUTAJ)
5. Dajesz znać poleconym osobom, że je lubisz i dobrze się bawicie. (...)
(Punkt piąty należy uzupełnić o wyjaśnienie. Polecone osoby nie muszą czuć zewu polecania i brać udziału w akcji, ani tym bardziej rewanżować się polecającemu. Nie trzeba z obawy przed nagabywaniem symulować zespołu cieśni nadgarstka, lub wychodzić z domu w peruce, rogowych okularach i sztucznych bokobrodach. Nie to nie – mówi Andrzej. – SHARE WEEK to nie łańcuszek.)
(...) W SKRÓCIE: Polecasz TRZECH lubianych twórców internetowych na swoim blogu/vlogu, link do polecenia wrzucasz do komentarzy u Andrzeja, a same polecenia wrzucasz do odpowiedniego formularza i wszystko jest super. (...)
Akcja trwa od 21 marca do 3 kwietnia, potem tysiące głosów zostaną podsumowane i wszyscy będziemy mieć co czytać.
>>>Trzy blogi stanu przyjemnej ważkości według kaczki<<<
...
...
...
Pierwszy to Dziennik Frazeologiczny Katechrezy. Wchodzisz tam, jak docałodobowego baru ‘all-you-can-READ’ z szyldem ‘U Słowo(S)twórcy’i nie wiesz, czym się najpierw napychać. Treścią, czy formą? Związki frazeo jedzą Katechrezie z ręki i tylko dla niej stają na głowie, albo robią szpagat. Jeśli jeszcze nigdy tam nie byłeś, Czytelniku, idź, a chyżo, nie trzeba rezerwować stolika, konsumuj na miejscu oraz bierz na wynos, ile tylko uniesiesz i rozdawaj głodnym. Ja niedawno wyniosłam złotą myśl wprost na makatkę:
‘Może stamtąd przyszłam?
Z postanowienia w samym środku siebie,
że cokolwiek jest, ma dobry kawałek?’
Wykułam ją, nie bez trudu, pikselami na ekranie laptopa i dzień w dzień, przy jej pomocy, próbuję znaleźć drogę do samego środka siebie, gdyż skurczysyn Minotaur podwędził mi nitkę, na którą mozolnie nawlekałam chemiczne cząsteczki szczęśliwości i samozadowolenia. I trochę się błąkam.
(PS Jeśli nie masz czasu na więcej, to koniecznie każ sobie zapakować ‘Prymuski patriarchatu’ )
...
...
...
Drugi to nawet nie blog. To miejsce, gdzie, nie wiadomo, czy do końca legalnie, rozmontowuje się (a może destyluje?) tęcze. Pozyskane w ten sposób barwniki służą do zamalowywania społeczeństwu jego splinów powszednich i dekorowania optymistycznym garnirem nieświeżej degrengolady z nóżek, serwowanej na bankiecie życia. Podobno najszybciej schodzi tam ultramaryna. To również pralnia dobrych uczynków, wylęgarnia kultowych ilustracji do kultowej literatury dziecięcej (kaczka Katastrofa!) i nieustanny wirtualny wernisaż.
Taaaaadam! Dobro narodowe! Elżbieta Wasiuczyńska Ilustracje
(PS Na początek: Narodowa Epopeja o Ufie. Lektura komentarzy wskazana.)
...
...
...
Trzeci blog, to prorokini wołająca na puszczy, najgorzej takiej we własnym kraju – Takiej Sobie Matce, która DOSTRZEGA to, czego nie widzą inni i o tym opowiada. Czasem szturchnie puentą, czasem tą puentą zdzieli przez czerep, a czasem powie ‘Eee, patrz tam! Wróbelek’, a gdy się człowiek odwróci szpetnie nabrany na ornitologię, okazuje się, że Taka Sobie zniknęła zostawiając go, by prostą lub nieprostą drogą doszedł sam do jakiegoś (autobiograficznego) wniosku.
(PS Akurat trwają tam dosadnie ekumeniczne rekolekcje wielkopostne)
Czwarty blog, bo nagle sama czuję zew polecania i nie mogę przestać: Od środka. Anatomia i fizjologia bardzo n i e p r z y p a d k o w e g o macierzyństwa, a między wierszami finezyjny poradnik, dla tych, którzy też chcieliby tak nieprzypadkowo. Idę tam, przysiąść w kącie, gdy tracę cierpliwość.Lekką ręką licząc, pięćdziesiąt razy dziennie?
