[251]

[8 Mar 2016]

(...)
Otrzymałam list z... Ambasady Izraela w Polsce.
(Sława? Splendor? Doceniono mój skromny, choć zupełnie przypadkowy wkład w rozwój przyjaźni polsko-niemiecko-izraelskiej? Ale, że ja? Naprawdę? Państwo do mnie piszą?)
List proponował bym otworzyła się na Izrael i odkryła, jak bawią się młodzi Izraelczycy.
(I o dziwo, nie stała za nim oferta sprzedaży żadnych substancji farmakologicznych po cenie zbytu, ani prośba o udostępnienie numerów konta osieroconemu księciu Atlantydy.)
- Ha! - wykrzyknęłam. – Faktycznie mogłabym się otworzyć i rzucić okiem, gdyż wnoszę z odgłosów zza ściany, że moje córki i młodzi Izraelczycy właśnie zakończyli etap błąkania się po intelektualnej pustyni (Nuuuuuuuuuuuuudzi nam się!) i budują gospodarstwo kolektywne. Kibuc pod wersalką. 
...
Kibucuję.
Ale nie, nie. Nie pójdę i się nie otworzę, i nie odkryję, gdyż  primum non nocere.
(Bardzo wielofukcyjna zasada.)
Jeśli się bawią, to spowolnij metabolizm, wstrzymaj oddech, udaj się na wewnętrzną emigrację, upodobnij się do koloru ściany, choćby był szczególnie niewyględną magnolią i się nie wtrącaj.
Chyba, że komuś pójdzie krew z nosa, albo zaklinuje się w pralce.
Albo zaczną spławiać Renem Biskwita w koszyczku.
Inaczej natychmiast zatrudnią cię do iskania kucyków Pony, wypasu dinozaurów, przynoszenia napojów chłodzących, tasowania kart do pokera, walki z organiczną nudą albo sprzedawania żetonów w lunaparku dla Barbie.
Albo co gorsza, będą się spodziewać, że staniesz po czyjejś stronie!

(Zatem ja zamykam te drzwi i podpieram je dla pewności krzesłem, ale gdyby ktoś chciał sobie pootwierać to instalacja ‘Open a door to Israel’ od 12 do 20 marca w Soho Factory w Warszawie. Wstęp wolny.
Mazel tov!)

©kaczka
14 comments on "[251]"
  1. Złota zasada : jak się bawią i krew się nie leje nie przypominaj o swoim istnieniu:)ciesz się chwilą Kaczko.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Byla to nadzwyczajnie dluga chwila, ale wiadomo... nic co dobre, nie trwa wiecznie :-)

      Delete
    2. Stosuję tą samą zasadę do dziecka i psa:-)

      Delete
  2. Kaczko, gdybym kiedyś potrzebowała niestandardowej formy reklamy, to już wiem, do kogo uderzać :D.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Najbardziej fascynujace w calej sprawie jest to, ze tak naprawde nikt o reklame nie prosil* Strzez sie zatem, bo moge cie zareklamowac znienacka :-)

      * ... a moze wyjawilam jakis sekret? Gdybym nagle zniknela to blagam, skojarzcie fakty :-)

      Delete
  3. Kaczko, ja jeszcze o poprzedniej notce - boska, iscie mrozkowska :-D

    I faktycznie przegapilam moment, by cie sciagnac do mnie Regionalexpress,(to tylko 40 minut!), nawet z bawarska grypa :-)

    I musze cie jeszcze wypytac, bo dziecie me starsze jest wiernym fanem Deutsche Bahn praktycznie od urodzenia i zbieraczem gadzetow z bistro ICE.
    A wiec: Czy pojawila sie juz Ida IC? Mamy wszystkie figurki w ilosciach hurtowych, za wyjatkiem Idy IC. Obsluga ICE milczy na temat terminu jej pojawienia sie.
    Pytam, bo nie wiem, czy oplaca sie kupowac bilety ;-)
    arbuz b.d.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nic straconego za dwa tygodnie znow TAM jedziemy :-)

      Otworzylas mi oczy! Bylam pewna, ze ICE rozdaje tylko ten parowoz w szlafmycy (mamy w ilosciach hurtowych, bo Hauptcioteczka umie wydobywac gratisy) i mysl, ze musze udac sie do wagonu 8 po kolejne egzemplarze tego samego modelu... ale, jej! dali nam taki bez szlafmycy. Rzucilam sie tedy sprawdzic, czy to Ida :-) Ale nie! Brak mu kokardki. Tym samym stwierdzam, ze na trasie Frankfurt-Hamburg Idy brak :-)))

      Delete
    2. Dzieki Kaczko! To znaczy, nie wybierzemy tej trasy ;-))

      A wy dostalyscie zapewne "der kleine ICE" (na posladkach ma wytatuowane swe imie). Potem byl jego przyjaciel Benni-Bus, Nick Nickerchen- ten w szlafmycy i czekamy wlasnie na Ide. Idy brak...

      Kaczko, za dwa tygodnie na swieta z histerycznym szukaniem w ogrodzie czekoladowych jaj? My pewnie tez bedziemy ich szukac, ale nie na naszej dzikiej Polnocy, a w Harcu.
      Szkoda... ;-/

      arbuz

      Delete
    3. Tez sie wam na HARCE zebralo! :-)

      (Tak, obejrzalam posladki! To on! Bedziemy wygladac Idy!)

      Delete
  4. kibuc pod wersalką:-)To, jak Pani pisze, jest... nie do opisania (przeze mnie) Bardzo Pani zazdroszczę talentu i wiedzy. Mam dzieci w identycznym wieku jak Pani, i jak przekładam sobie Pani opisy na moje umęczone, pełne nerwówy macierzyństwo, to jest mi lepiej, raźniej, weselej, mądrzej. Serdecznie pozdrawiam Kasia

    ReplyDelete
    Replies
    1. Z takimi komplementami to ja moge potrzasac swiatem nawet o piatej rano i przed pierwsza kawa! Dziekuje! :*

      Delete
  5. No, wiesz kaczka- z taką kiepełe, wzięli Cie za ziomala!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Gorzej, jesli uznali, ze optycznie przypominam im Tewje Mleczarza ;P

      Delete