[23-24 Mar 2013]
(...)
Zawiły, mętny tydzień.
Kto się miał urodzić, ten się urodził.
Kto chciał umrzeć, umarł.
(Nad trumną Bawarskie cioteczki roszczą sobie w kwestii oboli.
Boli.)
Kto nie powinien zachorować, zachorował.
Mało wesela, jeden pogrzeb.
Szukam po ciemku ciepłej ręki Dyni.
To nie ja. To nie ona.
Ominęło.
Się człowiek śmiertelnie na życiu nie poślizgnął tym razem.
Chwili nie marnować, w chmury się gapić, tylko kto pranie nastawi i kartofle obierze?
(...)
Objawienie (I).
- Mama! Rubenito Spanish!
- A ty?
- ???
- Kto ty jesteś?
- Dynia? Pretty!
(...)
Objawienie (II).
- Jesteś, Dyniu, chłopcem, czy dziewczynką?
- Czynką.
- Mama?
- Czynką.
- Rubenito?
- Opiec.
- Eduardo?
- ???
- Eduardo jest chłopcem, czy dziewczynką?
- Mama dufus! Eduardo MAŁA!
(...)
Casino Royale.
(...)
Rutynowa eksmisja z willi Kunterbunt.
©kaczka
(...)
Zawiły, mętny tydzień.
Kto się miał urodzić, ten się urodził.
Kto chciał umrzeć, umarł.
(Nad trumną Bawarskie cioteczki roszczą sobie w kwestii oboli.
Boli.)
Kto nie powinien zachorować, zachorował.
Mało wesela, jeden pogrzeb.
Szukam po ciemku ciepłej ręki Dyni.
To nie ja. To nie ona.
Ominęło.
Się człowiek śmiertelnie na życiu nie poślizgnął tym razem.
Chwili nie marnować, w chmury się gapić, tylko kto pranie nastawi i kartofle obierze?
(...)
Objawienie (I).
- Mama! Rubenito Spanish!
- A ty?
- ???
- Kto ty jesteś?
- Dynia? Pretty!
(...)
Objawienie (II).
- Jesteś, Dyniu, chłopcem, czy dziewczynką?
- Czynką.
- Mama?
- Czynką.
- Rubenito?
- Opiec.
- Eduardo?
- ???
- Eduardo jest chłopcem, czy dziewczynką?
- Mama dufus! Eduardo MAŁA!
(...)
Casino Royale.
(...)
Rutynowa eksmisja z willi Kunterbunt.
©kaczka
zabawna jest ta wielojęzyczność Dyni :)))
ReplyDeleteJeszcze zabawniejsza na zywo :-)
DeleteZawsze się uśmiecham, jak Dynia mówi "Dynia!!". To pewnie przez moje o niej wyobrażenie ;)
ReplyDeleteDynia zaczela eksperymentowac z odmiana swego imienia przez przypadki.
DeleteSie dzieje :-)
uściski! dużo dużo
ReplyDeleteBiore! Garsciami!
Deleteśmiertelny poślizg... najlepsze werbalne pudełko na ostateczną zawartość!
ReplyDeletemój Ty Woody Allenie w spódnicy:))
Dygam!
Deletejak zawsze rozśmieszacie mnie do łez :)
ReplyDeletePolecamy sie na przyszlosc! :-)
DeleteA to już tydzień minął??? Ukochuję Kaczkę!
ReplyDeleteA Dynia, jak widać na załączonych obrazkach, kultywuje planszową tradycję przodków ;)
Wylaczyli nam ogrzewanie, ich mac!
DeleteIde nagotowac wody w czajniku.
A Dynia cwiczy przed partyjka z Wujkiem Wiewiorem. Roboty, strzezcie sie!
:-)
Włącz piekarnik! Zamknij drzwi w kuchni i nie wychodź, aż do pory deszczowej latem....u mnie się sprawdzało.
DeletePlanszowe górą :)
ReplyDeleteBardzo gora.
DeleteNasza krew!
Pretty czynka, pretty :)
ReplyDelete:-)))
Deletemiałam kiedyś w jedne wakacje cztery wesela. wszyscy się śmiali, że teraz to już tylko pogrzeb. i pogrzeb się odbył, fuck.
ReplyDeleteale dobrze mieć przy sobie taki metrowy pomnik elokwencji i uroku. na pewno ze wszystkim łatwiej (no może tylko zakupy spożywcze są pewnym obciążeniem)
Wlasnie zdalam sobie sprawe, ze nawet bajki, jakie opowiadamy sobie wieczorem sa z obciazeniem spozywczym :-)
Delete... byla sobie raz mala dziewczynka, miala na imie Dynia, wszyscy ja kochali nad zycie, a ona szla po zakupy do Tesco... (tu rozwija sie akcja, a to przejsciowe braki w dostawie bananow, a to jogurt wyszedl, a to rzucili pomarancze :-)
Kaczko, twoje notki zawsze humor mi poprawiają. Choćby były o pogrzebach lub cmentarzach.
ReplyDeleteKaczka Mistrzem Słownej Żonglerki :-)
Dygu dygu!
Deletecasino socks rzekłabym języcznie, lepiej okupować różaną willę z zawartością ;)
ReplyDeleteDynia jest wynajemca bez serca. Nie placisz, spadasz. :-)
DeleteInna sprawa, ze chetnych do lokalu jest zbyt wielu. Bawarskie cioteczki mialy w piwnicy roczna produkcje fabryki ludzikow playmobil z lat siedemdziesiatych. Piwniczni uchodzcy kraza teraz pod willa w nadziei na dach nad glowa.
o tak!, widzę, ze niektórzy nawet padli w strajku głodowym :DDD
Deletebrutalna eksmisja, rzekłabym ;D
ReplyDeleteBez milosierdzia, podpadles, odpadles! :-)
Delete