[28-30 Nov 2012]
(...)O piątej dwanaście ostrożnie odklejam ciepłe ręce Dyni przyklejone do mojej szyi.Podważam centymetr za centymetrem.Ponad moje siły, by oderwać je jak plaster.Ponad moje, bo śpiąca Dynia brak mojej szyi natychmiast zastępuje krępym, welurowym karkiem Dżordża.Dla niej, na szczęście, bez różnicy.Różnica za to w temperaturze. Wysunięta z igloo kołdry stopa natychmiast zamarza. Zamarzł...