1152-1155

[21-24 Sep 2012]


(...)
Siąpi. Mży. Strzyka. Spluwa. Ciurka. Przenika.
Szaro. Wolframowo. Pogardliwie.
Wylazły ślimaki, wije i inne pokryte śluzem centypedy.
Babie lato zbija się w mokre kłaki.
Grzyb. Pleśń. Glon.
Rozmazują się kontury. Farba obłazi. Chodniki i gobeliny podsiąkaja wodą.
Fornir lata odpada z dni.
Drewno i charakter się wypacza.
Mech.
Wzdech.
Purchle.
Purchawki.
Próchno. Próchnica. Szubienica.
Za Mrożkiem: ‘ (...) Dzisiaj właśnie jest taka pogoda, że człowiek koniecznie by chciał być kimś innym’.
Jak duże musi być koło zamachowe, aby siłą rozpędu przetoczyć mnie przez tę jesień?

(...)
Jest jak samobieżny GPS.
Ma w glowie plan sytuacyjny wszystkich sklepów spożywczych w okolicznych pięciu hrabstwach.
W każdym potrafi znaleźć najkrótszą drogę do kontuaru z lodami.
Wychodzimy z tych sklepów w określonym porządku.
Najpierw ja (w pionie, pulsująca żyła na skroni), potem Dynia (w poziomie, czerwona z wściekłości, posępna owca), następnie zamrażarka (chłodnie obojętna), za zamrażarką kabel, dalej fragment ściany z gniazdkiem elektrycznym. Czasem personel.
Na samym końcu moja godność osobista.

©kaczka
32 comments on "1152-1155"
  1. Wysłać Dyni lodzika?
    Już ja cię przez tą jesień przeciągnę! Jak trzeba będzie to nawet za ucho. Spokojna głowa ;) A jak chcesz, to się możemy nawet zamienić: ty obronisz mój doktorat, a ja pójdę na zakupy z Dynią. To jak będzie?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Poprosze chocby i za ucho.
      Podium, podium!
      Jeden napisalam, wiecej nie wydusze!

      Delete
    2. No weź, o bakteriach napisałaś, to i o kurzu w muzeum też napiszesz.

      Delete
  2. Druga!!! Druga!!!

    Solly - jak mawia Pani Prezes- nie mogłam się powstrzymać :))
    Słyszałam dziś teze, że każdy przetrwany jesienny dzień zbliża nas do nastepnego maja. I tego zamierzam się trzymać. Czego i wam życzę

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rozumiem cię Zimt doskonale. Cieszę się bowiem z podium jak przedszkolak z lizaka :D

      Delete
    2. ... lub jak Dynia z zamrazarki pelnej lodow.
      Gdzie ten maj!

      Delete
  3. Miałam szansę na I miejsce, drogie Panie!
    Ustąpiłam Wam:)
    Trzecie miejsce też dobre jest:)))

    Kaczka - KŁAMIESZ.
    Jest słońce, jest 17 stopni pana Celsjusza.
    W NOCY!
    Łżesz normalnie...:D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiadomo! Zalosc meteorologiczna dobrze sie sprzedaje :-)

      Delete
  4. Zawsze zapominam Cię zapytać JAK TY TO ZNOSISZ???
    W życiu, ach w życiu. Są takie miejsca na świecie, gdzie bym się nie przeprowadziła za żadne skarby.
    No i wmów mi, że lata miałaś w tym roku coś więcej niż 18 sierpnia. Brrr...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przebog! Nie otwierajmy tych drzwi z tabliczka: jak znosisz? Otworze i juz nie zamkne!
      :-)

      Delete
    2. Otworzysz i się zrobi przeciąg.
      Przebóg, jeszcze mnie wessie!

      Delete
  5. po lecie spędzonym w Szkocji...wroć...po miesiącach zwyczajowo przypisanych latu spędzonych w Szkocji moje współczucie jest bezdenne!

    i ja też biadolę na tę melodię, mimo, iż się jeszcze załapałam na słoneczny tydzień w ojczyźnie....

    ale też nie wątpię (nie mam złudzeń?), iż córki nasze dadza radę nas przeciągnąć/przetoczyć ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Charyzmatyczny ostro kopie mnie tu po nerkach, wiec jesienna depresje pognebia fakt, ze czas, ktory spedzam sluchajac jego monologow o mojej przywodczej niewydolnosci i jego rozczarowaniach moglabym spedzic toczac sie przez jesien z Dynia...
      Sakreble.

      Delete
  6. po Twoich lingwistycznych wygibasach, teraz moje prostactwo: jesień, ble

    Dyniu, robi się za zimno na lody.

    wydaj jakąś książkę, coooo. wybywam na 2 tygodnie i będę umierać bez Dyni

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przypuśćmy zmasowany atak na Kaczkę to może coś wyda :-))

      Delete
    2. Pieniadze wyda!
      W tym kaczka jest najlepsza :-)

      Delete
  7. Kaczko, to Ty masz w domu pokaźną kolekcję zamrażarek :D Jak nic świetne zaplecze na jesień, kiedy to perfekcyjne panie przetwarzają i mrożą ;P

    ReplyDelete
  8. No, z owcą to Dynia nie ma nic wspólnego, nie ten temperament i intelekt. To raczej lwiątko: energiczne, sprytne, doskonale wie, czego chce, płowe i śliczne, umie pokazywać pazurki. A towarzystwo ubezpieczeniowe lub policja juz Cię, Kaczko, odwiedzały na okoliczność dewastacji okolicy? :-))))

    ReplyDelete
  9. Jakbym czytała Filifionkę myjącą okna w listopadzie. Może Filifionka mieszkała jednak w Albionie?

    ReplyDelete
  10. Czy już wieszają za Wami na ścianach imażyki z podpisem "Tych klientek nie obsługujemy" ? :)))))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wielki Brat czuwa. Kamery, droga Pani, kamery sa wszedzie!

      Delete
  11. Fujfujfujfujfuj (to odnośnie pogody, choć u nas - całe szczęście - dziś słońce. Ale jednakże kurde najlepsze godziny dnia spędzam w biurze).

    ReplyDelete
  12. moze nabedziesz, Kaczko, droga kupna maszynke do lodow (przeczuwam wyprzedaze na wyspach) - krotki komunikat "lody w domowym zamrazalniku" zmotywuje Dynie do klusu w kierunku wyzej wspomnianego? U nas dziala, krecace ustrojstwo proste jak zamrozona micha z pokrywka podlaczana do gniazdka, czasem wystarczy po prostu wlac jogurt i po 10 min wyjac lekko krystalizujacy. Dziecie mozna zagonic do pilnowania kreciola (pomysl! cale 10 minut bezruchu!) a katschyne (kaczka + matka) instynkty usatysfakcjonowane zdrowotnymi benefitami i niskim kosztem. Dla Doroslakow polecam przepisy Davida Lebovitza

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mamy. I maszyne, i Lebovitza :-)))
      Dynia, niestety, majac do wyboru lody tu i teraz, przed nosem w kolorowym papierze kontra blizej nieokreslona wizja lodow, wybiera wlam do sklepowej zamrazarki.

      Delete
    2. inwestycja w placowke handlowa, zatem ? :-)

      Delete
  13. wpuszczają Was jeszcze do sklepu, czy za każdym razem inaczej przebierasz Dynię ? :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wasy, ciemne okulary i prochowiec w rozmiarze 104 cm.
      :-)

      Delete