1977

[11 Jul 2012]

Dzwonię do domu.
Coś odebrało. Coś sapie.
- Halo?
Cisza.
- Halo? Dyniu, to ty?
- HALO MAMU!

...
Wzruszyłam się.

©kaczka

Related Post:

  • [338][6 Feb 2017] (...) Mówiono, że nie sposób rozwiązać problemu wszy głowowych. Gadzina ponoć uodporniła się na płonącą naftę, na posypkę z DDT, na rozłupywane o czerep izotopy uranu… Read More
  • [339][12 Feb 2017] (...)Miałam gorączkę.I to było dobre, oprócz tego, że złe.W placówce imienia błogosławionego Pretensjusza z Klagenfurtu nad Menem, w grupie Szwabskich Kluseczek odby… Read More
  • [337][3 Feb 2017] (...) Biskwit z motylkiem. Autoportret. (2017) (...) To nie tak, że nie przeczuwałam. Było wszak jasne, że Biskwit uda się do placówki, wytarza się raz czy dwa… Read More
30 comments on "1977"
  1. Jednak pierwsze słowa to Mama :)))) Gratuluję przewagi nad Norweskim :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Norweski sobie uzurpuje: Haus, Bett, Heiss oraz CZUS :-)

      Delete
    2. Mamu jest za kilka punktów.

      Delete
    3. Ta koncepcja bardzo mi sie podoba :-)

      Delete
  2. słodkość, potem będzie zwięzłość i burkliwość, żeby w końcu dojrzeć do ROZMOWY, tak koło trzydziestki;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zwiezlosc juz wystepuje. Po 'Halo Dyniu' nastapilo CZUS!

      Delete
    2. Bo to sapanie, to już była część rozmowy. Przekaz przekaz. Że ty Kaczko nadal tak mało rozumiesz. ;)

      Delete
  3. słiiiiit

    kalosze już w walizce

    ReplyDelete
    Replies
    1. Slusznie, choc dzis dla zmylenia przeciwnika na chwile wyszlo slonce :-)
      Jeden z Wyspiarskich czolowych producentow napojow owocowych wymyslil letnia (!) promocje. W promocji mozna wygrac dizajnerskie kalosze. Jakze trafnie :-)

      Delete
  4. Replies
    1. Jak chce to gada, jak chce to nawet odmienia: mamu, tatu, dzordzu...

      Delete
  5. Jak się taką Dynię przetwarza to nawet cukru nie trzeba dodawać, bo przeurocza słodzizna.:-)) Niby nie mówi, a wie dokładnie, co i jak powiedzieć, żeby MAMU wzruszyć.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wszyscysmy na krotkich, kukielkowych sznurkach uwiazani do lap Dyni :-)

      Delete
  6. No i proszę! Gada, jak ma coś sensownego do powiedzenia. Pewnie jej specjalista od PR tak doradził! :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Specjalista od PR, czyli Dzordz? Pewnikiem! :-)))

      Delete
  7. Niezle! Naprawde. Ja tak rozbudowanego zdania przez 15 lat nie uslyszalam! Ale nadziejii nie trace - ponoc chlopcy sie nieco wolniej rozwijaja.

    Akulka
    (Juz sie rozmoscilam w mojej lozy, dziekuje! )

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kawy? Herbaty? Napojow zimnych? :-))))
      Oceniajac po Norweskim... wolniej, powolniej :-)

      Delete
  8. a co ja pacze! coś dla Dyni: http://tashka.pl/o-staruszce-co-trzy-bestie-przechytrzyc-zdolala/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Genialne! Dzieki za koordynaty!

      Delete
    2. Potwierdzam geniusz, jedna z ulubionych książek Najlepszej z Siostrzenic. Dynia rządzi! :)

      Delete
  9. Czyli juz sie Dynia z Pociecha dogadaja telefonicznie. Bosko, juz szykuje kamere;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przypuszczam, ze one dogadywalyby sie juz przed rokiem. To my umyslowo nierozgarnieci nijak hobbita nie rozumiemy :-)

      Delete
  10. Ach, zeby nie tak jak poprzednio, ze mi swiatlowody cos przegryzie. Na wszelki zatem wypadek... pelni wrazen - na bank - wracamy po weekendzie :-)

    ReplyDelete
  11. Uwaga uwaga! Będę jutro machać łapą z samolota. A jakże! Stolyco łekomutu!

    ReplyDelete
  12. Kaczko, Bebeluszek napisał, a ja przytuptałam. Tu jest bosko! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Evitoo, kawy, herbaty, kanapke ze sznyclem?
      :-)))
      Witamy w niskich progach!

      Delete