Image Slider

1105-1106

[29-30 Apr 2012] Olimpiady dziecięce trwają w najlepsze. Lucyna składa swoje imię z magnetycznych literek, Henryczek komentuje rzeczywistość przy użyciu Present Continuous, Emeryk rozpoznaje egzotyczne gatunki zwierząt (pszczoła, Dyniu, to jest pszczoła!), Lelija zdała egzaminy do szkoły dla dziewcząt od lat trzech do osiemnastu, gdzie z zajęć poza curriculum, między innymi australijski w Australii,...

1104

[28 Apr 2012] (...) Ciągnie się za narodem tradycja, choć czasem, jak się okazuje, trzeba ją modyfikować. Opowiada polska diaspora, że cukrowe baranki święcił im w tym roku, że aż zacytuję, ‘czarny murzyn’... ... a gdy już poświęcił, wyjął telefon i dyskretnie zaczął pstrykać zdjęcia etnicznej tożsamości: rzeźbionym w maśle barankom, wonnym pętom krakowskiej podsuszanej, jajom malowanym, bukszpanom...

1102-1103

[26-27 Apr 2012] (...) Nowa narzeczona wuja Heinricha jest przerażająco wierną kserokopią żony nieboszczki. (Szelest zaświatów przy spotkaniu.) Rożni się jedynie biustem. Oto triumf współczesnych, elektronicznych swatek. ‘Ta z biustem’ mówią o niej unisono Bawarskie ciotki, które w obliczu krytycznego zagrożenia moralnego potrafią zawiązać koalicję szlachetnie wznoszącą się ponad ‘jak podzielić srebrne...

1101

[24 Apr 2012] (...) Przecież nie porównujemy. A skądże. Udajemy, wyznawcy telewizyjnych nurtów psychologii wczesnodziecięcej, że nas to wcale, a wcale. Za dnia nie ma tematu. Dopiero po zmroku krążymy nad opowieściami Dyni jak dwa sępy. Odkąd ochronka nakazała nam sporządzić listę słów, jakie emituje Dynia w  językach dla ochronki pobocznych – gdyż w porównaniu... konsultowałam... ograniczony...

1100

[23 Apr 2012] (...) Dynia wciska moją głowę w sąsiednią poduszkę, owija się ciepłymi rękami wokół szyi, pachnie trawą, klifem, piaskiem, morską wodą  i wiatrem, mości się, poprawia piernaty, wygładza fałdy różanej pizamy, ugniata Dżordża, snuje opowieść... anagramami... - Śmiem cieńć amamammamama!alloooo wymińć anpć wał wał katchka wym umińć ap yyyy?  (Pauza) - Ampnć? (Pauza.) - Afynć...

1099

[20-21 Apr 2012] (...) Z okazji świętego Dżordża (raczej niespokrewnionego z Peppą) społeczeństwo wzuło czerwone chodaki z dzwoneczkami, czerwone spódnice i gęste halki i puściło się w tany. Małe dziewczątka (a’la heroiny z powieści Jane Austin) odziane w lniane giezła i wstążki, pląsały publicznie i pod skrzypki czternastowieczne tańce salonowe w brudnych pantoflach marki sketchers (zgrzyt!). Nie...

1097-1098

[19-20 Apr 2012] (...) ... the cryptic world of childhood where I am at the mercy of other people’s purposes which I neither control nor understand… napisała Lewycka w ‘A Short History of Tractors in Ukrainian’(a ja w kuluarach zachodzę w głowę, dlaczego The Times uważa, że ta książka jest >extremely funny?<? bo nie jest albo moje ‘mini-rozmówki polsko-angielskie’ szastają zdezaktualizowaną...

Belgia i okolice

Lou istnieje. Amiński istnieje. Pociechy też nad wyraz żywiutkie. Choć tak jak i nasze okryte glazurą z gluta. Zapukaliśmy do drzwi we wsi pod wezwaniem świętego Suplicjusza. Otworzyli. Dynia po kolędzie poświęciła domostwo kubkiem kawy ze szczególnym uwzględnieniem dywanu. Nawet im powieka nie drgneła. Taki belgijski zen. Nakarmili nas do wypęku, napoili piwem z wiśni, postawili placek w kaczki,...

1096

[17 Apr 2012] (...) Belgia. Belgia zasługuje na ramkę, laurkę, poemat, pean i litanię dziękczynną. O Belgii opowie się osobno. [... gdy się już udepcze w pralce przyziemną Annapurnę brudnych outfitów...] Tymczasem najświeższe. (...) - Powiedz ‘pies’, Dyniu. - Wau wau. – powiada Dynia ochoczo. - Powiesz ‘der Hund’? – zazdrości ojciec. - PIES! – Dynia klepie Norweskiego po plecach i makiawelicznie...

1093-1095

[6-8 Apr 2012] Dynia się ochłodziła. Przez telefon skonsultował nas niemiecki lekarz – może to nowy gadżet? Takie speech recognition w telefonicznej linii obsługi klienta NHS? – w innych okolicznościach może nawet ucieszyłabym się, że tak sobie z Norweskim zajmująco gawędzą o pogodzie, kursie funta, recesji i o tym czy warto inwestować w nieruchomości, w sytuacji, gdy trzymam na rękach wrzące dziecko...

1092

[5 Apr 2012] Och! ronko, och! Otwieram dwojaki, w których Dynia nosi do ochronki obiady, a tam garść zdechłych piór... - Yyyyy? – pytam wyjmując pióra czubkami palców. - Byli w lesie... – mówi Norweski. Po pierwsze, w jakim lesie, gdzieście tu widzieli las? Po drugie, i co tam robili? Kurs surwiwalu? Jedli to, co upolowali? Aportowali bażanty? Ćwiczyli się w taksydermii?.. Jaki kretyn wkłada mi tu...

1091

[4 Apr 2012] - Co to? - pytamy wskazując, a to na wróbelka, a to na kukułkę, a to na dzięcioła... - [KatKCHa]  - mówi Dynia. Nie, Dyniu, to wróbelek, kukułka, dzięcioł... Dynia gorliwie potakuje. Nie opuszcza mnie przekonanie, że tak musi potakiwać psychiatra w rozmowie z trudnym przypadkiem. - Co to? - pytamy ponownie wskazując, a to na wróbelka, a to na kukułkę... - [KatKCHa]  - mówi...

One lovely...

... przypięła mi w klapę szlafroka Bebe (... Kaczka za dokumentację bujnych relacji z wyspową służbą zdrowia. I za to, że dała radę tytuł bloga, autora bloga i adres bloga utrzymać w oddzielnych pudełkach. Chciałybyśmy się w końcu dowiedzieć dlaczego? i jak jej to wyszło? [1])  i kazała napisać o sobie siedem rzeczy, najchętniej dotąd skrywanych przed czytelnikami. Miałam problem z selekcją. (...) Może...

1085-1090

[29 Mar-2 Apr] (...) - ...as, yncz, siem, onć, nymn, pyncz, sieć... – palec Dyni sunie po namalowanych na obrazku lampionach. Dynia właśnie kładzie fundamenty własnej arytmetyki. (...) Urodziny Rubenita z obsadą z ochronki ujawniły, że matką kolegi Żorżyka jest Amy Winehouse w zaawansowanej ciąży, a ojcem – Wolverine z wytatuowanym nad lewą powieką niepomiernym zdziwieniem i nadprogramową ilością...