[28-30 Nov 2012]
(...)
O piątej dwanaście ostrożnie odklejam ciepłe ręce Dyni przyklejone do mojej szyi.
Podważam centymetr za centymetrem.
Ponad moje siły, by oderwać je jak plaster.
Ponad moje, bo śpiąca Dynia brak mojej szyi natychmiast zastępuje krępym, welurowym karkiem Dżordża.
Dla niej, na szczęście, bez różnicy.
Różnica za to w temperaturze. Wysunięta z igloo kołdry stopa natychmiast zamarza. Zamarzł oddech budzika.
Czajnikowi odbija sie szronem. Dam głowę, pająk nad karniszem założył czapkę uszankę!
Zima.
Kiepska podróbka.
(Składniki zimy: śnieg, suche powietrze i ciemność. Z tej listy wyłącznie ciemność, a i tak prześwietlona księżycem.)
W tę ciemność się gapię.
Moja homeostaza jest z przezroczystego, kruchego lodu, z jajecznych wydmuszek, a w oknach ma szyby ze szkła cienkiego jak papier.
Tu już nie wystarczą stopy podklejone filcem, ani stąpanie na palcach.
Jeden nieostrożny, zbyt pewny siebie krok...
Unikam więc gwałtownych ruchów, wstrzymuję oddech, na wiadomoco czekam, udaję, że się nie wydarzy.
Zamykam oczy, nie widzę, wiec nie ma. – zgrabna filozofia dwulatka.
Może jeszcze przyjdzie czas, że znowu zacznę żyć?
Wiosną któregoś roku?
Gapię się w zimność.
Powątpiewam.
(...)
W drugim tygodniu pracy ulegam wypadkowi.
Skaleczyłam się.
Kartką papieru.
(...)
Dynia nieświadoma tego, że trwa międzynarodowa ofensywa na odpowiedzialne za fonię zakręty i bruzdy w jej mózgu, angażuje się w zupełnie inne frustracje.
- Czy nie uważasz Dyniu, że tylko kurduple mizernych rozmiarów leją w gacie? Podczas, gdy dziewczątka w pantalonach we wzorek... – zagajam ambicjonalnie, możliwe, że antypedagogicznie. Ostatecznie, albo lewy płat czołowy, albo pęcherz, nie mam czasu, by śledzić trendy w tresurze wszystkich organów wewnętrznych.
- NOOOOOOOOOOOOOOOOO! – krzyczy Dynia i wysyła na nocnik Edka Damskiego Fryzjera.
Zza sterty nadprogramowego prania można odnieść wrażenie, że nawet Edek już załapał.
©kaczka
(...)
O piątej dwanaście ostrożnie odklejam ciepłe ręce Dyni przyklejone do mojej szyi.
Podważam centymetr za centymetrem.
Ponad moje siły, by oderwać je jak plaster.
Ponad moje, bo śpiąca Dynia brak mojej szyi natychmiast zastępuje krępym, welurowym karkiem Dżordża.
Dla niej, na szczęście, bez różnicy.
Różnica za to w temperaturze. Wysunięta z igloo kołdry stopa natychmiast zamarza. Zamarzł oddech budzika.
Czajnikowi odbija sie szronem. Dam głowę, pająk nad karniszem założył czapkę uszankę!
Zima.
Kiepska podróbka.
(Składniki zimy: śnieg, suche powietrze i ciemność. Z tej listy wyłącznie ciemność, a i tak prześwietlona księżycem.)
W tę ciemność się gapię.
Moja homeostaza jest z przezroczystego, kruchego lodu, z jajecznych wydmuszek, a w oknach ma szyby ze szkła cienkiego jak papier.
Tu już nie wystarczą stopy podklejone filcem, ani stąpanie na palcach.
Jeden nieostrożny, zbyt pewny siebie krok...
Unikam więc gwałtownych ruchów, wstrzymuję oddech, na wiadomoco czekam, udaję, że się nie wydarzy.
Zamykam oczy, nie widzę, wiec nie ma. – zgrabna filozofia dwulatka.
Może jeszcze przyjdzie czas, że znowu zacznę żyć?
Wiosną któregoś roku?
Gapię się w zimność.
Powątpiewam.
(...)
W drugim tygodniu pracy ulegam wypadkowi.
Skaleczyłam się.
Kartką papieru.
(...)
Dynia nieświadoma tego, że trwa międzynarodowa ofensywa na odpowiedzialne za fonię zakręty i bruzdy w jej mózgu, angażuje się w zupełnie inne frustracje.
- Czy nie uważasz Dyniu, że tylko kurduple mizernych rozmiarów leją w gacie? Podczas, gdy dziewczątka w pantalonach we wzorek... – zagajam ambicjonalnie, możliwe, że antypedagogicznie. Ostatecznie, albo lewy płat czołowy, albo pęcherz, nie mam czasu, by śledzić trendy w tresurze wszystkich organów wewnętrznych.
- NOOOOOOOOOOOOOOOOO! – krzyczy Dynia i wysyła na nocnik Edka Damskiego Fryzjera.
