[202]

[3 Sep 2015]

(...)
Nocą zajrzałam, by sprawdzić, czy śpią.
Biskwit leżał na brzuchu z rękami wzdłuż ciała. Z głową odwróconą w lewą stronę. Miał na sobie górę od karminowej pidżamy.
Nie miał spodni. Musiał je sobie sam zdjąć.
Na nogach miał za to buty. Musiał je przemycić do łóżka, a potem sam sobie założyć.
(Odkąd bowiem Biskwit okiełznał mechanikę obuwia, zakłada je przy każdej okazji.)
Leżał na brzuchu na niebieskim prześcieradle.
Podobieństwo tej sceny było okrutnie uderzające.
W półmroku wyglądał tak, jakby wypluło go morze.
Z tą jedyną różnicą, że Biskwit oddychał.
Spokojnie i bezpiecznie.

- ‘I am the ninja girl. I will save the world.’ – skanduje Dynia podkreślając przekaz choreografią z elementami sztuk walki.
Nie wyprowadzam jej z błędu.


©kaczka