[14-15 Nov 2012]
(...)
Przez kurs BHP przeszłam pod rękę z Wergiliuszem.
Może nie był to krąg piekielny per se (raz w tygodniu, osiem godzin dziennie, przez miesiąc), ale jakiś smrodliwy wychodek bez papieru toaletowego na obrzeżach zaświatów – z pewnością.
Prowadzący cedził słowa.
Ale jak cedził!
Chciało się podejść, potrząsnąć, w plecy uderzyć, żeby się z niego wreszcie wysypało.
- Aaaaaaaaa teeeeeeeeeeeraaaaaaaaz... (pauza suspensu) ... proooooooooooszę...
wyyyyyyyyyyyy...mieeeeeeenić... cooooooooooooo jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeest pooooooooootrzeeeeeeeeeeeeeeeeeeeebneeeeeeeeeeee byyyyyyyyyyyyyy...
(suspens, suspens, suspens)
wyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyywołaaaaaaaać...
(zatchnął się? czemu milczy od minuty?!)
...
...
...
... POOOOOOOOOOOOŻAR?
- Tlen, źródło ognia, paliwo! - krzyczą jedni przez drugich, byle szybciej, byle skrócić tę torturę.
Nie pomaga.
- Nieeeeeeeeeeeeeeee taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak szyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyybko!
Zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaacznijmy oooooooooooooooooooooooooood
...
...
...
tleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeenu...
(... niech ktoś miłosiernie odetnie nam do niego dostęp!)
Raz w tygodniu, osiem godzin dziennie, przez miesiąc.
Egzamin i jeszcze napisać rozprawkę o wyższości bezpieczeństwa nad higieną lub odwrotnie.
Na nóżce od stolika są ślady moich zębów.
(...)
Na trzy miesiące zzułam robocze, fabryczne buty.
Zgarnęłam długopisy i kredki w karton po bakteriach.
Rozpakowałam dwa piętra wyżej w dziale, gdzie nie nosi się fartuchów i bez konsekwencji zarażenia się tyfusem można ogryzać ołówki.
Nowa jakość open-plan z parą szpilek pod biurkiem.
Będzie o czym pisać.
©kaczka
(...)
Przez kurs BHP przeszłam pod rękę z Wergiliuszem.
Może nie był to krąg piekielny per se (raz w tygodniu, osiem godzin dziennie, przez miesiąc), ale jakiś smrodliwy wychodek bez papieru toaletowego na obrzeżach zaświatów – z pewnością.
Prowadzący cedził słowa.
Ale jak cedził!
Chciało się podejść, potrząsnąć, w plecy uderzyć, żeby się z niego wreszcie wysypało.
- Aaaaaaaaa teeeeeeeeeeeraaaaaaaaz... (pauza suspensu) ... proooooooooooszę...
wyyyyyyyyyyyy...mieeeeeeenić... cooooooooooooo jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeest pooooooooootrzeeeeeeeeeeeeeeeeeeeebneeeeeeeeeeee byyyyyyyyyyyyyy...
(suspens, suspens, suspens)
wyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyywołaaaaaaaać...
(zatchnął się? czemu milczy od minuty?!)
...
...
...
... POOOOOOOOOOOOŻAR?
- Tlen, źródło ognia, paliwo! - krzyczą jedni przez drugich, byle szybciej, byle skrócić tę torturę.
Nie pomaga.
- Nieeeeeeeeeeeeeeee taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak szyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyybko!
Zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaacznijmy oooooooooooooooooooooooooood
...
...
...
tleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeenu...
(... niech ktoś miłosiernie odetnie nam do niego dostęp!)
Raz w tygodniu, osiem godzin dziennie, przez miesiąc.
Egzamin i jeszcze napisać rozprawkę o wyższości bezpieczeństwa nad higieną lub odwrotnie.
Na nóżce od stolika są ślady moich zębów.
(...)
Na trzy miesiące zzułam robocze, fabryczne buty.
