1133

[28 May 2012]

- Tort! Przyjdzie nam coś lepić, Norweski. Sam widziałeś, co wczoraj wystąpiło na kinderbalu (konkretnie, wystąpił niebieski tort w kształcie Peppy z rowerem).
- Kaczko, one kupiły ten tort.
- Upiekły.
- Kupiły.
- Mówiły, że upiekły! Skąd ci przyszło...
- W kuchni za lodówką stało opakowanie w kształcie Peppy i roweru. Z tej płynącej lukrem cukierni w centrum...
W wyścigu ku idealnemu macierzyństwu nie bierze się jeńców.

©kaczka
18 comments on "1133"
  1. no to już wiecie skąd wziąć tort :) i nie zapomnijcie wylewnie wyłuszczyć tym-co-trzeba, że ich tort był tak wspaniały, że bardzo się staraliście wiernie odtworzyć oryginał :)

    a Maszka, dobre dziecko, życzy sobie torta z czerwoną galaretką i truskawkami (czyli pikuś), a na prezent czerwony samochód, a dziś rano dopytała się nieśmiało, czy ona mogłaby dostać dwa prezenty, bo marzy jej się jeszcze tulipan, czerwony, rzecz jasna

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zemsta slodka jak ten lukier, tyle, ze do tej cukierni piecset mil... szkoda zachodu :-)
      Maszka dziecko aniol, ale z Dynia tez luzik, bo w ramach prezentu moze byc miska salaty z oliwkami i makaronem :-)

      Delete
  2. Ksiazka "I don't know how she does it" rozpoczyna sie scena w ktorej idealna matka-Brytyjka wali tluczkiem w kupione w Marks and Spencer "mince pies" zeby wygladaly na domowe. Moze to taka narodowa tradycja:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Siegnij koniecznie po 'May contain nuts'! To naprawde tradycja :-)

      Delete
  3. ' May contain Nuts ' na mysl mi sie nasunelo...Trzymaj sie Kaczko!!!
    Trzymaj tez kciuki w mojej intencji: mam wyprawic party o motywie przewodnim "Hunger Games"...Dwie opcje:
    #1 - kto dozyje do sniadania to je zje: )
    #2- kto Mamie zrobi sniadanie, dozyje do lunchu.; )

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawdaz? W sumie jestem rozczarowana, ze wszystkie ksiazki opisujace tubylcow, ktore wydawaly mi sie satyra, okazuja sie kronikarskimi zapiskami :-)

      Delete
  4. no nieeee. nie może być, że nasza Kaczka, umysł wybitny, uwierzyła we własnoręczne pieczenie wieprzowego ciasta. nieeee. takie rzeczy to tylko ze sklepu. to tak jak kiedyś w Polsce panie mówiły że upiekły te metrowe torty ozdobione cukrowymi różyczkami i jakąś trawą. oczywiście różyczki same ulepiły, a trawę same wyhodowały

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moja koleżanka robi dzieciom takie torty na urodziny, że gdybym nie wiedziała to bym się musiała bardzo starać, żeby wierzyć.
      No bo ja się uparłam, żeby w ludzi wierzyć, ale ludzie się chyba zawzięli żebym w tym postanowieniu nie wytrwała.

      Delete
    2. Bo tu nawet te z cukierni wygladaja jak upieczone w domu. Bez prywatnego detektywa, ktora sprawdza, co sie kryje za lodowka, nie udowodnisz :-)

      Delete
  5. Kaczko, idź do cukierni, zasięgnij porady Dyni, zamów co jej się marzy i nie zawracaj sobie głowy twórczością własną. Wszyscy będą zachwyceni, a małolaty w szczególności (znając gust Dyni) :-)). Spostrzegawczość Norweskiego bezcenna!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, okazuje sie, ze lepiej Norweskiego nie zapraszac z wizyta :-)
      Problem w tym, ze we wsi nie mamy cukierni. Norweski bedzie piekl, albo importowal.

      Delete
  6. Za to kocham Wiewióra. On tortów nie miał i mieć nie chce, które to anty-chcenie silnie postanowił przekazać potomkom w genach. Amen! Trzymaj się Kaczko po jasnej stronie mocy!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Och, Bebe. A peer pressure? Wroci potomek z kinderbalu i zazada nie tylko zebyscie oboje w cielistych rajstopach, ale i zeby na torcie byl Buzz Astral w uscisku z tym tam drugim. A jesli to bedzie potomkini o slodziutkim glosiku to Wiewior o trzeciej w nocy poleci po podzespoly tortu :-)

      Delete
    2. Wiewiór ma grube futro. Peer pressure, naet własnego dziecka nic mu na to. Ponad to Wiewiór odmawia uczesntictwa w Kinderbalach. W prezencie przewiduje scyzoryki i kostki rubika. Nasz potomek w wieku lat 3 będzie grał w szachy i znał wszystkie Star Treki na pamięć. Irlandzkie wychowanie, deszczem i głodem ;)

      Delete
  7. A tego tortu probowalas? Bo te wszystkie kapkejki i lukrowane torty to im piekniejsze tym mniej zjadliwe. Dlatego my zawsze zamawiamy obrazek na gore, pod ktorym ma sie ukrywac zjadliwy tort:)Truskawkoooooooooowyyyy...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niestety, probowalam :-) Perfekcyjna pani domu scigala mnie z dwoma tacami na jedym Peppa w plastrach, na drugim rozowe kapkejki. Wybralam mniejsze zlo :-) Watroba do tej pory sie do mnie nie odzywa.

      Delete
  8. i dlatego, zamiast babrać się w torcie, zamówisz najpiękniejszy, a zajmiesz się sobą, mówiąc potem, że z braku czasu zrobiłaś coś na szybko :))

    ReplyDelete