[13-17 Jul 2012]
(...)
(...)
Dynie w naturze.
(...)
To pewnie normalne u dwulatków, tak sobie powtarzam, że wstają rano i świat przyjmują takim jakim jest.
Że nie boją się innego [1], ani niepodobnego, ani takiego, co krzyczy, ani co tylko śmiechem rozmawia, ani co z radości czasem za mocno przydusi, ani co patrzy wzrokiem niewidzącym, ani co wśród swych stereotypii cały dzień przestępuje z nogi na nogę, albo ręce używa jak skrzydła, albo pięćset stron w brulionie zapisuje kółeczkami.
Pewnie normalne, logicznie wytłumaczalne, psychologia rozwojowa musi mieć na to jakaś etykietę.
A mnie i tak nieobiektywnie zachwyca dwuletnia bezpretensjonalność i nagła śmiałość mojej córki.
(I tylko proszę, Rodacy, nie mówcie do niej per niunia.)
[1] z wyjątkiem biedronek i kotów. Tych ostatnich na odległość metra.
(...)
Podróżowanie z nią smakuje coraz bardziej.
Czasem jak pączek u Bliklego [2], czasem jak ‘czy zabraliśmy spadochron?’[3]
[2] U Bliklego, niech im bedzie policzone, mlecznej piany nalali Dyni w filiżankę i kopiec ciastek podsypali i ani grosza do rachunku nie doliczyli za ten cymes, choć brwi się im uniosły, że jak to? mleczną pianę? dziecku? w czym? jak? z łyżeczką? tak jak i nam. że jak to? nie ma w karcie mlecznej piany? [4] (Co w takim razie w kraju przodków pijają w lokalach dzieci? [6])
[3] ... bo któraś z nas (zgadnijcie która) lada moment na wysokości siedmiu tysięcy stóp wysiądzie, nie wytrzyma buczenia: siedzisz na moim siedzeniu, jesz z mojego talerzyka, czytasz mój inflight magazyn, nie wytrzyma, okiennice odemknie i wysiądzie...
[4] Mleczną, z wrzątku (chcieli dobrze, więc spienili w piecu hutniczym) pianę wypił Norweski, Dynia wolała słonokajmakowo-rozmarynowe lody i jeszcze pić z wysokiej szklanki źródlaną wodę i pod ladą chłodniczą drzewa genealogiczne wykreślać [5]
[5] ... gdyż obecnie Dynia ortodoksyjnie wyznaje tradycyjny model rodziny. Dwa plus jeden. Każde dziecko, każda kaczka, każde krzesło, każdy kamień, każdy w ladzie chłodniczej pączek ma ojca i matkę.
(Pączek z nieprawego musi być łoża, bo matką mu tort jak młyńskie koło, a ojcem sernik na kruchym spodzie.)
([6] Dzieci w kraju przodków pijają, jak się okazuje, gorącą ‘herbatkę’.
A dla niuni herbatkę? Herbatkę dla niuni? Niuniusia herbatki? Co podać dla niuni?...)
(...)
- Ciiiiiiizzzzz! – każe Dynia i robi zdjęcia.
Od pasa w dół.
©kaczka
(...)
Zachwycający komplement.
(...)
Dynie w naturze.
(...)
To pewnie normalne u dwulatków, tak sobie powtarzam, że wstają rano i świat przyjmują takim jakim jest.
Że nie boją się innego [1], ani niepodobnego, ani takiego, co krzyczy, ani co tylko śmiechem rozmawia, ani co z radości czasem za mocno przydusi, ani co patrzy wzrokiem niewidzącym, ani co wśród swych stereotypii cały dzień przestępuje z nogi na nogę, albo ręce używa jak skrzydła, albo pięćset stron w brulionie zapisuje kółeczkami.
Pewnie normalne, logicznie wytłumaczalne, psychologia rozwojowa musi mieć na to jakaś etykietę.
A mnie i tak nieobiektywnie zachwyca dwuletnia bezpretensjonalność i nagła śmiałość mojej córki.
(I tylko proszę, Rodacy, nie mówcie do niej per niunia.)
[1] z wyjątkiem biedronek i kotów. Tych ostatnich na odległość metra.
(...)
Podróżowanie z nią smakuje coraz bardziej.