(PS TU )
Na piątym miejscu chciałam wpisać Bebe, Królową Lakonicznej Kreski, malującą obrazy i tuszem, i słowem, i myślą, i zadbaniem i uczynkiem, ale że ona tu prawie mieszka, to obawiam się, że powiecie, że to nepotyzm, kumoterstwo, kazirodztwo i paralotniarstwo.
(PS ... ale zerknijcie na Picture of the Day)
Po resztę, idźcie do Czytelni.
(Boczna szpalta. Po prawej.)
Bo jest w czym wybierać.
©kaczka
o nie! ja się tu odzywam raz w roku (poza okresem wielkanocnym o Kaczkach i jajkach myśląc sobie jedynie skrycie), a tu góra godzinę po puszczeniu PR-owo wspierajacego posta facebukowego [w ścisłej relacji do treści wpisu polecanego zresztą <3, ale kto mi teraz uwierzy!?] wspomina się mnie jako domniemanego członka jakiejś szemranej "ekipy"
ReplyDeleteto jet dopiero paralotniarstwo :D
Nawet okulary masz tu na zdjeciu takie... konspiracyjne :-)
DeleteSzemrana ekipa! Are you talking to me?
DeleteJarecka, a co wy tam knujecie na bukach?
DeleteNie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiona jestem.
DeleteNepotyzm! Kumoterstwo! Znajomości! Plecy! I w dodatku wymiana perkalu na paciorki!
ReplyDeleteIdę, bo mi się wykrzykniki skończyły.
Stoj! Jeszcze jest szansa, aby wyjsc z twarza (dziobem?) Udawajmy, ze sie nie znamy!
DeleteJa tu czytam Kaczkę regularnie (to mój pierwszy komentarz psze pani...), wyczytując mężowi na głos całe posty lub fragmenty, dla podtrzymania ducha radości w domu a Kaczka wyskakuje żeby czytać więcej i innych. A miałam umyć okna... ;)
ReplyDeleteIiiii... celowo wybralam takie z obrazkami, zeby sobie konkurencji nie robic!
DeleteMagdaleno! Siadaj, co tam sie bedziesz nad oknami pocic! <3
wiedziałam... że chodzi o konkurencję :D
DeleteI nie umyłam... :D
Slusznie! Mycie okien sprowadza deszcz!
DeleteKaczko, za Twoim przewodem! )))
ReplyDeletePodazaj za kuprem!
DeleteCzy jeśli napiszę, że się poczułam dogłębnie i do szpiku kości zaszczycona, że się tu o mnie wspomina (że KACZKA mnie poleciła! czujecie to, prawda?), to nie pogonisz mnie znów tekstem, że się czegoś nasztachałam?;-) Bo ja ten. No wiesz. Dziękuję!:-*
ReplyDeleteI tylko Wasiuczyńska pozostaje mi do nadrobienia, ha!
(Ktoś wspominał o oknach... Łączę się w bólu.)
Nie. Choc sklanialabym sie, ze to jednak od Haribo. I ze mam nadzieje, ze ci sie glos od tego Haribo jednak nie robi taki, jak w brytyjskiej zelkow reklamie ;-)
DeleteNatomiast, pojdz no tu, dziecko na kolanko! Wasiuczynskiej nie ogladasz!? Nadrabiaj, serdenko, bo z Fruzi to juz wlasnie TA grupa targetowa, zeby pekiem kolorow od Wasiuczynskiej indoktrynowac! Tam jest prawdziwa KACZKA KATASTROFA. Potrzeba wam lepszej rekomendacji? :P
Ej no,opanujcie sie!
ReplyDeleteNie myjcie okien!
No i wydalo sie, ze przychodze w kapciach do kaczki i bez pytania wyjmuje jej mleko z lodowki.....
Ale Kaczko, ty wiesz, prawda?
Wiesz?
Ej, mleka nie wyjmujesz, bo u nas zawsze to z laktoza, ze tu tak publicznie wywleke twoje urazy i niedostatki metaboliczne ;P
DeleteWSZYSTKO wiem!
Nie myjemy!
DeleteDla Wiewióra to nawet 3 kartony z każdym dostępnym L :)
DeleteDla Wiewiora praca testera w mleczarni!
DeleteMyślę od rana, co napisać i nie wiem. Serio. Bo że ładnie-pięknie, to jedno. Ale to od Ciebie przecież.
ReplyDeleteDziękuję.
[dygam]
O Pani! Nie dygaj! Zasluzone! :*
DeleteAleż jestem oblatana w blogosferze, znowu przegapiłabym Share Week, gdyby nie Ty :-)
ReplyDelete