
[28-30 Mar 2013]
(...)
Trzy dni sam na sam ze zdrowiejącym, zdegustowanym niewolą, nieprzyzwyczajonym do chowu klatkowego hobbitem odcisnęły mi się trwale na szarej masie, wyprasowały i wygładziły zwoje.
Hobbit jadąc na statusie rekonwalescenta, osiągnął poziom gry: dziadowski bicz i próbował bić kolejne rekordy.
SKJUZMI! zagajał hobbit tonem sekretarek spółdzielni mieszkaniowej.
Tej, do której...