Zza sterty nadprogramowego prania można odnieść wrażenie, że nawet Edek już załapał.
©kaczka
A choć raz będę pierwsza! ;))
ReplyDeleteZmogła mnie bezsenność :))
Mleko z miodem już zaliczone, teraz następny odcinek z serii 'przygody Dyni'.
I tym bardziej nie mogę spać, bo się chichoczę i jak zwykle zachwycam Twoim stylem.
Gdzie Ty mieszkasz, że u Ciebie śnieg?
U nas leje. Ale też zimno.
No wlasnie sniegu brak. Ze wszelkich podzespolow jest jedynie zimna, reumatyczna wilgoc pelna bagiennych, gruzliczych waporow...
Delete:*
Sprostowanie: Składniki zimy wyspowej: Ciemno, mokro, permanentnie szaro, a pleśń urządza wesele na tysiąc osób akurat na Twojej ścianie.
ReplyDeletep.s. Odszkodowanie się należy, za ten wypadek. :*
Slusznie! Nieomalze zapomnialam o parszywej plesni!
Delete:*
wpuścić taką do biura, to od razu wypadek. a przecież było szkolenie BHP!
ReplyDeletew Polsze w sumie podobna zima. tylko nawet ciepło jest. ale ciemno permanentnie.
Mysle, ze to po prostu kolejny znak, ze jestem tam zupelnie nie na miejscu.
DeleteZglosilam 'near miss'. Na wypadek, gdybym zarazila sie biurokratyczna gangrena :-)
z doświadczeń z moim dziecięciem (pół roku starsze od Dyni), stwierdzam, że wszystkie moje czworonożne pupile załapywały wcześniej...
ReplyDeleteNa obronę mego dziecia muszę powiedzieć, że pupile musiały tylko zaczaić, że można gdziekolwiek poza domem (a nie, że tylko do nocnika) i nie miały utrudnień w postaci odzieży...
Pozdrawiam i się witam :)
Witam!
DeleteZapraszam do pierwszych rzedow :)
Potwierdzam z czworonoznymi. Chociaz dzisiaj dalam okrutnie ciala. Dynia zglosila potrzebe, a ja jej nie uwierzylam. Jak w tej bajce o smoku za wsia :-)
Ja się popisałam ostatnio:
ReplyDelete"Dziecko no.. sikasz w pieluchę?! Przecież jesteś dużą dziewczynką i umiesz już sikać w majtki."
Nie ty jedna :-)
DeleteNie dalej niz wczoraj...
U nas JESZCZE NIE, ale już w tefałenie donoszą, że za chwileczkę, za momencik zima będzie.
ReplyDeletePająk w czapce uszance bardzo przemawia do mojej wyobraźni :).
Byle nie paletal sie po snach i marach! :)
Delete"Zamykam oczy, nie widzę, wiec nie ma. – zgrabna filozofia dwulatka.
ReplyDeleteMoże jeszcze przyjdzie czas, że znowu zacznę żyć?
Wiosną któregoś roku?
Gapię się w zimność.
Powątpiewam."
Witam, czytam od dawna ale nie dawałam komentarzy....dziś nie mogę... Te słowa jakby wyrwane z moich ust , to samo od paru dni mówię do .. W tym listopadowym "cieniu" braku słońca i ciemności po 15tej nie daję rady.. Pozdrawiam Was :)
Ojej!
DeleteCzyli KTOS czyta :-) (Norweski, widzisz?)
Witam oficjalnie!
Nooo, chyba już wie, że KTOŚ/KTOSIE jednakowoż czyta/-ją ... nooo chyba, że ma problem do zdiagnozowania ;))) Ale lepiej, żeby nie miał ;)))
DeleteGrachma
Popatrzyl. Widzi!
Delete:-)
ciemno, zimno, nieprzyjemnie. I tak już do konca świata????
ReplyDeleteWedlug Aztekow i Rodzonego Ojca to najdalej za trzy tygodnie :-)
DeleteSpecjalne, ortograficznie poprawne wydanie dufusa : http://www.akcjadobrapolskaszkola.com/art/2012/11/30/corka-truskawka/
ReplyDeletePowyzszy link ze strony fb: Redakcja Slownik Polsko-polski, z wizerunkiem p.Miodka na okladce, zapozyczony :-) :-)
DeleteW sumie, no wlasnie, czemuz nie truskawka, grusza lub bez (czarny)?
DeleteDufus rzadzi!
:-)
Też czytam , regularnie, od 6 miesięcy. Wawrzyniec mnie przyprowadził . Warto. Dzięki:)
ReplyDeleteMój syn od 15 lat nie sika w majty i bardzo powoli ...zaczynam za tym tęsnic ;p
nic to, rozchodzę jakoś....
moje polskie pająki ususzyły sięz okazji zimy i wypadają z zakamarów, podobno na szczęście...brrrrr nawet ich trupów się boję!
Byle do wiosny:)
dzięki
MOnika
To ja ci tu odmaluje o sikaniu w majty i zaraz przejdzie tesknota :)))
DeleteOd Wawrzynca? Och.
Zapraszamy do pierwszego rzedu :-)
:*