[18-20 Jul 2012]
(...)
- MAMU? MAMU? MAAAAAAAMU!!!
Och, jak kusi, żeby odpowiadać: CÓRKU!
Jak mocno trzeba się bić po łapach, żeby nie odpowiadać: CÓÓÓÓÓÓÓRKU!!!!
Córku z Turku bez kapturku wstaje ostatnio dość regularnie o północy. Wyciąga spod poduszki skrzętnie zakamuflowane książeczki z gatunku: ‘Niemiec mały, jaki znak twój? Bratwurst biały’ (Bawarskie cioteczki!) i przyswaja wywrotowe treści.
W kompletnych ciemnościach i bez łuczywa.
Przyswaja potąd aż zaspana głowa ją rozbuja i śladem głowy cały korpus padnie na twarz.
Albo ryj.
Ten należący do Dzordża.
©kaczka
(...)
- MAMU? MAMU? MAAAAAAAMU!!!
Och, jak kusi, żeby odpowiadać: CÓRKU!
Jak mocno trzeba się bić po łapach, żeby nie odpowiadać: CÓÓÓÓÓÓÓRKU!!!!
Córku z Turku bez kapturku wstaje ostatnio dość regularnie o północy. Wyciąga spod poduszki skrzętnie zakamuflowane książeczki z gatunku: ‘Niemiec mały, jaki znak twój? Bratwurst biały’ (Bawarskie cioteczki!) i przyswaja wywrotowe treści.
W kompletnych ciemnościach i bez łuczywa.
Przyswaja potąd aż zaspana głowa ją rozbuja i śladem głowy cały korpus padnie na twarz.
Albo ryj.
Ten należący do Dzordża.
©kaczka
oczywiście doceniasz fakt, że to nie Ty musisz czytać? Aż padniesz na ryj... Dżordża oczywiście :))
ReplyDeleteRzecz oczywista! I to ja nie rekwiruje ksiazeczek spod poduszki :-)
ReplyDeletePędu do wiedzy ciemność nie zatrzyma
ReplyDeleteOniemalze cytat biblijny :-)
DeleteAutorska teoria językowa: Mów Córku :) Zaowocuje wczesnymi dowcipami językowymi. Chwali się murronia -Moja starsza latorośl lat 4, kilka miesięcy temu w poczekalni u lekarza usłyszała jak ktoś mówi "doktór". Najpierw zarżał, a potem zaczął wesołą twórczość: "motór!":D "traktór!":D. "Mamo! Pani doktór ma matór a jej mółż ma traktór!!".
ReplyDeleteA teraz na tapecie to: http://www.qlturka.pl/rymobranie,patronaty,346.html Bossskie i pieknie wydane-rozwój językowy + 10
Co ja patrze?! MAMY! Znakomicie smakowite!
Deletea w kuchni, przy dziecku, także po niemiecku?
ReplyDeletea poważnie- również polecam wygłupy językowe. Dynia mądra, to nawet potrójne da radę. Takie coś rozwija wszystko, głównie rodzinę:-)
Obawiamy sie, ze nadmiernie sie wyglupiamy. Nieswiadomie uzywamy, na przyklad wielu sztucznych slow wyklepanych ze skandynawskiego. Nie do wiary, jak wielu!
ReplyDeleteWkurzeni na siebie irytujaco zdrabniamy po niemiecku, albo sieczemy wulgaryzmami typu: ty, dufusie dufusinski! (w wykonaniu Norweskiego warte kazdych pieniedzy)...
szafka z cukierkami to, na przyklad, sekretny 'dunkel sztrunkel' (za cholere nie wiem, skad sie to wzielo, geneza ginie w mrokach historii). 'Bula z maslem' to albo 'butterbula' albo 'kakestyke'.
Skurczysyn to 'fcukier' i tak dalej, i tak dalej...
Chcemy Dyni dac szanse :-))) a przynajmniej cien.
Dunkel sztrunkel... Coś pięknego. Jakby z baśni braci Grimm. "Dynia, dunkel sztrunkel i dwunastu rozbójników", O świnkach, co dunkel sztrunkel szturmowały"... o, albo jak "Jak Humpty Dumpty i Dunkel Sztrunkel gąseczki pasali".
ReplyDeleteagazpoznania
:-)))
DeleteMusimy na czas objac copyrightem :-)
Macie wspaniałe skróty myślowe :))) Nic dziwnego, ze Dynia mówi mało... zastanawia się po prostu, który jezyk jest zabawniejszy i który wybrać :))))
ReplyDeleteOstatnio wiele jednak wskazuje na to, ze Dynia mowi malo z ordynarnego lenistwa! :-)
DeleteDunkel sztrunkel mnie poskładał na stole ze śmiechu.
ReplyDeleteA że latorośl i bez łuczywa wiedzę chłonie to godne podziwu jest :).