1205-1207

[21-23 Nov 2012]

(...)
Najbardziej zaskoczone nowymi okolicznościami zawodowymi są moje nerki.
Od lat wydzielało im się płyny w regularnych interwałach [1] – szósta, dziesiąta, pierwsza, osiemnasta.
Nagle mają nielimitowany dostęp do napojów zimnych i gorących.
Pokryte kurzem cynaderki  od tygodnia  pracują na pełnych obrotach.
Powiadam, każdy nefromedal ma dwie strony.

[1] Wiadomo, nie wypada pić ze zlewki lub erlenmajerki.

(...)
Dynia mocno sfiskowała w opiece nad swym plastikowym potomstwem reprezentowanym przez Lolę i Edka (na cześć Mendozy nazywanego najczęściej Damskim Fryzjerem) [2].
Matka somnambuliczka przewija je i karmi przez sen nawet na moment nie opuszczając przy tym fazy REM.
Pytanie, czemu u licha, ta umiejętność nie jest dostępna innym matkom?

[2] Edek Damski Fryzjer ma trudne dzieciństwo. Ostatnio przypadł mu z rozdzielnika różowy outfit z napisem ‘Mummy’s gorgeous girl’.

(...)
Dynia 'Wielki Wybuch' (2012), kolekcja prywatna

 

©kaczka
17 comments on "1205-1207"
  1. Ależ ta Dynia hojnie farbą, yyyy, chlasta? ;D
    Naprawdę, bez ściemy, Wielki Wybuch jest niezłym dziełkiem!

    A Edkowi to może chociaż lekko poszarpcie ubranko, poplamcie, ćwieków przydajcie, żeby jak na kacu wyglądał czy co. No weźcie!!!

    Znalazłam bloga takiego, siedzę i kwiczę, może i Tobie podpasi:
    http://antylogia.blogspot.com/

    ReplyDelete
    Replies
    1. W realu ten wybuch jest jeszcze ladniejszy, gdy na swiatlo dzienne wychodza tekstury i struktury. Bardzo zacny wybuch.
      Edek nieustannie jest szarpanym. Spada ze schodow, przejezdza go rowerek, slady ma na wdzianku wskazujace, ze taplal sie w kaluzy. Pod tym wzgledem mloda matka sie stara.
      Lece czytac, dzieki!

      Delete
  2. "Pokryte kurzem cynaderki od tygodnia pracują na pełnych obrotach"
    :)))

    A kolekcję zabezpiecz, jak Dynia zostanie sławna, to będzie jak znalazł dla biografów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Trzymamy w sejfie.
      Jedna z lepszych prac Dyni.

      Delete
  3. Ten wybuch jest super - przypomina trochę rozjuszonego byka, serio :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tylko wielka sztuka zostawia pole dla najdowolniejszych interpretacji :-)
      Rzeczywiscie! Widac byka!

      Delete
  4. Nie sposób nie zauważyć progresu. Pragnę jednocześnie zauważyć, iż to ja zauważyłam ( czy aby nie za dużo czasownika związanego z uwagą? ) , że Dynia zaczęła od Pollocka i , że mię się należy jakieś dzieło. Zawsze wiedziałam, ze na starości ( czy to już? ) będę bogata.

    ReplyDelete
    Replies
    1. A ktoz cie tu bedzie rozliczal z uwagi!
      Kolejne dzielo bedzie dla zoski :-)

      Delete
  5. To nie macierzyństwo, to powołanie!
    Dynia zagraża mi artystycznie. Czas się od dan odbić.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie znasz dnia ni godziny... stracisz czujnosc, a tu Dynia na okladce. Do sztalug Bebe, cwiczyc wprawki :-)))

      Delete
    2. Swoją drogą, znamienny ten tytuł!
      Taki Kaczkowy...ekhem.

      Delete
  6. Popatrz, a są tacy, którzy lata całe studiują, by takie dzieło na świat wydać:)) A tu taki talent samorodny:))
    Naprawdę mi się podoba!
    I taką matką-somnambuliczką również chciałabym być, choć przez tydzień!
    Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja tez, zwlaszcza, gdy musze ukladac matke z powrotem w piernaty. Wczoraj probowala kontynuowac spanie w kucki, gibiac sie nad przebranym Edkiem.

      Talent z cala pewnoscia nie po rodzicach :-)

      Delete
  7. Fajne takie plastikowe potomstwo, wiele zniesie.
    A wybuch, panie, artystyczny mocno! Moje potomstwo w podobnym wieku uzywalo jedynie czarnej kredki,.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dynia tez, gdy ma do wyboru najchetniej siega po dlugopis i kwity.
      To ochronka zmusza Dynie do wybuchowych ekspresji.
      Plastikowe potomstwo zyje na krawedzi :-)

      Delete