1032-1033

[1-2 Dec 2012]

(...)
- Był czas, pamiętam jak przez mgłę – gorzko zapłakał Norweski wciskając zbyt długie nogi w rząd teatralnych krzesełek  – że chodziliśmy do kina na nocne seanse od lat osiemnastu.
I oto jedyne co nam pozostało to kukiełki, pacynki i morały z gatunku ‘myj zęby’.
Od lat trzech.
W samo południe.

Światło, kometa, prawdziwa betlejemska gwiazda w tym tunelu, że rząd przed nami po przekątnej klan Panpaniscusów.
Oni nam wyjety z piekarnika chleb na zakwasie, my [1] im sklejamy Zuckerhut pod wspólną libację.

[1] Norweski skleja. Może zużyje te wszystkie torebki cukru, które znosi do domu z zakładów zbiorowego żywienia?  Proponowałam, by wyhodować kryształ cukru, ale kryształ podobno się nie liczy.

(...)
Panpaniscus Starszy. Portret Dyni. (2012) kolekcja prywatna



(...)
Post scriptum.
- Dyniu, jak myślisz, co będzie dziś w adwentowym pudełku numer dwa?
- Ciocia!

 


... jeśli pozwoli zapakować się próżniowo.

©kaczka
22 comments on "1032-1033"
  1. Ja na serio: braliście pod uwagę to, że Dyna ma talent? Ale naprawdę, naprawę talent?

    Nie mogę się skupić na tekście przez tę twarz!

    ReplyDelete
  2. Ale ten talent powyzej to nie Dynia. Dynia jedynie pozowala :-)

    ReplyDelete
  3. Ha! A jednak jest Adventskalendar! Jest! Norweski zrehabilitowany!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wjechalas nam na ambicje. Przynioslam z fabryki dwa tuziny pudelek po syropach i koktajlach dla bakterii... okleilismy dziesiec, przed nami jeszcze czternascie :-)

      Delete
  4. charlie i lola- lubie ten duet.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Coraz bardziej sie do nich przekonuje... Choc Dynia, okrutny cios, nagle zaczela sie intersowac 'In the night garden', ktore dzieki Derekowi Jacobi stoi moze nieco wyzej niz teletubisie, ale... no bylam przekonana, ze ten etap nas ominal. Wiekszosc ze znanych nam maluchow ekscytowala sie Ogrodem rok temu! Taki Rubenito zna na pamiec wszystkie czesci 'Toy Story', a my tu Upsy Daisy, Igglepiggle ech!

      Delete
  5. Dynia pozowała wybitnie, a artysta wybitnie utalentowany :).

    ReplyDelete
    Replies
    1. I przywiazujacy wage do szczegolow :-)

      Delete
    2. Ciesz się, że Dynia w butach, byłoby po pięć sumiennych palców, prawdopodobnie z paznokciami. Dziecko zinternalizowało szkolne wymaganie troszczenia się o szczegóły. Podejrzewam, że Mikołajowi na kartkach świąteznych będą siwe włosy z nosa wystawać.

      Delete
    3. Ach i jeszcze...Zachwycona że w internecie jej dzieło publikują.

      Delete
    4. Diabel tkwi w szczegolach :P
      U nas z kartek wystaje wszystko. Glownie tresc!

      Delete
  6. ale ze ta ciocia jako smakołyk? czy znosząca prezenty?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ba! Dla cioci (cioci Paniscus) lepiej byloby, zeby nie jako smakolyk :-)

      Delete
    2. Ja rozumiem, że jako diabełek z pudełeczka.

      A my chyba się złamiemy i zrobimy opóźnione prawdziwe kalendarze, bo starsza płacze i rozpacza że to pomyłka z tymi czekoladowymi. Czekoladowe zaanektujemy. Ale rozpaczliwie mi się nie chce...

      Delete
    3. Diabelek ze szczegolow :P
      Dynia lupi i grabi zawartosc pudelek jak Atylla. Coraz bardziej zastanawiamy sie, czy nie wcisnac jej kitu, korzystajac z faktu, ze liczy tylko do dwoch?
      Poza tym nagle zrobila sie z tego Adwentu Hanuka. Dwadziescia cztery dni prezentow?
      Naprawde? Na wlasne zyczenie?
      :-)

      Delete
  7. Uwielbiam Lolę & co! Ale sztuka, zazdrościmy troszkę.
    In the night garden z przygłupią idolką odchodzi w niepamięć.

    ReplyDelete
    Replies
    1. A u nas sie utrwala :(
      Sztuka wysiedziana do konca. Choc istnialy obawy, ze przyjdzie sie nam ewakuowac po kwadransie. Nic z tych rzeczy, Dynia jak wytrawny teatroman :-)

      Delete
  8. kiedy moja mama chrapała w kinie na 'Królu Lwie', zupełnie nie potrafiłam tego zrozumieć. teraz mam ochotę ją przeprosić.

    jeee, też zbieram torebki cukru. i nagle okazały się przydatne. do głównego słoja z cukrem wrzuciłam ostatnio, niczym Nigella, laskę wanilii. Luby zasugerował problem, gdy potrzebował trochę cukru do ciasta na pizzę. wtedy torebeczki się jednak przydały, ha!

    ReplyDelete
    Replies
    1. A zsypywalas (z sukcesem!) torebki, zeby uzbierac 300g cukru? Bo ja tak i jeszcze nam zostalo. Taka jest skala Norweskiej kolekcji cukrowej :)
      Cukru wlasciwie nie uzywamy. Gdzies w czelusciach mamy taka zakamieniala bryle, niby dla gosci :-))) Cukier dodajemy jedynie do sosu z pomidora. Wtedy torebka tez sie idealnie sprawdza.

      Delete
    2. nie zsypuje, wolę mieć poporcjowane :D

      ja czasem jakiś wypiek poczynię. bardzo czasem. odkąd mieszkam u siebie (jakieś 5 lat), kupiłam 2 kg cukru. z czego 1 kg jest teraz waniliowy, więc jego przydatność nieco się zawęziła

      Delete
  9. E, Norweski cos pomylił. W " Ze Samo poudnie" to je western!

    ReplyDelete
  10. Pytanie, czy od 3+ czy 18+ :-))))

    ReplyDelete