1219-1221

[28-30 Mar 2013]

(...)
Trzy dni sam na sam ze zdrowiejącym, zdegustowanym niewolą, nieprzyzwyczajonym do chowu klatkowego hobbitem odcisnęły mi się trwale na szarej masie, wyprasowały i wygładziły zwoje.
Hobbit jadąc na statusie rekonwalescenta, osiągnął poziom gry: dziadowski bicz i próbował bić kolejne rekordy.
SKJUZMI! zagajał hobbit tonem sekretarek spółdzielni mieszkaniowej. 
Tej, do której należał blok przy Alternatywy 4.
... SKJUZMI!, czemu tu jeszcze nie ma ciasteczek, SKJUZMI!, winszuję sobie bułeczkę przyciętą w heksagon, SKJUZMI!, a do bułeczki kawior i trufle, SKJUZMI! I Gruffalo od ósmej do siedemnastej w wersji infinite loop...
W piątek odziałam, otarłam smarki, wyczesałam z włosów dżem i nutellę, lico poszczypałam w celu poróżowienia i wpuściłam hobbita w tabun dziateczek świętujących urodziny Klaudyny.
Tabun wyglądał jak pacjenci grużliczego sanatorium, wiarygodności dodawały pidżamy i szlafroki.
Hobbit się nie wyróżniał.
Przyoszczędziłam na wyrzutach sumienia.
Cukru na imprezie było tyle, że Unia będzie zmuszona skupić więcej buraków, by zapełnić pustkę.
W teoretycznych założeniach tabun miał sobie dekorować babeczki, ale skończyło się na tym, że żarł posypki prosto z misek.


W turnieju ‘kto znajdzie najwięcej czekoladowych jaj pochowanych po krzakach lub w kompoście’ hobbita wyprzedził jedynie Spiderman.
Należało się Spidermanowi, bo jako jedyny chwycił za łopatę i próbował przerzucać obornik.
Hobbit jajami się nie podzielił.
(Ochronka ma na ten temat nową, odkrywczą teorię.
Hobbit nie dzieli się, bo jest jedynakiem! – powiada ochronka i z wyrzutem spogląda w moją stronę.)
Niewielka szkoda.
Dla dbających o linię, zamiast cukru były buły ze smażonym boczkiem.

(...)
Z kategorii ‘kusić los’.
Świeżonarodzony brat Noecjusza ma na imię Abel.


(...)


©kaczka
14 comments on "1219-1221"
  1. Ochronka zaskakuje bystrością ;)

    Kwiaciarka, szef i sprzedawca z warzywniaka?

    A ja tu jeszcze w sprawie wyższej wagi: ogrzewanie wróciło?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wrocilo.
      Krol, krolowa i polski hydraulik :-)

      Delete
  2. A to niby są Trzej Królowie??? Aaaa, to od tej pogody Wam się święta pozajaczkowały.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Krolowa, David Cameron i emigrant z Polski :)

      Delete
  3. Łkam i łczę. Głęboko, mitochondrialnie łkam ze śmiechu, przeprowadzona hobbitem do Abla. Niech tylko nie gotują im kaszy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dygam! Mitochondriow jeszcze nikomu nie udalo mi sie rozsmieszyc :-)

      Delete
  4. SKJUZMI! ale jak sobie wychowaliście Dynię na kulturalną kosmopolitkę to teraz grzecznie prosi :P
    Zielonych Świąt! (i nie mam na myśli glutów!)
    roszponka

    ReplyDelete
    Replies
    1. My to buraki, mysle, ze ochronka lub zaklad wychowawczy maczal w manierach palce. Efekt jednak, no jakby nie do konca...

      Delete
  5. patrząc na te słodycze mam ochotę na zwroty, pewnie przez ten świąteczny, dwunastodaniowy obiad. Wieczorem prezenty spod choinki. Chłopaki już dwa razy odśnieżały i dalej sypie.

    to trzecie to pastor, nawet nazwisko mogę podać!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dynia mowi, ze to trzecie to ona. Pech, ze same resztki tej jajecznej serii sie ostaly, bo byly tam charakterologicznie bardziej interesujace postacie niz pastor :-)

      Delete
  6. wspaniała z was jajogłowa rodzina, naprawdę, do twarzy wszystkim.

    a kanapki z boczkiem i posypką jakie byłyby ekstra

    ReplyDelete
  7. Ja tak z innej mańki. Hobbitów jest wszędzie na pęczki, co drugie dziecko do 6-go roku życia to hobbit. A Dynia jest tylko jedna.
    Czytając ten wpis, cały czas nie byłam pewna czy piszesz o swojej córce;)
    Poza tym zjadłabym boczku...
    Pozdrawiam:)
    red_adelka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Miejscowi maja pyszny boczek. Trzeba przyznac, na chwale krolestwa ten boczek...
      Dynia tylko jedna, ale gdy przekroczy granice :-)))
      Byl czas, ze wystepowala tu jako hobbit. Glownie na skutek nieposkromionej zernosci.

      Delete