980-981

[16-17 Dec 2011]

(...)
Kumulacja dań z indyka.
Trzy świąteczne obiady pod rząd, a w każdym ofiarny indyk w sosie.
Tradycja.
Zatem indyk, brukselka w bukiecie warzyw, potem świąteczny pudding, na głowie papierowa korona i obowiązkowy, coroczny grymas, że ten żarcik wypadający z wybuchowej tutki mocno odgrzewany.
(Z tutek mam w tym roku artykuły najpierwszej potrzeby, a to łyżkę do butów, a to taśmę mierniczą, a to komplet miniaturowych kręgli.)
Zwieńczeniem tygodnia świąteczne przyjęcie dla młodocianych.
Kryptonim operacyjny: Sodoma i Gomora.
Jeśli kwiczą ze śmiechu to wszyscy na raz, za to z rozpaczy wyją na zmiany. Pewnie dlatego, aby ilość decybeli zawsze przekraczała dopuszczalną dawkę huku, hałasu i łomotu.
Rwą sobie z rąk, próbują przenosić choinkę, formują nietrwałe koalicje, obalają rządy.
Przełomy i przewroty.
Głównie przewroty.
Od popychania i rozpychania.
Nad tym wrzaski: komu kawy, komu wina, komu więcej wina, komu piernika, komu indyka, komu słowiańskiej galaretki, komu iberyjską tortillę, komu lokalną babeczkę ze żłobem i Jezuskiem...
Noecjusz znalazł i zutylizował bębenek, Klaudyna próbowała wymusić kłus na plastikowej nieruchomej żyrafie, Rubenito pokrzykiwał Vamos!, Dynia odkrzykiwała Amos!, ArtuRRRo jako jedyny brylował manierami, liczył do piętnastu i krzesał zdania wielokrotnie złożone. Wariat z tego Ananiasza?
Po.
Potem.
W zadumie nad zgliszczami.
Tam klocek, tam wdeptana czekolada, tam niezidentyfikowana kałuża, tam zamordowany bałwan, tam wykastrowany Winfred Pierdoła, tam wyskubana choinka...
- Przyznasz, kaczko, że dość odważnym z twojej strony było rozstawić po domu zapalone świece?
Przyznam, że głupim.


(...)
Dynia i Rubenito większą część imprezy spędzili za kulisami.


©kaczka
5 comments on "980-981"
  1. A som jeszcze bilety na te szopkę?:)

    ReplyDelete
  2. Babeczka ze żłobem i Jezuskiem interesuje mnie wprost szalenie. Mam wizję sianka, które po spożyciu trzeba wydłubywać z zębów.
    Na Gwiazdkę też macie gości?

    ReplyDelete
  3. Vamos! wszyscy do stajenki! :))) Za kulisami, wiadomo, zawsze najwięcej się dzieje :)))

    ReplyDelete
  4. > Zoska: wstep darmowy, wymagana pomoc w restaurowaniu zgliszczy ;-)
    > Anonim: babeczke zdejme, opublikuje, gdyz obdarowano nas licznymi kopiami. Na Gwiazdke mamy jednego chudego goscia, wiec luz!
    > Tomaszowa: Arriba! Arriba! :-)

    ReplyDelete
  5. czy tylko ja tak mam, że klikam na te kulisy, oczekując (podświadomie), że kurtyna rozstąpi się?


    (kastracja Winfreda tym razem wbiła mi się w wyobrażnię)

    ReplyDelete