Czasem jak pączek u Bliklego [2], czasem jak ‘czy zabraliśmy spadochron?’[3]
[2] U Bliklego, niech im bedzie policzone, mlecznej piany nalali Dyni w filiżankę i kopiec ciastek podsypali i ani grosza do rachunku nie doliczyli za ten cymes, choć brwi się im uniosły, że jak to? mleczną pianę? dziecku? w czym? jak? z łyżeczką? tak jak i nam. że jak to? nie ma w karcie mlecznej piany? [4] (Co w takim razie w kraju przodków pijają w lokalach dzieci? [6])
[3] ... bo któraś z nas (zgadnijcie która) lada moment na wysokości siedmiu tysięcy stóp wysiądzie, nie wytrzyma buczenia: siedzisz na moim siedzeniu, jesz z mojego talerzyka, czytasz mój inflight magazyn, nie wytrzyma, okiennice odemknie i wysiądzie...
[4] Mleczną, z wrzątku (chcieli dobrze, więc spienili w piecu hutniczym) pianę wypił Norweski, Dynia wolała słonokajmakowo-rozmarynowe lody i jeszcze pić z wysokiej szklanki źródlaną wodę i pod ladą chłodniczą drzewa genealogiczne wykreślać [5]
[5] ... gdyż obecnie Dynia ortodoksyjnie wyznaje tradycyjny model rodziny. Dwa plus jeden. Każde dziecko, każda kaczka, każde krzesło, każdy kamień, każdy w ladzie chłodniczej pączek ma ojca i matkę.
(Pączek z nieprawego musi być łoża, bo matką mu tort jak młyńskie koło, a ojcem sernik na kruchym spodzie.)
([6] Dzieci w kraju przodków pijają, jak się okazuje, gorącą ‘herbatkę’.
A dla niuni herbatkę? Herbatkę dla niuni? Niuniusia herbatki? Co podać dla niuni?...)
(...)
- Ciiiiiiizzzzz! – każe Dynia i robi zdjęcia.
Od pasa w dół.
©kaczka
takie wakacyjne praktyki studenckie?
ReplyDeleteTak. Jak zostac krolowa wszechswiata :-)
DeleteJak nic ja zje ktos w koncu, taka jest rozkoszna:-)
ReplyDeletePS. W kraju czekolady dzieci pijaja mleko czekoladowe i lub tez truskawkowe. Co by potem dostac sugar rush i zrobic zadyme. Dobrze, ze jeszcze w kazdej knajpie serwuja wode...
Prosto z lodowki i nikt krzywo nie patrzy, prawda? :-)
DeleteJest najslodsza z bulek i niestety, wykorzystuje ten fakt bez krepacji :-)))
Nadrobiłam zaległości!
ReplyDeleteHerbatki? Dla Niuni?!? OŁ NOŁ!
Pierwsze dwa razy pomyslalam: przypadek. Potem wyszlo, ze tradycja w stolecznych lokalach gastronomicznych.
DeleteZ Bebeluszkowego posta rysunkowego wynika,ze ostatnio Kaczki z Dynia sa popularne.! Moga byc z mleczna pianka....
ReplyDeleteGratulacje Kaczko - wiedzialam,ze zaliczasz sie do ulubionego przez nas gatunku "Runner Ducks '....Run, Kaczko, run ...
p.s: Runner Ducks to najwspanialszy gatunek kaczek - jezeli ktos hodowla jest zainteresowany.
Z Runner Ducks znalam tylko Runner Beans :-) Wrzucilam w siec i ... ide sobie obstalowac kapelutek :-))) Runner ducks! ACH!
DeletePodoba mi sie szalenie moja smuklosc na portrecie Bebe :-)
A Dyniunia z gory na Ciebie spoglada....
DeleteW kraju kokakoli - w szkole pija mleko ( zwykle lub czekoladowe, opcja cytrusowego napoju dla tych bezlaktozowych).
W domu: woda z lodowki, filtrem potraktowana
kefir, herbata lodowa i o zgrozo (!!) czasem napoj gazowany. Wieczorem zas, ciepla herbata z rumianku z lyzka miejscowego miodu( ponoc na miejscowe alergie odczula)
Pianka z mleka utrzymuje sie na czolowym miejscu przysmakow!
Bo Dyniunia jest jak slonce Tatr, Zeus i pepek wszechsiwata w jednym. Bebe to wyczula :-)
DeleteU nas dwa razy dziennie mleko z lodowki lub mikrofalowki oraz o zgrozo (!!!) sok jablkowy z woda mineralna gazowana podczas wizyt cioteczek. Inaczej, tylko woda traktowana filtrem i suchy chleb :-)))
O Kacza Celebrytko! Tak rozpedzonej kuli popularnosci juz teraz nikt nie powstrzyma! Niech sie zatem toczy ku naszej radosci...
