[239]

[27 Jun 2016]

(…)
Nie wiem, czym wyjaśnić tę skłonność Biskwita do psychologicznej ofensywy na naród radziecki w osobie Jewdokii.  Dziedziczeniem memów Zimnej Wojny? Pomszczeniem jabłkowego embargo? Tym, że Jewdokia zabawnie piszczy w afekcie? Jedno jest pewne, przy takiej częstotliwości zamachów Jewdokia długo nie pociągnie.
Niedalej jak w ubiegłym tygodniu, znów zderzamy się z Jewdokią w drzwiach placówki. Jewdokia rzut oka na Biskwita, nagła bladość lica, tachykardia, migotanie komór, zatrzymanie akcji serca, na ekranie monitora prosta linia, piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii...
Zdefibrylowałam Jewdokię uprzejmym pytaniem o zdrowie.
Ocknęła się, zignorowała mą jowialność i drżącą ręką wskazując na oblicze Biskwita, zapytała: 'Na Bocha Atca! Dlaczego pozwalacie bawić mu się z kotem!!!'
Nie pozwalamy.
Tuż przed wyjściem z domu, Biskwit znalazł doskonale schowaną pomadkę w intrygującym  kolorze 'incessant russet', przy użyciu której ucharakteryzował się bardzo udanie na dziecko wytarzane w ciernistych krzewach. (Producent powinien rozważyć  zmianę nazwy  na ‘krew niewiniątek’.)
Pomadka, co ciekawe, okazała się niewyobrażalnie wodoodporna, prawdziwy triumf międzynarodowego przemysłu kosmetycznego, marzenie każdej oszczędnej elegantki. Dzięki temu oraz dzięki niechęci Biskwita do poddania się ablucjom z użyciem ryżowej szczotki, do poniedziałku jak zdarta płyta odpowiadałam w miejscach publicznych: 'Nieeeeee, to nie sprawa kota, ani żadna zakaźna choroba dermatologiczna.'
W międzyczasie Biskwit wykonał sobie jeszcze kilka tatuaży z idolami z Ulicy Sezamkowej, tym razem wykorzystując całą gamę dwudziestu czterech flamastrów,  które podstępnie próbowano przed nim ukryć. Prawdopodobnie oznacza to, że lada dzień znów spotkamy Jewdokię i  po raz kolejny nadkruszymy monolit jej równowagi psychicznej.
Zielono-żółte mazaje na Biskwicich rękach i paznokciach może nie wyglądają jak gangrena, ale już grzybicę imitują całkiem udatnie.

©kaczka
21 comments on "[239]"
  1. Biskwit powinien się szkolić do pracy w wywiadzie: kamuflaż, manipulacja i dyplomacja! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Biskwit powinien szkolić KADRY do pracy w wywiadzie: kamuflaż, manipulacja i dyplomacja! :)

      Delete
    2. Manipulacja to drugie imie Biskwita :D

      Delete
  2. Oh Jewdokio, jak ty malo znasz Biskwita. Biskwit nie bawilby sie Z kotem. On bawilby sie KOTEM. I to wlasnie po tym kocie widac by bylo, jak intensywna to byla zabawa. Pod warunkiem oczywiscie, ze udaloby sie go wyciagnac spod kanapy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pod warunkiem, że udałoby mu się uciec pod tę kanapę, by można go ewentualnie próbować stamtąd wyciągać :D

      Delete
    2. Tak, to bardzo do Biskwita podobne. :-)

      Delete
  3. Mam taką Jewdokię w osobie Danuty. Co prawda na moją ekscentryczność w zakresie chowu dzieci już chyba postawiła krzyżyk ale zakradła się do mnie ostatnio Luba z dzieckiem przykrytym kurtką tak, że wystawały mu tylko nogi. Wyjaśniła, ze to ze strachu przed Danutą, której w głowie się nie mieści, że można wyjść z dzieckiem na klatkę schodową nie ubrawszy go przedtem jak do komory krioterapii.
    Terror.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zaraz, momencik- do komory krio to się wchodzi i owszem w czapce, butach, rękawiczkach, i w bieliźnie. W zasadzie im się jest golszym tym lepiej.

      Delete
    2. Jarecka, prawda jakie to stresujace? Czlowiek wypusci dziecko w dwoch roznych skarpetach, a komus moze od tego peknac zylka w glowie... horror!

      Delete
  4. ach! Przy Waszej, nasza ochronka wypada nader blado! Protestuję! Normalnie zaczynam podejrzewać, że zapisujesz Potomstwo do takowych placówek celem zbiórki złotych anegdot wartych opisania. Toć to się samo pisze! Też chcę!

    No i muszę przyznać, aż strach się bać co będzie, gdy Biskwit trafi pod skrzydła ochronki. Pewnikiem zdobędziesz Pulitzera.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mysle, ze jeszcze po prostu nie odkrylas potencjalu waszej ochronki. Nadal trwa miesiac miodowy. Poczekaj, gdy naszpanie pierwszy raz oddadza ci Grudke w cudzych spodniach od dresu podciagnietych pod pachy. Tez ci sie bedzie samo pisac! :D

      Delete
    2. Spodnie od dresu, spodnie od dresu... co czuję, że to będzie leitmotiv najbliższych lat :P

      Delete
  5. Mnie, oczywiście, zainteresowała szminka. Reklamowana jako all day long, powinna zejść nazajutrz. Pewnie cudowna świeżość ciała Biskwita zaabsorbowala więcej barwników niż przeciętne usta. W zasadzie pozazdrościć...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hermi, szminka naprawde fajna i all day long na ust koralach, a jak zdryfujesz to na licu all week long. Natomiast aplikuje sie ja przy pomocy szczotkopodobnego patyczka i tenze cudownie maluje na skorze zadrapania. Szczegolnie, gdy komus trzesie sie reka, bo wie, ze lada chwila nadejdzie matka i bedzie sie czepiac :)

      Delete
  6. Należy się cieszyć, że wina spadła na domniemanego kota i na progu nie stanęła Wam policja w celu odebrania maltretowanego dziecka. Z drugiej strony ciekawe, po jakim czasie chcieliby oddać i dlaczego tak szybko...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem, jak daleko siegaja macki Jewdokii. Czy zglosi sluzbom, czy moze raczej sama bedzie probowala szukac sprawiedliwosci :-)

      Delete