Image Slider

[45]

[27 Feb 2014] (…)Myszy leżą nadal.Faktycznie, nie mogę wykluczyć, że to prezent od wszechświata.Jeśli według treści polskiej szansony ‘życie jest ściemniarą z bukietem ciem w pysku’ to można przypuszczać, że życie jest gatunkiem nietoperza.Idąc tym tropem, czemu wszechświat nie mógłby być kotem sporych rozmiarów i podkładać  mi na progu mysie truchła?Mówię Norweskiemu:- Mam tu palący problem...

[44]

[25 Feb 2014] (...) O trzystu królach. Z darami. Najpierw P. hojnym gestem ofiarowała Biskwitowi wełnianą czapkę i wełniane skarpety. I takie uspokajające, musujące kartacze. Do kąpieli. Dla matki. Następnie Zuzanka przysłała kolekcję milicyjnych powieści  noir. I taflę czekolady studenckiej ‘ze wszystkim’. Z knedlami, z sosem cebulowym, z galaretką, z ryżem, z endorfiną i z orzeszkiem. Potem,...

[43]

[23 Feb 2014] (...)A więc tak to wygląda.Że się w końcu dostaje samodzielnie wykonany tort, który chrzęści w zębach jajecznymi skorupkami i srebrem z opakowania po maśle.I wreszcie jest laurka z różową princessą bez twarzy i pieśń okolicznościowa o świcie.‘Zum burstag’I to wzrusza do trzewi, a jednocześnie w najgłębszej ze swych warstw jest bardzo gorzkie.I boli.Że się mija.Choć bardzo chciałoby...

[42]

[20 Feb 2014] (...)W poniedziałek Biskwit padł ofiarą szczepień i poszedł spać.Gdy po dwunastu godzinach wstał, przypomniał sobie, że mu przykro i że po raz kolejny zawiedliśmy jego oczekiwania, co do standardu Royal Class w tym lokalu.Że to nie Royal, ani nawet nie Business Class Singapure Airlines, ale miejsce stojące w klasie economy tanich linii, a w dodatku tężec (bezapelacyjnie stawiam na tężec)...

[41]

[18 Feb 2014] (...) Otrzymałam w darze książkę o tym, jak przekazywać w łańcuchu pokoleń wartości. (Dzięki, M.!) Lektura nie tylko obnażyła deficyty w wartościach, ale i znaczące zaniedbania w transmisji. Z miejsca zabrałam się za nadrabianie strat. Okazja sama wsiadła do tramwaju. A tramwaje w tej części kraju muszą chyba być tak deficytowe jak te moje wartości, bo każdy jeden społeczeństwo traktuje...

[40]

[16 Feb 2014] (...) Doktor Livingstone opowiada o okolicy. Za oknem solidna, niemiecka architektura.  Bauhaus. Wczesne lata siedemdziesiąte. Społeczeństwo dostaje taką architekturę do jakiej dojrzało. Podmurówka na pięć pięter w dół, izolacja na trzy metry wszerz. Okna tak szczelne, że trzeba nieustannie patrolować metraże. Bo algi, ameby i pleśń. I wietrzyć. Wietrzyć. Wietrzyć trzeba. Sąsiedzi...

[39]

[15 Feb 2014] (...) Nie da się bez strat. Nie da się tym samym, jedynym kompletem rąk przytulać obu jednocześnie. Jednej, bo przechodzi ostrą fazę lęków separacyjnych, drugiej, bo właśnie osiągnęła stan wrzenia. Są straty. Że się już tu czule nie negocjuje zażycia porcji paracetamolu. Albo, że się do niemowlęcia krzyczy ‘zaraz, przecież chyba widzisz, że teraz nie mogę!!!’. Albo, że z wrzącą do Jugendkliniki...

[38]

[15 Feb 2014] Wprawka trzecia. Pozakonkursowa:  Ja. (z inspiracji Fidrygauki) - Bo widzisz. – mówię. – Trochę stąd, trochę stamtąd. Ni z tego, ni z owego.  Z niczego dobrego. Ze śniegu, z czasu, z lądów. Z kilku głupich przesądów.  Z atawizmów i truizmów. Z serc połamanych. Z szans głupio niewykorzystanych.  Z  pójdę gdzie mnie oczy poniosą. Ze żmudnej, nudnej, trudnej drogi....

[37]

 [11 Feb 2014] (…) Jest dalszy ciąg tej historii. Przypuszczam nawet, że ta historia będzie ciągnąć się przez pokolenia i śpiewać będą o niej trubadurzy. Zaginął kwit wypłaty z grudnia. Dynia poza podejrzeniem, gdyż Dynia przyozdabia urzędowe dokumenty, ale udekorowane karnie odkłada na miejsce. (Najnowszą rozrywką jest bowiem wpinanie w segregatory. Z czego wnioskuję, że Dynia w tym kraju nie...

[36]

[9 Feb 2014] (...) ... i układanka po mamusi (Nieskromnie, po czterdziestu latach nie brak żadnego kawałka.) (...) Jakieś dwa miesiące temu Najwyższy Urząd Badeński do Spraw Zasiłków i Zapomóg dla Oszustów, Azylantów i Świeżo Upieczonych Rodziców zażyczył sobie, abym mu dostarczyła te kwity, które pracodawca wręcza razem z wypłatą. Zażyczył sobie od Insurekcji Kościuszkowskiej do teraz, co...

[35]

[6 Feb 2014] (...) Dwadzieścia stopni w słonecznej plamie. Witamina D gradem z nieba. Wtaczam wózek z Biskwitem do tramwaju. Przednimi kołami rozjeżdżam kumy z Federacji. Kumy obstępują kołyskę. Nawiązujemy kontakt bliższego stopnia. Nijak nie pamiętam, jak powiedzieć ‘najmocniej przepraszam, że rozjechałam paniom stopy’, więc sięgam po verbum zastępcze. ‘Zdrawstwujtie.’ – dygam werbalnie z australijskim...

[34]

[5 Feb 2014] (...) ... dlaczego chyba jednak nie lajfstajlową? - Dyniu, podoba ci się twój pokój? - Yhm. (bez entuzjazmu) - A co ci się najbardziej podoba w tym pokoju? (Desperacja. Gdyż jest w czym wybierać. Łóżko, które sama sobie wybrałaś, dywan z rozprasowanej zebry, biurko, przy którym pisał Dickens, komoda na gacie, plakat z literami, z którego wynika, że alfabet kończy się na ö, enerdowski...

[33]

[3 Feb 2014](...)Trzydzieści pięć procent poparcia dla kaczki! I wirtualny puchar! Bardzo, bardzo doceniam!(Mówią, że puchar przechodni, ale niech spróbują odebrać!)A nowy temat TU.Varia i wariacje(...)Biskwit sypia (jeśli sypia, bo do kwestii sypiania wciąż jeszcze nie podchodzi ortodoksyjnie) na ‘Lenina w mauzoleum’. Imaginujcie sobie. Leży taki Biskiwit na sztywno, ze zmarszczką na czole, obłożony...