[4-6 Sep 2013]
(...)
Ochronka zażyczyła sobie wykonać pamiątkowe zdjęcie całego stada, by je następnie przerobić na ofiarny landszaft dla Rubenita i Pięknego Edka.
Pomna estetycznych zapatrywań ich matki odziałam Dynię w stonowane kolory przypuszczając, że koncepcja artystyczna Ochronki podąży zapewne w dość spontanicznym kierunku wyznaczanym tropem najmłodszych, niecierpliwych, szybkobieżnych i łapiących muchy.
Słowem, jeśli ochronka nie przyklei ich do podłogi wybór tła będzie dość przypadkowy (tapeta w różyczki). Jeśli natomiast przyklei, tłem będzie tapeta w różyczki.
Wybór zielonej sukienki miał upodobnić Dynię do kwiecia róży oraz koloru mebli w pokoju Rubenita.
(Tu matka Rubenita winna się wzruszyć i powiedzieć: 'och!', a ja skromnie spuścić wzrok i powiedzieć: 'pamiętałam...')
A jednak nie przewidziałam...
(Choć wydaje mi się, że dzień wcześniej westchęłam w intencji, by Ochronka zrobiła zdjęcia rano nim Dynia dorwie się do jogurtu, sosu z pomidorów lub czerwonego barszczu.)
... nie przewidziałam, że Dynia będzie wolała się raczej excusez le mot zesrać w gacie niż opuścić wnętrze plastikowego samochodu na korzyść Rubenita.
Sprawiło to, że inni pozielenieli do zdjęcia, natomiast sama Dynia występuje na nim w górze od pidżamy wizualnie mocno nieskoordynowanej z dołem od czegoś innego oraz w dwóch różnych skarpetach. (Norweski pakował worek z ubraniem zastępczym.)
To, że na zdjęciu opłakuje samochód to i nawet dobrze. Gdyż Dynia na żądanie nadal uśmiecha się jak Sheldon Cooper .
(‘We're here to see Koothrappali, not kill Batman’ The Big Bang Theory).
I teraz się martwię, że też dostaniemy w prezencie ten landszaft.
(...)
Okazuje się, że mamy jednak we wsi mniejszość przestępczą.
(Zmyliły mnie te czeki, paczki, rowery porozrzucane po dzielnicy na wycieraczkach i tak sobie leżące w oczekiwaniu na prawowitego właściciela.)
Staruszeczka od nauki jazdy weszła w posiadanie ziemskiej posiadłości, którą pragnie wynająć.
Już była blisko.
- ...ale zadzwoniłam do znajomych w sąsiedniej wsi i mi powiedzieli, że ten oszust diluje narkotykami! Dasz wiarę? Mówił, że jest ogrodnikiem!
Kto wie, co planował uprawiać na strychu?
©kaczka
(...)
Ochronka zażyczyła sobie wykonać pamiątkowe zdjęcie całego stada, by je następnie przerobić na ofiarny landszaft dla Rubenita i Pięknego Edka.
Pomna estetycznych zapatrywań ich matki odziałam Dynię w stonowane kolory przypuszczając, że koncepcja artystyczna Ochronki podąży zapewne w dość spontanicznym kierunku wyznaczanym tropem najmłodszych, niecierpliwych, szybkobieżnych i łapiących muchy.
Słowem, jeśli ochronka nie przyklei ich do podłogi wybór tła będzie dość przypadkowy (tapeta w różyczki). Jeśli natomiast przyklei, tłem będzie tapeta w różyczki.
Wybór zielonej sukienki miał upodobnić Dynię do kwiecia róży oraz koloru mebli w pokoju Rubenita.
(Tu matka Rubenita winna się wzruszyć i powiedzieć: 'och!', a ja skromnie spuścić wzrok i powiedzieć: 'pamiętałam...')
A jednak nie przewidziałam...
(Choć wydaje mi się, że dzień wcześniej westchęłam w intencji, by Ochronka zrobiła zdjęcia rano nim Dynia dorwie się do jogurtu, sosu z pomidorów lub czerwonego barszczu.)
... nie przewidziałam, że Dynia będzie wolała się raczej excusez le mot zesrać w gacie niż opuścić wnętrze plastikowego samochodu na korzyść Rubenita.
Sprawiło to, że inni pozielenieli do zdjęcia, natomiast sama Dynia występuje na nim w górze od pidżamy wizualnie mocno nieskoordynowanej z dołem od czegoś innego oraz w dwóch różnych skarpetach. (Norweski pakował worek z ubraniem zastępczym.)
To, że na zdjęciu opłakuje samochód to i nawet dobrze. Gdyż Dynia na żądanie nadal uśmiecha się jak Sheldon Cooper .
