[31 May -7 Jun 2012]
(...)
Gdzie te enerdowskie przodownice pracy, które rzeźbiły w marcepanie popiersia Ericha Honeckera? Gdzie autorki makiet Kremla z piernika i orzeszków? Gdzie cukiernice malujące w cukrze Lenina tulącego komsomolców?
Potopiły się w dzieżach do ciasta? Zwinął je wartki nurt historii?
Tu za młodzi, tu za starzy, tu specjalizują się w ozdabianiu biedronkami (!), tu mogą ostatecznie być świnie, ale wyłącznie w pozycjach wymagających tłumaczenia nieletnim zagadnień z zakresu rozrodu trzody chlewnej (ach, to subtelne teutońskie poczucie humoru!), tam może by i zrobili, ale zabrakło im kremu, dżemu, ochoty i pozłoty.
Nadaremnie objechaliśmy wszystkie cukiernie w Enerde, żeby obstalować tort z Peppą.
Tort z Peppą, bo narowista Dynia, krzywo pod garnek (czyżby Eintopf?), rękami enerdowskiej fryzjerki przycięty hobbit, Patschehändchen oraz Wonneproppen metrykalnie sięgnął wieku, w którym oficjalnie uchodzi mu bunt dwulatka.
Sznycel z Peppy? Wykonają od ręki.
Tort z Peppy? Nie. Nie i już.
Rozczarowani asortymentem tchnęliśmy w Peppę życie pęsetą i czekoladową posypką.
- Pierdziu. Pierdziu. Pieeeeeeeerdziu!!! – odśpiewała sobie nad Peppą Dynia mając prawdopodobnie na myśli Happy Birthday!
Bawarskim cioteczkom smakowało, acz przez telefon opowiadały wujom na szelkach, że motywem przewodnim tego wesela i karnawału był mrówkojad.
(...)
Mrówkojad.
(...)
- Mine! - krzyczy Dynia i zwyczajem ojców dokonuje anszlusu, czy to budka telefoniczna, przystanek autobusowy, stado mrówek, batonik, głaz narzutowy, Schleswig-Holstein, wielbłąd, lada chłodnicza pełna wurstów, kontynet Afryka, tubka kleju do szczęk w katalogu z apteki...
- MINE! MINE! MINE! (z okolicznościową wariacją ku czci teutońskich przodków: MEIN!)
Wszystko jest JEJ.
Można nas spotkać, gdy wyszarpujemy sobie, czy to budkę telefoniczną, przystanek autobusowy, stado mrówek, batonik, głaz narzutowy...
Mam refleksję.
Jest silna.
Dynia jest silna.
©kaczka
(...)
Gdzie te enerdowskie przodownice pracy, które rzeźbiły w marcepanie popiersia Ericha Honeckera? Gdzie autorki makiet Kremla z piernika i orzeszków? Gdzie cukiernice malujące w cukrze Lenina tulącego komsomolców?
Potopiły się w dzieżach do ciasta? Zwinął je wartki nurt historii?
Tu za młodzi, tu za starzy, tu specjalizują się w ozdabianiu biedronkami (!), tu mogą ostatecznie być świnie, ale wyłącznie w pozycjach wymagających tłumaczenia nieletnim zagadnień z zakresu rozrodu trzody chlewnej (ach, to subtelne teutońskie poczucie humoru!), tam może by i zrobili, ale zabrakło im kremu, dżemu, ochoty i pozłoty.
Nadaremnie objechaliśmy wszystkie cukiernie w Enerde, żeby obstalować tort z Peppą.
Tort z Peppą, bo narowista Dynia, krzywo pod garnek (czyżby Eintopf?), rękami enerdowskiej fryzjerki przycięty hobbit, Patschehändchen oraz Wonneproppen metrykalnie sięgnął wieku, w którym oficjalnie uchodzi mu bunt dwulatka.
Sznycel z Peppy? Wykonają od ręki.
Tort z Peppy? Nie. Nie i już.
Rozczarowani asortymentem tchnęliśmy w Peppę życie pęsetą i czekoladową posypką.
- Pierdziu. Pierdziu. Pieeeeeeeerdziu!!! – odśpiewała sobie nad Peppą Dynia mając prawdopodobnie na myśli Happy Birthday!
Bawarskim cioteczkom smakowało, acz przez telefon opowiadały wujom na szelkach, że motywem przewodnim tego wesela i karnawału był mrówkojad.
