Image Slider

1029-1031

[28-30 Nov 2012] (...)O piątej dwanaście ostrożnie odklejam ciepłe ręce Dyni przyklejone do mojej szyi.Podważam centymetr za centymetrem.Ponad moje siły, by oderwać je jak plaster.Ponad moje, bo śpiąca Dynia brak mojej szyi natychmiast zastępuje krępym, welurowym karkiem Dżordża.Dla niej, na szczęście, bez różnicy.Różnica za to w temperaturze. Wysunięta z igloo kołdry stopa natychmiast zamarza. Zamarzł...

1210

[26 Nov 2012] (...) Mamy tu w telewizorze krwisty dramat. Opieka społeczna odbiera wschodnioeuropejskie dzieci rodzicom zastępczym należącym do partii o programie, który moża ponoć streścić w jednym zdaniu: Wyspa dla Wyspiarzy. Być może. Nie wiem. Może zaczynają dzień intonując Rule Britannia! Może żywią się fasolką. Może podpalają wycieraczki słowiańskim sąsiadom. Jestem obojętna na nuty, indyferentna...

1208-1209

[24-25 Nov 2012] (...) Sezonowe spotkania matek. Mniejsza połowa (o siło tradycji!) jest w ciąży, większa połowa dolewa sobie wina i weseleje w postępie wykładniczym. Gdzieś w oddali, pod osłoną nocy, pięciu ojców układa swe dziateczki do snu. Przemocą lub przekupstwem. W ruch idzie woda, mleko, paracetamol, nurofen, amoksycylina, cyklosporyna, maść na liszajec, magiczne granulki na ząbkowanie, misie,...

1205-1207

[21-23 Nov 2012] (...) Najbardziej zaskoczone nowymi okolicznościami zawodowymi są moje nerki. Od lat wydzielało im się płyny w regularnych interwałach [1] – szósta, dziesiąta, pierwsza, osiemnasta. Nagle mają nielimitowany dostęp do napojów zimnych i gorących. Pokryte kurzem cynaderki  od tygodnia  pracują na pełnych obrotach. Powiadam, każdy nefromedal ma dwie strony. [1] Wiadomo, nie...

1203-1204

[19-20 Nov 2012] (...) Czas płynie. Niby toleruję to przepływanie. Może czasem tylko drgnie mi powieka, gdy u lekarza przyjmuje Doogie Howser, M.D. Może rzadziej i przelotniej studiuję swoje szczegóły w zwierciadłach. Może nawet szybciej zasypiam wieczorem i dłużej wstaję o poranku. Niby toleruje, niby wspaniałomyślnie siłom sprawczym wybaczam to obcesowe traktowanie. W końcu, czy ma sens się buntować...

1205

[18 Nov 2012] (...) Ronda. Droga przez sąsiednią wieś przypomina trasę kulki we flipperze. Narozstawiali tam w poprzek jezdni takich metalowych płotków, wybrzuszyli asfalt, dołożyli dziury w bruku, obsadzili zakręty gęstym bluszczem, upstrzyli trasę przejściami dla pieszych na guziki, a jakby tego mało wsadzili trzy ronda. Jedno za drugim. Dojeżdżając slalomem do pierwszego należy gwałtownie zmienić...

1203-1204

[16-17 Nov 2012] (...) Coś jest na rzeczy z tym kompocikiem mitycznym [1]. Stoję przy zlewie, nurzam statki w pianie, myśl mi dryfuje ku lepszym światom. - ... LEKA! MLEKA! MLEKA! - odbieram nagle na częstotliwości zarezerwowanej dla lepszych światów. Odwracam się. - MLEKA PROSZE! – mówi metrowy hobbit wymachując pustą szklanką. (Zupełnie, absolutnie, kompletnie pustą. To nie test osobowości.) -...

1201-1202

[14-15 Nov 2012] (...) Przez kurs BHP przeszłam pod rękę z Wergiliuszem. Może nie był to krąg piekielny per se (raz w tygodniu, osiem godzin dziennie, przez miesiąc), ale jakiś smrodliwy wychodek bez papieru toaletowego na obrzeżach zaświatów – z pewnością. Prowadzący cedził słowa. Ale jak cedził! Chciało się podejść, potrząsnąć, w plecy uderzyć, żeby się z niego wreszcie wysypało. - Aaaaaaaaa teeeeeeeeeeeraaaaaaaaz......

1198-1200

 [10-13 Nov 2012] (...) Staruszeczka z kuszą długo trzęsła się w bezgłośnym śmiechu schowana w poduszkę powietrzną (nienaruszoną!), a łzy niewspółczucia ciekły jej ciurkiem po plecach. A wszystko to dlatego, bo podzieliłam się refleksją, że czyż nie powinno wystarczyć mi dziesięć godzin jazdy po  bezdrożach hrabstwach – zimny łokieć, dwadzieścia mil na godzinę, ułani pierzchają sprzed maski,...

Ogłoszenie najspecjalniejsze

Wstęga nadcięta. Nożyczki przejmuje Bebe. Klik!  - uprasza się uniżenie. I niech ma nas w opiece Muza Życzeń Świątecznych [1]! [1] tradycyjnie przedstawiana ze amforą barszczu z uszkami i zwojem papirusu przyozdobionym brokatowym reniferkiem ©kac...

1196-1197

[6-7 Oct 2012] (...) Samoobsługowa, niepodległa Dynia sama robi kanapki. Nożem do masła opędza się od naszych nadgorliwych anielebożystróżumój skrzydeł. Od upierdliwego: pomóc ci pomóc ci pomóc daj ać pomogę! Sama. Przepis. Pajda chleba w roli zakładnika. Na to bryła masła. Na to bryła sera w mazidle. (Nadobowiązkowo – jeden lub dwa dwucalowe plasterki brie.) Na to łycha marmolady z pomarańczy. Na...

1191-1195

[5 Oct 2012] (...) Życie, pozorna ulga, zwykle jednak odpowiada na nurtujące nas pytania: skąd przychodzimy, dokąd idziemy, którędy wobec tego na Ostrołękę, z czego obiad, gdzie kompocik lub wreszcie, co Dynia chce pod tę choinkę [1]. Życie odpowiada, choć może lepiej, aby milczało? - MYSZ, mama, MYSZ. - obstaje Dynia, bo jej wyobraźnią zawładnął rodent o sporym przebiegu w kolorze niebezpiecznie...