Zgarnęłam długopisy i kredki w karton po bakteriach.
Rozpakowałam dwa piętra wyżej w dziale, gdzie nie nosi się fartuchów i bez konsekwencji zarażenia się tyfusem można ogryzać ołówki.
Nowa jakość open-plan z parą szpilek pod biurkiem.
Będzie o czym pisać.
©kaczka
A masz już szpilki????
ReplyDeleteJedna awaryjna pare :-)
DeleteBędziesz w nich chodzić do pracy? Codziennie?
DeleteA skad. Bede je zakladac w pracy, dlatego parkuja pod biurkiem.
DeleteNowe wcielenie kaczki! :-)
Od 10 lat bezczelnie zasypiam na szkoleniach. No, nie daję rady, nie daję...
ReplyDeleteZnaczy się Biały Kołnierzy i te sprawy? Gratulowac?
Raczej wspolczuc :-)
DeleteRodzaj obowiazkowej, sezonowej wymiany personelu.
A ja nie mam serca do kwitow :-)
Wypatrywać w metrze Kaczki w gronie tych, co w eleganckich garsonkach i białych adidaskach (szpilki pod biurkiem)?
ReplyDeleteMoże sam wykładowca chce stać się tematem rozprawki, hę?
BhP twym nowym hobby!
Do metra mam wiecej niz metr. Ale jesli Bebe z Wiewiorem zamieszkaja w metrze, to bede u was codziennie :-)
DeleteWykladowce wstepnie oczarowalam charakterem... pisma.
Moze nie bedzie sie czepial tresci :-)
Awans??? I teraz się zacznie te Szeszele, te Małewidy, a my ciągle na naszy wsi w gumowcach.
ReplyDeletePrzeceniasz zosko, rozmiar kariery wsrod mikroorganizmow. Moje podroze sluzbowe to glownie Slough (... mozna sie smiac...)
Deletegratulowac ? Kaczka szczesliwa??
ReplyDeletepamietam horror ofis luku w poprzedniej pracy gdzie bezczelnie w jeansach przemykalam pod scianami...a i tak ktos mnie upolowal :) i pokazal jak obiekt nie do nasladowania :)
Antygratulowac :-)
DeleteNie mam w co sie ubrac do tych szpilek, ale ludze sie, ze beda mnie traktowac, jak Kopciuszka.
A ja sie wystraszylam, ze laboratorium sobie spalilas i daltego cie przeszkolic postanowili!
ReplyDeleteA dlaczego jak Kopciuszek? Juz zdazylas jeden pantofelek zgubic?? Czy moze Dynie do pracy zabierasz?
P.S.
W ramach skrzykniecia, bo ja zabardzo nie mam gdzie, moze po prostu poinformuje, ze bylam wczoraj bardzo pilna i wypisalam cale 15 kartek dla dziewczyn z Rodzinki II i zapakowalam wiekszosc mini prezentow. Jedyne co, to obawiam sie ze nic nie wymysle dla Joasi P. Pozostala 14 "obstawiona".
Akulka
Powiedzieli, ze przeszkalaja w ramach wyroznienia, a ja dalam sie nabrac :-)))
DeleteJak Kopciuszek, bo nasz dzial rzadko zapraszany jest na bale :-)
Ad PS
:*
Dla Asi P.? Podpowiedziec? Mozesz kartke nasaczyc jakims zapachem. Ulubionymi perfumami? Lawendowym olejkiem? Waniliowym aromatem do pieczenia?
u fiu fiu fiu, no to teraz do primarka po garsonkie. pokaż się nam w tych szpilkach
ReplyDeletePech, ze w tych garsonkach z primarka zawsze mi sie cos gdzies marszczy :-)
Deletea ja matuli kupiłam w ciemno, na oko, garniturowy spodzień i leży lepiej niż jakiekolwiek kupione w kraju :)
DeleteMoze matule masz wymiarowa? :-)
Delete