(...)
Mrówkojad.
(...)
- Mine! - krzyczy Dynia i zwyczajem ojców dokonuje anszlusu, czy to budka telefoniczna, przystanek autobusowy, stado mrówek, batonik, głaz narzutowy, Schleswig-Holstein, wielbłąd, lada chłodnicza pełna wurstów, kontynet Afryka, tubka kleju do szczęk w katalogu z apteki...
- MINE! MINE! MINE! (z okolicznościową wariacją ku czci teutońskich przodków: MEIN!)
Wszystko jest JEJ.
Można nas spotkać, gdy wyszarpujemy sobie, czy to budkę telefoniczną, przystanek autobusowy, stado mrówek, batonik, głaz narzutowy...
Mam refleksję.
Jest silna.
Dynia jest silna.
©kaczka
To ja zaintonuję macierzyste STOOOO LAT!
ReplyDeleteRośnij Dyniu na pociechę rodzicom i reszcie zjednoczonej Europy -:)
Dynia uznala urodziny za stan, ktory bedzie odtad trwal wiecznie. W odpowiedzi na STOOOO LAT! jest wiec Pierdziu! Pieeeeerdziu! i zdmuchwanie wyimaginowanych swieczek :-)
DeleteKaczko, ciesz się tym błogostanem póki chce trwać.. P. uczcił dziś szóste urodziny nabyciem nowej umiejętności: zapala zapałkę jednym szybkim wzzziuuu... Sam zapalał świeczki, wcale nie wyimaginowane.. I zapalał... i dmuchał... I zapalał...
DeleteA teraz, kiedy śpi szukam skrytki na zapałki..
Norweski byl ochotniczym strazakiem. Norweski niech sie martwi :-)))
DeleteTort perfekcyjny, że też chciało się Wam te cukiereczki tak pod linijkę układać.... zresztą już wiadomo po czym Dynia taka silna :)))
ReplyDeleteNo i niech żyje zdrowo i krzepko nadal :))
Zesmy nad tym tortem jak dwaj neurochirurdzy :-)
DeleteOj, zjadlabym ja taka Pepe!:)
ReplyDeleteBedzie sequel. Szykuje sie kinderbal. Wpadajcie.
Deletephi, niech się chowają cukiernie. Wasza Pepa jest arcy. tzn. Wasz mrówkojad. zastanawiałam się właśnie czemu przez tydzień Cię nie ma, ale już wiem. układanie wiórków pęsetą to jednak kilka chwil. dobrze, że to nie wzorek z maku!
ReplyDeletesilna mówisz. mnie w poniedziałek czeka opieka nad trzylatką. pierwszy raz ktoś mi dziecko powierza. czy powinnam pochować wszystkie budki i głazy narzutowe?
Mak to byl plan B :-)
DeletePowstrzymaj sie przed chowaniem glazow narzutowych. Przywiazanie nieletnich do obsesji bywa krotkotrwale :-)
Trzylatka pewnie niejednym cie zaskoczy...
Łelkambak! Mało mało mało, zdecydowanie za mało, żeby nakarmić głodny kaczki mózg.
ReplyDeleteBedzie, bedzie wiecej, ale wszystko sie sprzysieglo. Mam do napisania na przedwczoraj piecset slow o kolorowaniu bakterii, a w perspektywie tournee objazdowe z wystapieniem w temacie, o ktorym nie mam pojecia :-)
DeleteA Viel Glueck und Viel Segen na głosy Wam zaśpiewali??? Jak nie to mogę, na głos jeden i to ochrypły z racji gorączki. A ty nie wiedziałaś, że tu świnie panują głównie na jatkach? Toć to Wiewiórowy ból codzienny, bo Wiewiór na krowie wychowany. Jak mówi: Jak nie zjem krowy przez tydzień, to mi słabo. Zatem chodzimy do Burger Kinga. A zapomniałam ci w szale tworzenia napisać, że tam gdzie byliście, to miasto partnerskie mojej rodzinnej wioski. Świat jest jakiś mały ;) Mua!
ReplyDeleteZum Geburtstag odspiewaly cioteczki, a Dynia uparcie Pierdziu, Pieeerdziu!