ReplyDeleteA Niunia pija Koktajl Dnia z palemka.* Ponoc.
akulka
Akulko, statystyki szaleja, dwudziestu czytelnikow! i Norweski, ktory wlazi tu od rana sprawdzajac, czy juz napisalam o tym jak bohatersko i z zamknietymi oczami mknal samochodem przez Marszalkowska. I o tym, jak ja mniej bohatersko zaplacilam piec zlotych polskich za bezplatny parking w samiutenkim centrum stolicy (stolico! tak sie nie robi! parking w sobote za nic???!)
DeleteHehehe. Dynie w naturze (a niunie w czym?).
ReplyDeleteNiunie w marynacie :-)
DeletePrawie jak skumbrie w tomacie, dobre, doooobre :)
Deleteoj jaki żaaaal, że się nie załapałam na oględziny Dyni-niuni i kaczej rodziny. swoją drogą ciocia lejdi ma ksywę ńóńa
ReplyDeletena lotnisku już prawie miałam łapać w ramiona blond hobbita. ale najpierw się przysłuchałam, że tata mówi po polsku, a potem, że Dynia ma na imię Jaś. więc przyhamowałam wybuch uczuć
Ufff... :-) uff, ze nie bedzie procesu o kidnaping i 'to wina kaczki'
DeleteNa niunie przez o z kreska gotowa jestem przystac :-)
Kalosze sie przydaly?
na pewno mówią 'ńóńa', tylko Ty słuch masz niewrażliwy
Deletena szczęście wystarczyły adidasy, ale ortalion z kapturem był nieodzowny. mniam po prostu
Po takim odmalowaniu przez Bebe nie pozostało nic innego jak zapisać do bloga :) Pozdrawiam :) Będę zaglądać :)
ReplyDeleteChlebem, sola i sznyclem!
Delete:-)))
(Ide podczytac Petroffa :-)
Niunia... na zdobywczynię świata, pogromcę Peppy i przyszłą laureatkę World Press Photo niunia?! Mamie gratulujemy wytrzymałości. :)
ReplyDeletep.s. co do żyrafowej paczki i Dyniowych obrazów wypowiem się mailowo, jeśli doba pozwoli. :P Jednakowoż całujemy bezczelnie w sam czubek nosa i za szaleńczy wyścig z pocztą dziękujemy!
Jakaz to paczka! List byl to! Co za radosc wygrac z Poczta! ;-)
DeleteCalus przyjmujemy na nos i oddajemy z nawiazka! /to mowila kaczka
Jaka fajna Kaczka z Dynia! Gratulacje dla Bebe!
ReplyDeleteA "Niunia" chyba uniwersalna jest. Ja pamietam ten zwrot z dziecinstwa na Pomorzu:)
Tak, Bebe winna wyjsc z niszy i zaczac malowac swiat!
DeleteNiunia jest ponadwymiarowa, ponadplciowa, ponadprzestrzenna :-)
Hmm...a ostatnio naukowcy uderzali w dzwon, bo ninium za duzo herbatki ponoc sie podaje. To juz wiemy kto winen. Na stos, na stos! p.s. :*
ReplyDelete[Owacje, owacje, owacje! Meksykanska fala dla Bebe]
DeleteNiunia, to skrót od Dyniuni? :))
ReplyDeleteCo do zdjęć... dla każdego inna rzecz jest interesująca, o gustach się nie dyskutuje :)) Widać twarze fotografowanych nie przedstawiały w danej chwili niczego interesującego.
Przez gardlo mi nie przechodzi Dyniunia :-) Iiiiiiiiii!
DeleteJako adwokat diabla pytam tedy, po jakie licho, kazala Dynia 'cheeeeeeeeeese!'? skoro planowala zdjac noge w skarpetach i sandalach? :-)
Ponieważ kiedy mówisz cheeeeeeeeeeeeeese, to się noga w sandale luzuje. Nie wiedziałaś o tym ????
Deletemuszę stanąć w obronie Dyni - przecie robi fotos z wysokości nawet nie metra, to co ma się tam znajdować, jak nie uda lub siedzisko? będzie świetna w fotografowaniu zawartości stołu-jamnika, o ile zdoła się powstrzymać przed konsumpcją.
ReplyDeleteP.S. czy drugie foto jest podstołeczne? Maryla się wybiera...
Tak, podstoleczne! Twoja Maryla musi byc ze zlota. Podstoleczna, jak podejrzewam, umrze ze szczescia, albo juz nigdy wiecej nie zasnie :-) / to pisala kaczka
DeletePodziw dla Kaczki i Dyń w naturze. Jeżeli się uda, to postaram się być jeszcze większą Waszą fanką, ale czarno to widzę, bo standardy mocno wyśrubowane :-))
ReplyDeleteCzujemy presje :-)))
Delete