1012

[18 Jan 2012]

Papa Up i Papa Pepin spędzili dziś kwadrans w drzwiach wyjściowych ochronki rozplątując trwale wczepione w siebie, sine od uścisków własne dziatki.
Rozplątywany Pepin darł się przy tym: UP UP! NO BYE BYE! NOOOOOOOOOOO!
Kto zrozumie logikę...


©kaczka
7 comments on "1012"
  1. Jest na to mądrość ludowa"Kto się czubi ten się lubi".

    ReplyDelete
  2. widać dzisiejsza fryzura mu podpasowała :)

    ReplyDelete
  3. Nie ogarniesz, nie nadazysz. Przykrosc, ze niewiele czasu im zostalo, bo od marca Rubenito bedzie studiowal zaocznie i nie wiadomo, czy uczucie przetrwa :-)

    ReplyDelete
  4. J ma takiego swojego kolegę którego cały czas tłucze, serce mi rośnie jak widzę tą kiełkującą miłość L-: i palec mi sztywnieje od ciągłego wygrażania.
    Zauważyłaś Kaczko taką zależność, że jak człowiek w wielkim stresie i napięciu nie mający czasu na choroby wreszcie się odpręża po skończonej harówce i wtedy dopada go wszystko co się tylko nawinie? Wszelkie wirusy, bakteryje i miesięczne niewyspanie. Moja kolekcja obejmuje również zatrucie pokarmowe życia i helikopter bo w fastfoodzie nie dali mi widelca do sałatki a nie było czasu się wracać bo pędziliśmy na basen, a ja zdychając z głodu spożyłam palcyma.. ech.
    M za każdym razem jak idzie na urlop, a to człowiek dużo pracujący jest, pierwsze dni spędza na chorowaniu, zawsze.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ba! U nas to normalka, ustalamy wakacje, pierwszego dnia urlopu Norweski zamienia sie w dreszcze, katar, kaszel i gluty... Adrenalina trzyma w ryzach uklad odpornosciowy.

      Delete