[18-20 Oct 2012]
(...)
Pewnego dnia – a dokładnie wczoraj – wstała i zażądała zabawy w sklep.
Rozłożyła kartoniki loteryjki obrazkowej, wyjęła plastikowy sklep pod wezwaniem świni Peppy (SZOP, MAMA! [1]), otworzyła drzwi i skłoniła nas do zakupu aeroplanu, słonia, kiści bananów i misia zwanego MISZEM. Na preferencyjnych warunkach.
- Misz, PLYZ! – rzekła do Peppy, która jak Rzecki krzątała się po sklepie.
Aeroplan, słoń, kiść bananów i misz kosztowały kilka pensów, jedną norweską koronę, eurocent i żeton z supermarketu.
- Bdzynk, bdzynk! – onomatopeicznie zaksięgowała przychód w mikroskopijnej kasie.
Pewnego dnia – również wczoraj – zbudowała skomplikowany węzeł kolejowy i skarciła mnie, gdy zlekceważyłam czerwone światło semafora.
Dziś wstała i zrobiła jajecznicę.
Wydoroślała bez ostrzeżenia.
[1]
Mówi. Jakby w ludzkim.
Nade wszystko delektuje się powtarzaniem najostatniejszych podsłuchanych słów lub sylab.
Trudno się oprzeć...
– Dyniu, nietoperz.
– TOPESZ!!!
Skracanie pięćdziesięciosylabowych słów z mowy ojca przychodzi jej bez trudu, ale nie ułatwia poszukiwań sensu wypowiedzi.
Dla ułatwienia treści przekazywane przez Dynię po niemiecku uznajemy po prostu za uniwersalne.
©kaczka
(...)
Pewnego dnia – a dokładnie wczoraj – wstała i zażądała zabawy w sklep.
Rozłożyła kartoniki loteryjki obrazkowej, wyjęła plastikowy sklep pod wezwaniem świni Peppy (SZOP, MAMA! [1]), otworzyła drzwi i skłoniła nas do zakupu aeroplanu, słonia, kiści bananów i misia zwanego MISZEM. Na preferencyjnych warunkach.
- Misz, PLYZ! – rzekła do Peppy, która jak Rzecki krzątała się po sklepie.
Aeroplan, słoń, kiść bananów i misz kosztowały kilka pensów, jedną norweską koronę, eurocent i żeton z supermarketu.
- Bdzynk, bdzynk! – onomatopeicznie zaksięgowała przychód w mikroskopijnej kasie.
Pewnego dnia – również wczoraj – zbudowała skomplikowany węzeł kolejowy i skarciła mnie, gdy zlekceważyłam czerwone światło semafora.
Dziś wstała i zrobiła jajecznicę.
Wydoroślała bez ostrzeżenia.
[1]
Mówi. Jakby w ludzkim.
Nade wszystko delektuje się powtarzaniem najostatniejszych podsłuchanych słów lub sylab.
Trudno się oprzeć...
– Dyniu, nietoperz.
– TOPESZ!!!
Skracanie pięćdziesięciosylabowych słów z mowy ojca przychodzi jej bez trudu, ale nie ułatwia poszukiwań sensu wypowiedzi.
Dla ułatwienia treści przekazywane przez Dynię po niemiecku uznajemy po prostu za uniwersalne.
©kaczka
Tak patrze i patrze na Dynie oddzielajaca zoltka, czytam Twoje wpisy/opisy ...i pelna podziwu jestem.
ReplyDeleteDobrze jest miec Mame z kronikarskim zacieciem :)
Prawda, ze pieknie oddziela?
Delete(Jajecznica troche chrupala :-)
Misz, powiadasz? Germański w przewadze! Nic to, teściowa wyprostuje i przebaczy, a patrząc jak dzielnie radzi sobie w kuchni- wszystko przebaczy. Swoją drogą strasznie te kuchnie angielskie do siebie podobne i te pralki i te jajka z Asdy...
ReplyDeleteNasza estate liczy z setke domow. W kazdym - zagladam w okna po zmroku - jest taka sama kuchnia. W kazdym.
DeleteNienawidze tej kuchni nienawiscia zywa. Coz zrobic :(
Pralka jest wloska. Po kilku wpadkach wykreslilam z listy gatunki takie jak hotpoint lub russell hobbs :-)
Jajka natomiast zamaskowane. Dostajemy jaja w czym popadnie od kur ogrodkowych. Znosza nam Girls Aloud.
he, he, że włoska to wiem, toż to stoi u mienia taka sama ale kurami mnie pobiłaś:(
DeleteA ja myslalam, ze nasza pralke wyprodukowano w jednym egzemplarzu! :-)
DeleteNie masz sasiadki z kurami w ogrodku?!
to przynajmniej z Was dziecko nie zdarło. dobra promocja. widać nauki cioteczek z krainy dyskontów poskutkowały.
ReplyDeleteniemiecki to fantastyczny język do wyrażania treści uniwersalnych. takich o życiu.
Ja!
DeleteMyslalam, ze zdjecie zrobione w kuchni, w ktorej wlasnie siedze! Rozejrzalam sie i tylko tej Dyni brak.
ReplyDelete... jest ich wiecej tych kuchni, prawda?
DeleteA pamietam te dykteryjki o mieszkaniach urzadzanych za Gierka :-)
Nasza odroznia currykeczup!
założymy klub?
DeleteOch, one to robią. Dzieci znaczy. My dziś niespodziewanie dostaliśmy śniadanie prawie do łóżka (w oczekiwaniu na tapczan sypiamy w salonogabinetojadalni) w wykonaniu Starszej.
ReplyDeleteDynia nie dzieli sie jedzeniem. Nici ze sniadania do lozka.
Deletedorośleje Ci Dynia, dorośleje :)) tak codziennie będzie Wam śniadanko robić, czy po prostu miała wyrzuty sumienia, że za drogo sprzedawała?
ReplyDeleteSobie to sniadanko. Sobie! :-)
DeleteBrawo, Dynia! :))
ReplyDeleteDynia z zadowoleniem lyka ten aplauz!
DeleteNo to teraz możecie składać zamówienia na sobotnie śniadanie do łóżka :)))))
ReplyDelete