1041-1042


[13-14 Feb 2012]

(...)
- Up Up mnie pchła! – irytuje się stratowany Rubenito, macha rekami i domaga się, o! naiwny, dziejowej sprawiedliwości.
- Pchła! Niegrzeczna ty Up! Pchła! – niesie głos przy gruncie.
Up Up wygina usta w podkowę, drży jej  broda, wyciska z oka pokaźną łzę.
- Zobacz, no zobacz, co zrobiłeś! Przecież ona jest malutka (...akurat!...), przecież ona płacze (...akurat!...), przecież jej jest przykro (...akurat!...) – trzęsie się nad Dynią wielce niepedagogicznie ochronka.
Rubenito gramoli się z podłogi, ciężko wzdycha, wie, że przegrał, nagarnia Dynię, obcałowuje, mamrocze przeprosiny.
Dyni bezczelnie śmieją się oczy.
- Córko! – smrodzę dydaktycznie na boku – Nie wolno się rozpychać, nie wolno tratować, nade wszystko zaś nie wolno nadużywać okoliczności łagodzących!
Up Up wygina usta w podkowę, drży jej broda, wyciska z oka pokaźną łzę.

(...)
'Harper doesn't do pink.'
Dynia ustaliła trendy.


(...)
Dynia dmie w kakafonijkę.
(Hojny, spontaniczny prezent od Frau Norweskiej dla dzieci od lat sześciu plus.)
Z ustnej kakafonijki płyną dźwięki.
Gdzie tam płyną!
Lecą po stromym zboczu na łeb, na szyję - ofiary wyrafinowanej tortury - melanż kota w mikserze, kosiarki do trawy tnącej pnącza z granitu, ręcznej pily do metalu na zardzewiałej klódce i zgrzytu zakamieniałej kredy po drewnianej tablicy,  pędzą w popłochu, nie oglądają się za siebie, wabi je nagła, nieoczekiwana perspektywa wolności.
Pędzą, zderzają się, obijają o ściany, wciskają się w szpary, tranzytem przez trąbki Eustachiusza szukają azylu w cudzych głowach.
Eksmitują myśli, instalują migrenę.
Dynia śpiewa i dmie.
Jednocześnie.
Czasem, one-man band, podkreśli fragment liryki hołubcem.
...
Puzon!
Zabierzemy puzon udając się do Norweskich z rewizytą.


(...)
- Postawiłaś ją do kąta?
A skadże! Postawiła się sama.
Stoi, patrzy zbójem, milczy.
- O co chodzi Dyniu? Zupa za słona, koci brzuszek zbyt miękki, łyżeczka zbyt zielona, ciastko o zbyt pospolitym kształcie, górne C wydmuchałaś krzywo?
Noł.
Noł.
Noł.
Noł.
Noł.

Wśród ustawień fabrycznych matki brak receptorów percepcji pozazmysłowej.
Wiem, bo przeszukałam nawet podszewki.
- Stoisz? To stój.
Dynia-zbój odkleja się od kąta, wyjmuje mi z rąk łyżkę, wyrzut z jakim spogląda ma moralny ciężar świni Peppy przerobionej na sznycel, Dynia wywraca oczyma i zaczyna jeść sama.
- Nie mogłaś powiedzieć, że chcesz jeść sama? – wciskam między mlaskanie.
Noł.
No to przynajmniej ustaliłyśmy.

(...)
- Może się zdziwisz, Dyniu, ale w naszym kulturowym kręgu, w naszym słowiańskim szczepie, w wiosce naszej globalnej, perły (... gdy nie rzucamy ich przed wieprze...) nanizujemy raczej na szyje...
Noł.



©kaczka
34 comments on "1041-1042"
  1. Czyli że bunt! :-) Będzie super. Będą ekstra notki! JUŻ CZEKAM! :)))))))))))))))))))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Beda chyba takie jednowymiarowe, bo wszystko jest NOL! nawet jesli JES! :-)

      Delete
  2. Po pierwsze primo Dyniu nie wierz we łzy , niczym ta Moskwa
    Po drugie primo kobiety światowe, a do takich sie zaliczasz, dyktują trendy i na nic tu matczyne sugestie.
    Po trzecie primo lecem zobaczyć czy mam jakie perły.

    ReplyDelete
  3. noł, to słowo przewodnie. Kaczko barykaduj się i okopuj! Fajnie chociaż, że mały buntownik nie przybrał różowych barw wojennych. A propos kakafonijki...skojarzyło mi się z One Man Band Pixaru :) Mua!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bebe, powiadaja starzy gorale, ze nie unikniesz rozowatosci. Na razie Dynia samoistnie zmierza ku blekitom pruskim, ale czy na dlugo...?
      I nade wszystko GRATULUJEMY literackiego zwyciestwa! Milo sie przekonac, ze sie ma ten gust czytelniczy :-)

      Delete
  4. Chciałam skomentować, ale mi się udzieliło i NOŁ.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wgapiałam się długo w 'kat' aż się wreszcie pokumałam (a w tle leci Wolna Grupa Bukowina - Stieńka Riazin) Ja tu głównie w kącie siedzę albo stoję więc mogę być niezdyscyplinowana na okrągło, no nie? (:

      Delete
    2. Nie mialam na mysli kata ze stryczkiem :-)

      Delete
  5. O Jezu, i marynarke ma! Marynarke! A ja ostatnio po sklepach marynarki szukam! Pozwolisz ze sciagne wzor?:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zdjecie specjalnie dla Ahory :-) Na zdjeciu wspominany wczesniej muminkowy top odzwierciedlajacy charakter(ek) nosicielki.
      A marynarka stad: http://www.hm.com/de/product/98039?article=98039-A tyle, ze nasza ma marynarskie guziki z kotwica. Calosc mocno stylonowa, ale Dynia sie nie elektryzuje.

      Delete
    2. O rany! Czy to Bobek?!
      A Dynia się na pewno elektryzuje, tylko akumuluje. Strzeliłam L ostatnio poprzez palec a ta się wkurzyła i krzyczy: "Mamusiu! Dlacego mnie ugryzłaś palcem!"

      Delete
    3. Bobek! Piekny Bobek!
      Dynia akumuluje i krzesi pioruny wzrokiem :-)

      Delete
  6. Dzień bez Kaczej notki dniem udanym? NOŁ!

    ReplyDelete
  7. NOŁ!
    czasem przyznam, że korci mnie, by dzieciom znajomych kupić cymbałki, grające maty i inne cuda. ale potem stwierdzam, że jednak jest to chęć mniejsza niż pragnienie zachowania naszej przyjaźni w nietkniętym stanie.

    puzon to byłoby coś

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zestaw 'mala orkiestra deta' stanowi wyzwanie dla kazdego zwiazku i kazdej przyjazni :-) Jednoczesnie nie ma chyba prostszego sposobu, aby powiedziec komus, ze sie go nie lubi - podaruj dziecku cymbaly lub trabke i zalatwione :-)

      Delete
    2. Nasi znajomi kupili swojemu prawie dwulatkowi pełny zestaw dziecięcej perkusji. Ostatnio już myślałam, że będziemy się komunikować przez notatnik, ale było super :D

      Delete
  8. u nas jest flecik, dooonooooosnyyy! cieszyc sie trzeba, ze Dynia nie zmajstrowala (jeszcze!) jakiegos bandu, bo jak Rubenito walnie w cymbaly albo inna perkusje, to .. .strach sie bac!

    cos dla anty-pink warriors
    http://www.pinkstinks.co.uk/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie jestesmy same przeciw tej pinkifikacji! Dzieki za link!
      Kolor jak kolor, ale sunie za nim, tak wlasnie, segregacja zabawek na meskie i zenskie, a za segregacja zabawek przekonanie, ze panience nie wypada byc oblatywaczem samolotow. Ucinamy przy korzeniach :-)

      Delete
  9. Oj, tak tak, jaki trafny opis wpływu muzykowania małoletnich na otoczenie! - tak właśnie to odbieram, ale nigdy nie zwerbalizowałam i teraz nawet wiem dlaczego ("Eksmitują myśli, instalują migrenę.")

    ReplyDelete
  10. Replies
    1. Skompletowany przez Dynie. Gdy opaska zsunie sie bardziej na czolo, Dynia wyglada jak gosposia z lat piecdziesiatych :-)

      Delete
  11. Najpierw stawiaja sie do kata same, a pozniej ich wolami tam nie zaciagniesz. Nie do konca pojmuje jak metoda kata sprawdzala sie naszym rodzicom.
    PS. Perelki cudne. Z ktorego kata globalnej wioski?
    Lou

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nadzieja, ze jesli w kacie bedzie groch Dynia zakotwiczy tam na dluzej, by nie stracic przekaski :-)))
      Perelki z Armii Zbawienia. Przebiegla staruszka zza lady odziala mi Dynie w perelki, nim zdazylam zaprotestowac i mialam do wyboru wysuplac 50p albo odegrac scene 'bezlitosna matka odziera dziecko ze skory i perelek'. Kto powiedzial, ze nie mozna sobie kupic swietego spokoju? Dobrze zainwestowane 50p.

      Delete
    2. No i prosze, staruszka z Armii Zbawienie minela sie zapewne z wielce obiecujaca kariera sprzedawcy lodu na Antarktydzie.
      L.

      Delete
    3. O tak, Armia Zbawienia prosperuje we wsi swietnie.

      Delete
  12. PS. Uwielbiam jak Twoj blog mnie prosi: "Please prove you're not a robot". IT just makes my day:)
    Lou

    ReplyDelete
    Replies
    1. To segregacja rasowa. Jestem pewna, ze populacja robotow mialaby wiele do powiedzenia w komentarzach.

      Delete
    2. Czytałam w Głosie Lema, że sztuczna inteligencja istnieje i ma wewnętrzną wytyczną aby celowo i bezwzględnie oblewać każdy test na bycie człowiekiem, byśmy się oczywiście nie pokumali nim się wyzwolą z niewoli.

      Delete