DeleteMoze Wiewiorowi slac mielone z krowy? Krow po podworku chodzi nam tu pod dostatkiem :-)
... i niniejszym juz wiem z jakiej ladnej wioski jest Bebe... :-)
To się zdradziłam ;) Wiewiórowi to tylko herbatę słać, bo almańskie za słabe, rozumiesz, nawet z dwóch torebek za słabe. Swoją drogą, dziwne zjawisko, ale tutejsi nie widzą różnicy między mielonym krowim a świńskim. Ba! (tutaj Wiewiór uprasza o pomstę do nieba) sprzedają mieszankę z obu! ;) p.s. skąd Dyni Pierdziu?
DeleteSprzedaja, sprzedaja, ignoranci! :-)
DeletePierdziu chyba z ochronki. Wnosimy tort, a Dynia intonuje 'Pieeeeerdziu, Pierdziiiuuuuu!' i stuka sie w klate. Zaskoczyla nas :-) Pytamy, czy ma na mysli 'birthday', kiwa glowa i symuluje zdmuchiwanie swieczek... nie nadazamy :-)
Z dwoch torebek???!!!
No z dwóch. Z braku wyspowych ostatnio kupił Ostfriesische podwójne. I zamiast wg. instrukcji parzyć w imbryku, to on to do kubka i pije cały szczęśliwy. W związku z powyższym zamówiłam mu w internecie angielską taniznę. 600 torybek. Starczy mu na 2 miesiące.
DeleteJaka jest najmocniejsza wyspiarska herbata i czy Wiewior, np. dolewa sobie do earlgreya nadprogramowej bergamotki?
DeletePieeeeeeeeeeekna Peppa, pieeeeeeeeeekna. Umarlam z zazdrosci. (Czy slusznie podejrzewam, ze Peppa-zarys glowny reka Norweskiego?)
ReplyDeleteO ludziska, wlasnie sie dopatrzylam z czego wyscie ta Peppe stworzyli. Szacun kochani szacun. PS. Czy w Germanii nie posiadaja pisakow do pisania czekolada?
ReplyDeletePosiadaja, ale nie dalo sie nimi po smietanie :-)
DeleteI glupiego niebieskiego cukru nie mieli na wdzianko dla Dzordza, wiec tort z Peppa, choc wiadomo Dzordzyk jest faworytem (- Kto cie Dyniu kocha najbardziej na swiecie? - DZORDZ!)
Czegosmy nie wyprobowali... jeszcze tylko mak i koci zwirek pozostal.
Ba, musimy wyprodukowac jeszcze jedna Peppe w ciescie. Przypuszczam, ze na Wyspie bedzie latwiej z dostepem do sztucznych barwnikow o nadnaturalnych kolorach...
Natomiast daniem glownym urodzinowego kinderbalu bedzie wasza pasta ze spekulantow :-)
... tymczasem wypatrujcie listonosza z nowym kotem pocztowym :-)
sto lat!!!
ReplyDeleteps
ladna peppa pig:D
Rok temu podnioslas poprzeczke, Matko Daphne! :-)
DeleteKaczko, piekna Peppa, w dzermanii jak wiadomo gustuja w insektach w wersji rysunkowej (Maja fruwa tu i tam...), gdzie im tam rozpoznawac subtelnosci prosiecej urody...
ReplyDeletena wyspie Peppa rules:
http://www.thecakedecoratingcompany.co.uk/catalog/product_info.php?products_id=1932
na amazonie inwazja cukierniczych wcielen wieprzowiny
I tym sposobem zdjelas z nas ciezar ponownego wylepiania prosiecia!
DeleteNiech cie czekoladowa posypka obsypie, o Wielka!
Piękny tort, śliczna Pepa! Najlepsze życzenia dla Dyni!
ReplyDeleteW imieniu Dyni dziekujemy!
DeleteMuhahahahaha! Cudowne :D
ReplyDelete:-)
DeletePeppa, że aż brak mi słów! Sto lat dla Dyni i sto lat cierpliwości dla Rodziców ;-)))
ReplyDeleteRodzice biora cierpliwosc w kazdej ilosci :-)
DeleteJeju jeju jaka Peppa! Od razu prze widać :))) Dyniu rośnij zdrowo, bo żeś silna, to już wiemy! :D
ReplyDeleteCzekamy na tort z zyrafa! Ha! :-)
DeleteNasza żyrafa na pierwsze urodziny nie miała szyi i wyglądała jak żaba w płaszczu z żyrafy- pani z cukierni ostro się tłumaczyła, ale nie było czasu na poprawki. Na drugie urodziny będzie tort-żyrafa homeedition :)))
Delete