Image Slider

1188-1190

[28-30 Oct 2012] Śpi. Rumiana bułka w rozsypanej po poduszkach blond aureoli. (Kolor: leloł, mama! leloł!) Trzymam ją za piętę. Jest nieśmiertelna. Jeszcze nic nie wie o umieraniu. ©kac...

1187

[27 Oct 2012] (...) Wiejskie wychowanie jest bezlitośnie dosadne i dość bliskie naturze. Gdzież nam tu do miastowego humanizmu. Podsłuchane.Ochronka: Co nam dają kury, Dyniu? Dynia: EGZ! Ochronka: Świnie? (Ja: Przebóg! W jaką stronę zmierza ta konwersacja?!) Dynia: Sydż. Ochronka: Taaaaaak! Kiełbasę. A krowy? (Ja: Mleko Dyniu, mleko!) Dynia: ??? Ochronka: Roast beef! ... a jelonek Bambi zawyżone...

1186

[26 Oct 2012] (...) Odwiedziła nas ochronka w celu wykonania audytu dwulatka. (Odwiedziła, bo we wsi wszystko jest z dostawą do domu.  Położna, mleczarz, weterynarz, nawet ochronka...) Zmieniły się formularze, dalejże wypełniać kwity od nowa. Z audytu wynika, że ochronka ma wysokie zdanie o cnotach i przymiotach charakteru Dyni. W nieomal każdej tabeli Dynia wybiega przed szereg trzylatków. (-...

1184-1185

[24-25 Oct 2012] (...) W akcie ostatecznej desperacji, zapukałam do podklejonych filcem sąsiadów żebrząc o Strepsils. Nie iżbym nie mogła pójść do apteki. Mogłam. Tym samym dementuję, że w aptece tylko paracetamol, penicylina i środek na pchły dla psów pasterskich [1]. Jest jeszcze Strepsils. Tyle, że sąsiedzi mają über-Strepsils. Szmuglują z Australii. (Wyznali w sekrecie, gdy chrypieliśmy mata...

1182-1183

Normal 0 false false false EN-GB X-NONE X-NONE ...

1181

[21 Oct 2012] (...) Nieograniczona działalność kredytowa sklepu pod wezwaniem Peppy doprowadziła do inflacji. Dynia wyjęła kalkulator i dziś aeroplan w komplecie z miszem i kiścią bananów chodziły po dziewięćdziesiąt dziewięć milionów z groszami. Niby wszystko legalnie, ale w kwity Dynia wpisuje głównie zera. ©kac...

1178-1180

[18-20 Oct 2012] (...)Pewnego dnia – a dokładnie wczoraj – wstała i zażądała zabawy w sklep.Rozłożyła kartoniki loteryjki obrazkowej, wyjęła plastikowy sklep pod wezwaniem świni Peppy (SZOP, MAMA! [1]), otworzyła drzwi i skłoniła nas do zakupu aeroplanu, słonia, kiści bananów i misia zwanego MISZEM. Na preferencyjnych warunkach.- Misz, PLYZ! – rzekła do Peppy, która jak Rzecki krzątała się po sklepie.Aeroplan,...

1177

[17 Oct 2012] (...) Wystarczy na chwilę wejść do kuchni. W ułamku sekundy, za plecami, upiorny dźwięk [1] pchanego po posadzce krzesła, któremu coś odgryzło filcowe stopy. Krzesło idzie do kuchennego stołu, zatrzymuje się, Dynia -  rach ciach - już stoi  na krześle. (Pojemniki na przyprawy kurczą sią, próbują zniknąć, zlać się z tłem, a w ostatecznym akcie desperacji skaczą na oślep z meblowego...

1176

[16 Oct 2012] (...) - Zobacz aniele, cherubinku pyzaty, tu ci mamunia twoja najlepsza, wydrukowała, śliczności takie, cium cium, pobierz no kredkę wartko i łącz, rysuj, neurony stymuluj...- Noł.- Ale przecież potrafisz! Zobacz tu czerwony z czerwonym, zielony z zielonym...-  Noł! MAMA!-  Mama ma pobrać? Mama pobiera kredkę i łączy, zobacz czerwony z czerwonym, zielony z zielonym. Tu drzewo....

1173-1175

[13-15 Oct 2012] (...) W Oranie bez zmian. Rzekłbyś, nieomal fantasmagorycznie (!) (Głównie gorycznie. O smaku syropu wykrztuśnego.) Skutkiem zobowiązań towarzyskich zmuszeni byliśmy powstać z bardzo nieżywych, wbrew przykazaniom porzucić dziecko w dzień świąteczny w ochronce i wyruszyć w epicką podróż ku stolicy. By między atakami kaszlu zaznać kulturalnych rozrywek. (Nieco tanecznych podrygów...

1171-1172

[11-12 Oct 2012] (...) Nie dla obrzydliwych. Dynia chlusnęła dziś pawiem w miejscu publicznym. (Niniejszym przepraszamy obsługę, bo zapewne prościej było sklep spalić niż posprzątać. Dwanaście żołądków ma swoją objętość.) Dynia po pięciu kromkach chleba tostowego, w tym jednej pokrytej smarowidłem ze złocistą cebulką (kradzione nie tuczy), ponownie jest sobą. Na życzenie przedstawia montaż słowno-muzyczny...

1169-1170

[9-10 Oct 2012] (...) Był w minionym tysiącleciu taki film. Pamiętam jak przez mgłę. Taki, że przez Kanadę, Grenlandię, tajgę, czy inny Mauritius szły z paputa do domu kot, pies, gerbil, a może miś panda. (Mam gorączkę. Kaszlę. Rżężę. Majaczę. Pozdrowienia wam ślę z Iranu... Z ORANU!) Szły, bo uciekł im ostatni nocny tramwaj na Pragę. W wersji oficjalnej, tej w sprzedaży dla dzieci, właściciel wyprowadził...

1167-1168

Normal 0 false false false EN-GB X-NONE X-NONE ...

1164-1166

[4-6 Oct 2012] (...) Z podróży do Turcji Hauptcioteczka przywiozła dziecinie nieprzeliczone komplety odzieży, które samym opakowaniem łamią przynajmniej pięć międzynarodowych konwencji o znakach towarowych i ochronie praw autorskich. Nam wszystkim przywiozła także coś, co jeden, dwa pasaże więcej, jedna mniej lub bardziej ambitna mutacja i już będzie ulepszoną wersją SARS-a. A tak prosiłam... Hauptcioteczka...

1162-1163

[2-3 Oct 2012] (...) JEST. Z odrobiną kaczki i stosowną porcją Dyni. (...) Lalcierzyństwo swe Dynia stylizuje prawdopodobnie  na Peaches Honeyblossom Geldof. Pcha wózek, rozmawia przez telefon, wpada w poślizg, traci panowanie nad pojazdem, niemowlęta wypadają na trotuar. Gdy szuka w wózku telefonu, wyciąga polietylenową progeniturę za nogi i ciska egzemplarzami w tył lub na boki, rzutem nad...

1161

[1 Oct 2012] (...) Jeżdżąc pod osłoną nocy odkryłam, że gdzieś po drugiej stronie drogi do wsi jest Arka. Jak inaczej wytłumaczyć, że wszystko, co żywe próbuje się tam dostać? Wiewiórka z orzeszkiem, lis z walizką na kółkach, wycieczka borsuków, jelonek Bambi z rodziną, napruty rowerzysta... Daję słowo, jeszcze niech mi przed maską przebiegnie żubr i będę miała komplet ilustracji z atlasu zwierząt...