(‘We're here to see Koothrappali, not kill Batman’ The Big Bang Theory).
I teraz się martwię, że też dostaniemy w prezencie ten landszaft.
(...)
Okazuje się, że mamy jednak we wsi mniejszość przestępczą.
(Zmyliły mnie te czeki, paczki, rowery porozrzucane po dzielnicy na wycieraczkach i tak sobie leżące w oczekiwaniu na prawowitego właściciela.)
Staruszeczka od nauki jazdy weszła w posiadanie ziemskiej posiadłości, którą pragnie wynająć.
Już była blisko.
- ...ale zadzwoniłam do znajomych w sąsiedniej wsi i mi powiedzieli, że ten oszust diluje narkotykami! Dasz wiarę? Mówił, że jest ogrodnikiem!
Kto wie, co planował uprawiać na strychu?
©kaczka
Będziesz mówić, że to był Helloween.
ReplyDelete...
Ogrodnikiem, ogrodnikiem, działkami handlował.
... albo dzien, w ktorym dziateczki przebraly sie za podopiecznych opieki spolecznej.
Delete... i trawe kosil.
albo że to kolaż.
Delete...równo, do kreski.
:)
Och, cudowne, cudowne! Kolekcjonuj te fotografie z zapałem. Z doświadczenia wiem, że stanowią element negocjacyjny, gdy dziecina osiąga wiek nastoletni.
ReplyDeleteTaki podręczny ogrodnik bardzo przydatny ;)
Bardzo przydatny. Kazda dzialke zagospodaruje.
DeleteDynia sie sama podklada wzgledem zdjec, ktore moga byc wykorzystane przeciwko :-)
ja ignorantka. musiałam wyguglać ten uśmiech. Sheldon Cooper? obco mi brzmiało. ale jak wyguglałam to już rechot. chciałabym, oj chciała zobaczyć ten uśmiech w wykonaniu Dyni :)
ReplyDeleteTu jest usmiech Sheldona cytowany przez Dynie: http://www.youtube.com/watch?v=09o7fZPfTBs
DeleteDa sie zrobic :-)
Madame pozuje do zdjęcia z wywieszonym językiem. Albo ze szczękościskiem w roli uśmiechu.
ReplyDeleteI u nas glownie jako ofiara skurczu tezcowego :-)
Deletepooookażesz nam TO zdjęcie???????
ReplyDeletePlease :-)
DeleteJesli dostaniemy landszaft w darze to pokaze :-)))
DeleteKazdego roku, "klasowe zdjecia" sa nasza zmora i utrapieniem...
ReplyDeleteObsmiewamy sie z nich wspolnie - kilka lat po nieszczesnym ujeciu.
Niestety, jakos nie mozemy zalapac dystansu do biezacych, corocznych zdjec. Wszyscy sa wkurzeni: Dziecie - za wyglad na zdjeciu , Maz-za cene szkolnych fotek, a ja - za to, ze nikt mojego zaangazowania i wkladu pracy do "sesji zdjeciowej", nie zauwazyl...
Klasowe zdjecia odlezec sie musza. Jak dobry ser lub wino :-)
Fajnie te zdjecia ogladac po dwudziestu latach. Bardzo fajnie.
DeleteNo, Kaczko, zazdraszczam szczerze umiejętności słowotwórczych i innych "-twórczych" i wymiękłam na temat.
ReplyDeleteDynia wytrwała jest ;))))
Grachma
Jedni powiedza wytrwala, inni - uparta? :-)
Deletenp a kto niby wynajmuje małe domki na wsiach? tylko hodowcy i handlarze oraz inni spryciarze ;) pociesz babcię - kierownicę, że w Polsce mamy ten sam problem :D tak na serio - dosyć uciążliwy. wioskowa z opolszczyzny
ReplyDeleteO mamuniu, a ja myslalam, ze wies sielska i anielska. Choc wiadomo, strach przeprowadzac sie do Midsomar :-)
DeleteJa też bym chciała zdjęcie zobaczyć! Bomba! Jak zwykle zresztą!
ReplyDeleteDadza, pokaze. Choc nie wiem, czy siec to udzwignie :-)
DeleteI właśnie z podobnych powodów (choć może mniej drastycznych fizjologicznie :))) nie mam chyba ani jednego zdjęcia klasowego moich dzieci.
ReplyDeleteTeż się zgadzam ze Skorpionem - ogrodnik nie nakłamał nic a nic. Może trochę zawoalował. Babcia się czepia :)
W ogóle Wasza konwersacja dwutorowa bardzo ładnym uzupełnieniem wpisu jest!
I ja nieustaje w nadziei, ze zamiast zdjecia w rozmiarze A3 dostaniemy latwy do ukrycia kieszonkowy album... :-)
Delete