[216]

[11 Oct 2015]

(...)
Na mocy traktatu wersalskiego mieszkamy przy francuskiej granicy.
Inni, w tym, na bank, Bogusław Wołoszański, zorientowali się prawdopodobnie już dawno, my w miniony piątek.
Zatem w sobotę, zanim Europa znów miałaby się pod osłoną nocy przetasować, pojechaliśmy rzucić okiem na Alzację.
W pytkę ta Alzacja, wielce przyjemna, jest na czym oko zawiesić, ale ki diabeł, po naszej stronie rzeki też serwują podpłomyki z cebulą w pruskich murach. Dlatego reakcję Dyni ‘chcę się natychmiast tu przeprowadzić, mieszkać i nauczyć francuskiego’ uważam za nieco hiperboliczną.
Może chodzi o ten Trybunał Praw Człowieka?
Czyżby dzieciny, ktorym systematycznie i bez wytchnienia  łamiemy prawa w dni robocze, niedziele i święta, chciały przyoszczędzić na znaczkach pocztowych i donosić do urzędu osobiście?
Dynia pytana o bezpośrednie pobudki do emigracji wyznała, że to dlatego, że w Alzacji sprzedają lepsze obuwie, mają urodziwsze tramwaje i  słodycze można kupować  na szufle w wersji ‘Pick&Mix’.
(Lepsze obuwie jest droższe, słodycze na szufle można kupić w Ikei. Jedynie tramwajom trudno coś zarzucić, bo faktycznie i ładne, i tanie, i częste, i na polskich podzespołach. Może jedynie, że urynę trudno się spiera z pluszowych obić, a mieszkańcy najwyraźniej popuszczają.)
Katedra Naszej Najświętszej Panienki wywarła i na Dyni i na Biskwicie wrażenie rozmachem, choć po prawdzie, to niedoróbka z jedną wieżą. Nie przeszkodziło to jednak Dyni przeżywać relistyczno-mistycznych uniesień na temat, czy Dobrybóg lubi, gdy mu tak łażą po domu oraz donośnie wyemitować w samym centrum świątyni pytania: ‘So is Liebergott A BOY OR A GIRL?
Czując, że tłum wokół nas gęstnieje w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie tej kwestii, pospiesznie przekierowałam zainteresowanie na otwarte źródła ognia, wykorzystując naturalne tendencje pieciolatów do piromanii oraz skłonności Francuzów do zaprószania ognia w budynkach sakralnych.
- Zapalmy Dobrybogu świeczkę! – rzuciłam sobie koło ratunkowe.
Pięciolatki na szczęście lubią po(d)palić.
- Zapaliłam! Co teraz? – zapytała Dynia osmaliwszy sobie jedynie  nieznacznie brew i grzywkę.
- Teraz pewnie wypadałoby coś powiedzieć Dobrybogu. – strzeliłam sobie w kolano.
Bo akt, który nastąpił, był strzelisty.
Liebergott, you have really cool house! Can I move in?
...

Liebergott milczy.
Może nie podnajmuje?

(...)
Strasburg, podaje Wikipedia, ma mniej niż trzysta tysięcy mieszkańców. Trudno w to uwierzyć przeciskając się przez zatłoczone ulice. Chyba, że zwyczajowo wszyscy mieszkańcy spotykają się codziennie o siedemnastej przy Homme de Fer.

(...)
Właściwy dramat na właściwym miejscu

Sztuka publiczna


 
 
©kaczka
14 comments on "[216]"
  1. Oooo jestem pewna, że Dobrybóg ma do Dyńki słabość.

    A córeczka przyjaciół, kiedy w kościele rozległ się przeraźliwy !!!HUK!!!, składanego krzesła rąbniętego o posadzkę, podbiegła do portretu Jana Pawła II, rzuciła: PAPIEŻU! UCIEKAJMY! i wskazała drogę ewakuacji.

    ReplyDelete
    Replies
    1. W sumie jak się wali - trzeba wiać :D

      Swoją drogą dzieci maja najwłaściwsze podejście do spraw PanBożych.
      Bardzo prawdziwe.

      Delete
    2. To chyba zeszta najbardziej wiarygodna teologia. Taka w wersji do metra dwudziestu :-)

      Delete
  2. Przeurocze:)
    Mój syn zabaczywszy tłum ludzi żądnych święcenia koszyczków rzucił: "ale kolejka do tego anioła":)
    kwk

    ReplyDelete
  3. Przy święceniu pokarmów- uwielbiam patrzeć na dzieci. Zahipnotyzowane patrzą na swój koszyczek ustawiony w morzu innych, porównują, kalkulują, od czasu do czasu zerkną na Mamętatę czy też widzi ,że NASZ NAJŁADNIEJSZY!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wlasnie zdalam sobei sprawe, ze to kolejna tradycja, ktora omija moje dzieci. Chociaz, podobno, u Hauptcioteczki polonijna diaspora wymogla i swieci :-)

      Delete
  4. Splakalam sie i zalalam tableta :D. Prosze o wiecej!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Robie co moge, ale ciagle przeszkadzaja mi te dzieci :-)

      Delete
  5. Tak, ja też ostatnio zderzyłam się z szeregiem pytań.
    Czy PanBóg, na ten przykład (skoro może wszystko), potrafi podskoczyć ponad dach i czy umie kierować rakietą?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Od tego juz tylko jeden krok do 'czy potrafi stworzyc taki wielki kamien, ktorego sam nie podniesie :-)'

      Delete