[158]

[3 Apr 2015]

(...)
Przeszliśmy przez ciemną dolinę utrapienia, której wzgórza do złudzenia przypominały mleczne trzonowce wychynające ze spuchniętych dziąseł (...a  echo odbijało się o nie i z przyzwyczajenia powtarzało: mać, mać, mać.) Brnęliśmy przez bagna smarków. Roztapiała nas gorączka. Fruwały pawie w technikolorze Odbył się tu jakiś sympozjon wirusów, na który nie pamiętam, abym wyrażała zgodę. Nie pamiętam też kto miał sraczkę, kto zapalenie ucha, kto epicki żal, że nie idzie do placówki, a komu powiedziano w recepcji  ‘Proszę z tą grypą wrócić w lipcu, może wtedy da się panią wpisać na listę pacjentów.
Trzonowce się wypiętrzyły. Wirusy uznały, że ‘nic tu po nas’ widząc, że leżymy bez ruchu, sprytnie udając martwych.
Dzieci wyjechały.
Zostały po nich fantomowe dżwięki i szmery.
Czas powstać (z popiołów?).
A przynajmniej usiąść.

(...)
Rodzony ojciec wystąpił kiedyś jako przypadkowy bohater opowieści reportażowej  (Janusz Skarżyński, ‘Moja Wielka Ryba’ 1967). Opowieść ta nie doczeka się wznowienia, więc przynajmniej zachowam jej kawałek. Czarno na białym, że ród kaczy zawsze dbał o czystość mowy ojczystej!
Konopnicka widzi?


©kaczka

Related Post:

  • [326][4 Jan 2017] (...)Jako że żyjemy na krawędzi, czego dowodem może być, na przykład to, iż Norweski (Czempion Bundeslandu w kategorii Młodziki, rok 1980) postanowił nauczyć Dynię gr… Read More
  • [324][31 Dec 2016] (...) Tradycyjnie, każdego roku w Erefenie, w wieczór sylwestrowy,  ma miejsce bezlitosny pogrom pączków. (...) Z jednej strony sąsiadem Hauptcioteczki jes… Read More
  • [325][1 Jan 2017] (...) Osada Hauptcioteczki leży na jednym brzegu cieku wodnego, który uparcie od lat, błędnie nazywam Elbą lub Łebą. By zachować pozory geograficzno-politycznej popra… Read More
8 comments on "[158]"
  1. Piękne... Może Kaczka wznowi?Albo będzie udostępniać na blogu? Jako powieść w odcinkach nr 2?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem, co na to autor i jego prawa, ale opowiesc ta faktycznie, troche jak blog :-)

      Delete
  2. Annały głoszą, że u kaczki dziecko wyjechane - znaczy przeprowadzka z powiększaniem rodziny ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ha! Prawie! Zamowilam sobie niemowle na wynos. Pozbylam sie wlasnych dzieci i zaprosilam Bebe z Grudka i Wiewiorem :-)

      Delete
  3. Kartofle w mundurkach mnie sponiewierały, nieco.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To chyba jeden z najlepszych momentow ksiazki. Bo poza tym to lowia, integruja sie z ludnoscia tubylcza,opalaja sie i kraza po pokladzie palac przydzialowe papierosy i pijac sok cytrynowy w puszkach.

      Delete