[16-17 Nov 2012]
(...)
Coś jest na rzeczy z tym kompocikiem mitycznym [1].
Stoję przy zlewie, nurzam statki w pianie, myśl mi dryfuje ku lepszym światom.
- ... LEKA! MLEKA! MLEKA! - odbieram nagle na częstotliwości zarezerwowanej dla lepszych światów.
Odwracam się.
- MLEKA PROSZE! – mówi metrowy hobbit wymachując pustą szklanką.
(Zupełnie, absolutnie, kompletnie pustą. To nie test osobowości.)
- TY MÓWISZ, CÓRKO?! MÓWISZ!?
- Tap.
- PO POLSKU?!
-Tap?
- CO CHCESZ?
-...
(rozwieszone w powietrzu napięcie można kroić tasakiem)
- ...MILCH!
[1]
W tym z krotochwili:
...
- Synu, dlaczego? Dlaczego milczałeś przez dwadzieścia lat?
- Bo zawsze był kompocik.
(...)
Dynia języki traktuje jak cukierki ‘Pick ‘N’ Mix’.
Do tej pory prawdopodobnie wybierając na oślep.
Od niedawna wszystkie orzeczenia są słowiańskie.
(Obowiązkowo w bezokoliczniku.)
Rzeczowniki - angielskie.
Z teutońskiego wydłubuje kurioza.
Na przykład: So...
Czymkolwiek jest: So..., niezawodnie sprawdza się przy rozwiązywaniu łamigłówek umysłowych.
(...)
Trzymając dziś rano nogi ponad dwumetrowej drabiny zakończonej człowiekiem myjącym nasze okna, wyraziłam niejedną wątpliwość.
Najpierw, że jednego okna wcale nie da się uczciwie umyć, bo dostępu dwumetrowej drabinie broni głupi ganek z daszkiem.
(A zgadnijcie, poza konkursem, które tedy okno najchętniej obsrywają ptaki?)
Potem, że gdyby jednak te okna otwierały się do wewnątrz, ta dyskusja nie miałaby miejsca, bo sama myłabym sobie okna bez wynajmowania siły roboczej.
Siła robocza z drabiny obruszyła się i spieniła, że głoszę nieopisane herezje!
Że przecież, bez tych okien nie miałaby pracy!
...nie opuszcza mnie wrażenie, że coś im chyba nie tak poszło z tym imperium...
(...)
Mózg elektronowy.
©kaczka
(...)
Coś jest na rzeczy z tym kompocikiem mitycznym [1].
Stoję przy zlewie, nurzam statki w pianie, myśl mi dryfuje ku lepszym światom.
- ... LEKA! MLEKA! MLEKA! - odbieram nagle na częstotliwości zarezerwowanej dla lepszych światów.
Odwracam się.
- MLEKA PROSZE! – mówi metrowy hobbit wymachując pustą szklanką.
(Zupełnie, absolutnie, kompletnie pustą. To nie test osobowości.)
- TY MÓWISZ, CÓRKO?! MÓWISZ!?
- Tap.
- PO POLSKU?!
-Tap?
- CO CHCESZ?
-...
(rozwieszone w powietrzu napięcie można kroić tasakiem)
- ...MILCH!
[1]
W tym z krotochwili:
...
- Synu, dlaczego? Dlaczego milczałeś przez dwadzieścia lat?
- Bo zawsze był kompocik.
(...)
Dynia języki traktuje jak cukierki ‘Pick ‘N’ Mix’.
Do tej pory prawdopodobnie wybierając na oślep.
Od niedawna wszystkie orzeczenia są słowiańskie.
(Obowiązkowo w bezokoliczniku.)
Rzeczowniki - angielskie.
Z teutońskiego wydłubuje kurioza.
Na przykład: So...
Czymkolwiek jest: So..., niezawodnie sprawdza się przy rozwiązywaniu łamigłówek umysłowych.
(...)
Trzymając dziś rano nogi ponad dwumetrowej drabiny zakończonej człowiekiem myjącym nasze okna, wyraziłam niejedną wątpliwość.
Najpierw, że jednego okna wcale nie da się uczciwie umyć, bo dostępu dwumetrowej drabinie broni głupi ganek z daszkiem.
(A zgadnijcie, poza konkursem, które tedy okno najchętniej obsrywają ptaki?)
Potem, że gdyby jednak te okna otwierały się do wewnątrz, ta dyskusja nie miałaby miejsca, bo sama myłabym sobie okna bez wynajmowania siły roboczej.
Siła robocza z drabiny obruszyła się i spieniła, że głoszę nieopisane herezje!
Że przecież, bez tych okien nie miałaby pracy!
...nie opuszcza mnie wrażenie, że coś im chyba nie tak poszło z tym imperium...
(...)
Mózg elektronowy.
©kaczka
Hahaha a ja ciagle opowiadam innym dowcip o kompocie i nikt go zwykle nie zna...to juz jest nas dwie :)moze jestem spokrewniona z rodem Kaczym ? Jesli nie genealogicznie to mentalnie jak najbardziej :)))
ReplyDeleteJest nas wiecej!
DeleteGdy mowie, ze Dynia milczy, spora grupa (pozdrawiam!) nieustannie dobrze radzi: przestan podawac kompocik! :-)))
:)))))) moze jakas partia kompociku? :) piwo bylo to i kompot sie nada :)
DeletePartia Malomownych? :-)
Deleteja tak właśnie skomentowałam posta o tym, że Dynia małomówna :)
DeleteNo, własnie okna. Zapytałam takiego kumatego Anglika - perke?? Dlaczego te cholerne okna na zewnątrz albo wcale (miałam kiedys taką sypialnie, że nawet lufcika nie było). Zadumał się i odpowiedział: No, jak to? żeby mieć więcej miejsca w mieszkaniu!
ReplyDeleteTaaaaa....
To ja mówię tym samym językiem co Dynia - wydłubywanym, ostatnio mieszałam włoski z węgierskim i wsypałam trochę rumuńskiego (szczególnie rumuńskie słowo DUPA świetnie mi się komponowało z polskim - taka dupa masa czy dupa mazura lub ciorba na ten przykład- no, szkoda nie wydłubac, prawda?)
Wiecej miejsca jest tez pewnie, gdy pojedyncze szyby w oknach :-)))
DeleteOgromna strata byloby nie dlubac! :-)
Jak Dynia kiedyś zażąda Moloko, to przynajmniej odetchniesz, że nie chce disco polo ;)))
ReplyDelete:-)))!
DeleteNo przecież od dawna mówię, że Dynia zacznie mówić, kiedy będzie jej to potrzebne... I teraz właśnie było :)))
ReplyDeleteWyglada na to, ze dobrobyt zle wplywa na rozwoj mowy :-)
Delete